Ten gostek zakotwiczył się na ekranach komputerów i TV i łatwo nie odejdzie. Popularność nawet tak negatywna jak tego Andrusiewicza jest jak narkotyk. A dzień bez straszenia fakewirusem to dzień stracony. Ktoś ma z tego satysfakcję jak niewolnicy w kagańcach się boją.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz