Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Ksiądz oskarżony o molestowanie dzieci. Parafianie: Mówił, że dzieci do niego lgną

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 28 listopada 2019 r. o 08:46 Powrót do artykułu
Ci którzy popierają czarną pedofilską zarazę powinni być tak samo skazywani. To przez nich dzieci cierpią!!!!! Tej czarnej gnidzie dadzą wycisk w więzieniu, tam takich lubią. Problemem są ci jego obrońcy. Jesteście gorsi od niego!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rodzice, po co pakujecie dzieci w rece tych złoczyńców w sukienkach??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy tefaueny znalazły już taśmę "surówkę" z wafelkowej imprezki?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
--- A TERAZ LICZBY...."Wśród 877 osób odbywających obecnie karę za pedofilię, 275 nie posiada konkretnego zawodu, 144 było pracownikami dorywczymi. 50 wykonywało zawód murarza, 20 dwóch było magazynierami, 21 rolnikami, a 19 robotnikami. Wyrok za tego typu przestępstwa odsiaduje również 6 nauczycieli , języka polskiego, muzyki, informatyki i wychowania fizycznego oraz jeden psycholog i jeden pedagog szkolny. Skazanych za przestępstwa seksualne wobec dzieci jest też dwóch księży i jeden zakonnik.  " - wg staystyk eurposla
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Te z różnicami w sądzie i ci co bronia pedofila sa tak samo winni. Zaden facet w sukience nie ma prawa dotykac dziecka, nawet jak do niego lgnely. Brac na kolana? W jakim celu??
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeśli to prawda, ale główny nacisk kładę na >jeśli
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
--- A TERAZ LICZBY...."Wśród 877 osób odbywających obecnie karę za pedofilię, 275 nie posiada konkretnego zawodu, 144 było pracownikami dorywczymi. 50 wykonywało zawód murarza, 20 dwóch było magazynierami, 21 rolnikami, a 19 robotnikami. Wyrok za tego typu przestępstwa odsiaduje również 6 nauczycieli , języka polskiego, muzyki, informatyki i wychowania fizycznego oraz jeden psycholog i jeden pedagog szkolny. Skazanych za przestępstwa seksualne wobec dzieci jest też dwóch księży i jeden zakonnik.  " - wg staystyk eurposla
 Wielu tych sukienkowych zboków dostaje wyroki w "zawiasach"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Te statystyki to se można wsadzić w d...pę skoro dopiero teraz wychodzi w całej krasie jak specjalna kasta przez dekady ukrywała swoich zboczeńców i była jednocześnie kryta przez aparat. Prokurator stanu wojennego towarzysz Piotrowicz pięknie bronił pedofila w sutannie. Aż się łza w oku kręci. Minął się chłop z powołaniem... powinien wybrać aplikację adwokacką ale w PRL lepszy grosz był na stanowisku prokuratorskim. A za murarzami pedofilami i magazynierami nie wstawia się też za każdym razem stado starych bab z różańcami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Parafianie, obudźcie się. Jeśli tak mówicie to zgadzacie się na molestowanie swoich dzieci czy też wnuków
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pedofilia to przestępstwo, które nie powinno ulegać przedawnieniu. Dzieci nie pójdą zgłaszać przestępstwa na policję, wstydzą się własnych rodziców, często zresztą rodzice bardziej wierzą księdzu, niż własnemu dziecku, sami w lubieżne łapy wpychają. Dziecko musi dorosnąć, uwierzyć w siebie, poukładać w głowie to, co miało miejsce i zrozumieć, że to nie jego wina. To może trwać bardzo, bardzo długo, i nie powinno być zapisu w prawie, że 10, 30 czy 45 lat. Wina jest winą, przestępstwo jest przestępstwem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może coś ze środowiska Polańskiego ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Skoro bierze dzieci na kolana, czy je przytula, to nie ma mowy o seksie, bo ksiądz ma zawsze czyste intencje – komentuje ks. Jacek Prusak, jezuita, teolog, psycholog, psychoterapeuta, prorektor Akademii „Ignatianium”. Większość parafian w Ruszowie podpisała się pod listem w obronie księdza, który przesłali do prokuratury. - Nie da się na razie udowodnić tego kłamstwa, oszustwa. Powoli będziemy to robić. Nie mogę panu odpowiedzieć: „Winien, nie winien”. Pozwólmy się wypowiedzieć bratu, a przede wszystkim człowiekowi – mówi jeden z parafian popierających księdza. Od matki, która zgłosiła sprawę na policję, odwróciła się większość mieszkańców. Była napiętnowana i poniżana. Aby ją wesprzeć, w Ruszowie pojawili się aktywiści. Z kolei ksiądz w liście z więzienia pisze o tym, jak niewdzięczni okazali się niektórzy parafianie." Pan ksiądz Prusak to na jakiej podstawie twierdzi, że ksiądz ma ZAWSZE czyste intencje? To skąd te wszystkie doniesienia o pedofilskich i homoseksualnych czynach księży, w tym hierarchów? A ludzie, którzy piętnują matkę, dokonują ostracyzmu, to zwykli debile nieodróżniający księdza od Boga i religii. Chciałoby się im życzyć wszystkiego najgorszego, ale mi przyzwoitość nie pozwala na takie zachowanie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może coś ze środowiska Polańskiego ...
Że też zawsze znajdzie się idiota relaywizujący temat pedofilii wśród kleru jednym jedynym przypadkiem z życia Polańskiego, który już nieraz wyjaśniał, jak to było, a jego "ofiara" też nie oczekuje skazania reżysera. Nikt nie przeczy - Polański popełnił przestępstwo. Ale czy to umniejsza winę księdza, który popełniał takie samo przestępstwo na o wiele młodszych dzieczynkach, dzieciach jeszcze, i w dodatku wielokrotnie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Może się okazało, że w sprawę byli zamieszani jacyś hierarchowie KK i dlatego temat wyciszono?...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może coś ze środowiska Polańskiego ...
Że też zawsze znajdzie się idiota relaywizujący temat pedofilii wśród kleru jednym jedynym przypadkiem z życia Polańskiego, który już nieraz wyjaśniał, jak to było, a jego "ofiara" też nie oczekuje skazania reżysera. Nikt nie przeczy - Polański popełnił przestępstwo. Ale czy to umniejsza winę księdza, który popełniał takie samo przestępstwo na o wiele młodszych dzieczynkach, dzieciach jeszcze, i w dodatku wielokrotnie?
 Że też zawsze znajdzie się kretyn, który nie czyta ze zrozumieniem, tu chodzi o środowisko reżyserów, artystów, prawników, nie tylko o przypadek Polańskiego, czy to umniejsza ich winę, tylko dla tego, że są artystami, prawnikami, reżyserami ????    Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Może się okazało, że w sprawę byli zamieszani jacyś hierarchowie KK i dlatego temat wyciszono?...
 Otóż właśnie nie  i w tym cały ból wyborczej i tvn-u
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Może się okazało, że w sprawę byli zamieszani jacyś hierarchowie KK i dlatego temat wyciszono?...
Otóż właśnie nie  i w tym cały ból wyborczej i tvn-u
A skąd wiesz, że nie, skoro sprawę wyciszono? Kler ma łapki długie i lepkie...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Może się okazało, że w sprawę byli zamieszani jacyś hierarchowie KK i dlatego temat wyciszono?...
Otóż właśnie nie  i w tym cały ból wyborczej i tvn-u
A skąd wiesz, że nie, skoro sprawę wyciszono? Kler ma łapki długie i lepkie...
 Poszukaj, doczytaj to się dowiesz 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nikt już nie pamięta i nie wraca do słynnej afery z pedofilską mafią na dworcu centralnym w Warszawie. Miał zostać ujawniony wielki skandal, a cała Polska miała poznać znane nazwiska pedofilów i jednocześnie królujących na ekranach telewizorów celebrytów. Niestety sprawę wyciszono i nigdy nie dowiedzieliśmy się, kim był słynny reżyser pedofil X, znany prezenter telewizyjny Y czy wspaniały prawnik Z. Tym samym nigdy nie doszło do ogólnopolskiej dyskusji prowadzonej przez Gazetę Wyborczą i TVN na temat pedofilii wśród artystów, ludzi mediów i dziennikarzy, czy prawników. Nikt nie pochylił się nad biednymi ofiarami i nie sugerował żadnych pomysłów na uzdrawianie tych środowisk. Nikt też nie nawoływał do publicznego bicia się w piersi i przepraszania. Podobnie było z uciekającym przez całe lata przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, reżyserem Romanem Polańskim. Jeżeli sobie przypomnimy listę znanych postaci biorących go w obronę i mediów współczujących mu szykan polegających na zastosowaniu aresztu domowego w jego szwajcarskiej willi to dojdziemy do zadziwiającego odkrycia ukazującego, że ci obrońcy pełni empatii dla słynnego reżysera to w większości te samie media i ci sami ludzie, którzy stoją w pierwszym szeregu „zwalczających pedofilię” w Kościele. I jeszcze jeden przykład. Po ujawnieniu wstrząsającej afery pedofilskiej, której „bohaterem” stał się Andrzej Samson, guru polskiej psychoterapii i dyżurny ekspert od psychologii w TVN od razu w obronę wzięli go jego kolesie, znane do dzisiaj ekranowe gadające mądre głowy, czyli Jacek Santorski, Wojciech Eichelberger i Janusz Czapiński. W wybielaniu się zboczeńcowi pomagała Gazeta Wyborcza publikując pamiętny tekst „Nie jestem pedofilem”.
Może się okazało, że w sprawę byli zamieszani jacyś hierarchowie KK i dlatego temat wyciszono?...
Otóż właśnie nie  i w tym cały ból wyborczej i tvn-u
A skąd wiesz, że nie, skoro sprawę wyciszono? Kler ma łapki długie i lepkie...
Poszukaj, doczytaj to się dowiesz
O, to jednak sprawę wyjaśniono? To o co chodzi?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...