"... Ci, którzy byli niewierzący, a ja przecież głównie z takimi osobami tam byłem, to muszę powiedzieć, że po locie się zmienili. Absolutnie zmienili swoje podejście do życia, twierdzili, że jednak tam (w p;rzestrzeni) "coś" jest. Mówili mi, Mirek tam "coś" jest, nie wiem, czy mowa o Stwórcy, które wyznają muzułmanie, czy inne religie. Jednak na pewno jest...."
- mówił Hermaszewski.
|
|
Szkoda jednego z naszych współczesnych bohaterów, ten lot kosztował nasz kraj olbrzymią ilość wysyłanych na wschód maszyn, żywności, węgla, usług remontu radzieckich statków itd oczywiście za pół darmo. Towarzysze nigdy nam niczego nie podarowali, ich czołgi, samoloty, okręty, traktory, spychacze, ciężarówki, ropa, gaz miały ceny wręcz zachodnie. Mimo wszystko był to ogromny wyczyn propagandowy i wnosił w siermiężnych czasach trochę wiary w nasz naród. Pan Mirosław opowiadał kiedyś o swoim dzieciństwie na kresach gdzie cudem uniknął śmierci z rąk UPA matka zostawiła go na ugorze by po kilkudziesięciu godzinach po niego wrócić. Lot odbywał z ukraińskim kosmonautą więc trauma musiała być zepchnięta na dalszy tor. Udało mi się widzieć go kilkukrotnie na pokazach lotniczych, zwykły skromny człowiek bez nadęcia w przeciwieństwie do współczesnych herosów w stylu kopaczy piłki i celebrycików którzy na takim wyczynie do końca życia występowaliby w reklamach. Wielka strata dla pokolenia wychowanego w czasie komuny w tym dla mnie, dla nas był prawdziwym bohaterem chociaż mieliśmy tylko po kilkanaście lat.
|
|
"... Ci, którzy byli niewierzący, a ja przecież głównie z takimi osobami tam byłem, to muszę powiedzieć, że po locie się zmienili. Absolutnie zmienili swoje podejście do życia, twierdzili, że jednak tam (w p;rzestrzeni) "coś" jest. Mówili mi, Mirek tam "coś" jest, nie wiem, czy mowa o Stwórcy, które wyznają muzułmanie, czy inne religie. Jednak na pewno jest...." - mówił Hermaszewski.Brednie głupka powtarzane przez głupków. "Coś" to jest zawsze i wszędzie. Kojarzyć to ze "Stwórcą, które [sic!] wyznają muzułmanie, czy inne religie" - skrajna głupota, godna jednak poziomu "...ZSL". |
|
Szkoda jednego z naszych współczesnych bohaterów, ten lot kosztował nasz kraj olbrzymią ilość wysyłanych na wschód maszyn, żywności, węgla, usług remontu radzieckich statków itd oczywiście za pół darmo. Towarzysze nigdy nam niczego nie podarowali, ich czołgi, samoloty, okręty, traktory, spychacze, ciężarówki, ropa, gaz miały ceny wręcz zachodnie. Mimo wszystko był to ogromny wyczyn propagandowy i wnosił w siermiężnych czasach trochę wiary w nasz naród. Pan Mirosław opowiadał kiedyś o swoim dzieciństwie na kresach gdzie cudem uniknął śmierci z rąk UPA matka zostawiła go na ugorze by po kilkudziesięciu godzinach po niego wrócić. Lot odbywał z ukraińskim kosmonautą więc trauma musiała być zepchnięta na dalszy tor. Udało mi się widzieć go kilkukrotnie na pokazach lotniczych, zwykły skromny człowiek bez nadęcia w przeciwieństwie do współczesnych herosów w stylu kopaczy piłki i celebrycików którzy na takim wyczynie do końca życia występowaliby w reklamach. Wielka strata dla pokolenia wychowanego w czasie komuny w tym dla mnie, dla nas był prawdziwym bohaterem chociaż mieliśmy tylko po kilkanaście lat.Oprócz tych wydatków ze strony Polaków, to niewielki wyczyn osobniczy. Łajkę wysłali "na orbitę" o wiele, wiele wcześniej... i jakoś nikt jej nie zrobił z tego powodu "generałem" (z odpowiednio "skromnymi' dochodami)... (ani odznaczenia nie dostała). Ale dla gościa, który wzdycha z PRL jak p. Putin do ZSRR i wypowiada się w imieniu "pokolenia" to może "prawdziwy bohater". "Prawda czasu, prawda..." ("Miś" nieśmiertelny). |
|
Mimo wszystko to sowiecki sługus, a ostatnio teść posła Czarneckiego.
|
|
Szambo znowu wybiło! I jakaś padlina musi być gdzieś blisko, bo szczury z kanałów wylazły
|
|
"Fizyka to rozmowa z Bogiem" - tak powiedział tegoroczny noblista. No, ale gdzie mu tam do labydnika...?"... Ci, którzy byli niewierzący, a ja przecież głównie z takimi osobami tam byłem, to muszę powiedzieć, że po locie się zmienili. Absolutnie zmienili swoje podejście do życia, twierdzili, że jednak tam (w p;rzestrzeni) "coś" jest. Mówili mi, Mirek tam "coś" jest, nie wiem, czy mowa o Stwórcy, które wyznają muzułmanie, czy inne religie. Jednak na pewno jest...." - mówił Hermaszewski.Brednie głupka powtarzane przez głupków. "Coś" to jest zawsze i wszędzie. Kojarzyć to ze "Stwórcą, które [sic!] wyznają muzułmanie, czy inne religie" - skrajna głupota, godna jednak poziomu "...ZSL". |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|