Trudno się dziwić, że nawet ci którzy nigdy nie powinni siedzieć za biurkiem - na siłę pchają się do tzw. inteligencji. Kończą niby-studia, władają niby-polskim, udają kogoś kim nie są. Zmusza ich do tego panujący ogólnie stosunek do pracy fizycznej. Puszczeniem bąka w salonie jest w obecnych czasach przyznanie się do wykonywania takiej pracy. W Polsce zawsze wszystko chwieje się od ściany do ściany. Przed laty - aby cieszyć się ogólnym szacunkiem należało pracować fizycznie, jak najciężej a dzisiaj można być nikim nic nie umieć, nic nie robić - ale mieć tytuł magistra (wszystko jedno "od czego").
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz