WRAC PO CO??D TEGO P....KRAJU???TU NIC NIE MA,ŻADNYCH ZACHĘT DLA CHCĄCYCH PORWADZIĆ BIZNES, OPIEKA SPOŁECZNA DNO, DRÓG BRAK, KORUPCJA, BIEDA, ZACOFANIE EKONOMICZNE I MENTALNE JAK NIGDY, ZARBOKI TO ŚMIECH NA SALI!!!GDBYBYM MIAŁ PRACĘ W ANGLII, ŻONA I DOBRE PERSPEKTYWY DLA DZIECI NA ŻYCIE I NAUKĘ, TO MOJA NOGA BY TU NIE STANĘŁA..CHYBA TYLKO BY ODWIEDZIĆ RODZICÓW!!POLSKA TO NIE JEST KRAJ DLA NORMALNYCH LUDZI!!!
|
|
Ale w gazecie na pewno napiszą jak to Polacy za granicą mają źle.Jak to walą z powrotem do kraju,bo 1350zł brutto to wraz więcej niż ich głodowe zarobki na wyspach.Tylko że prawda jest inna,nikt z moich znajomych jakoś nie myśli o powrocie.A spadek ich waluty spowodował tylko brak opłacalności utrzymywania chałup w dwóch krajach.Zmusił do decyzji,a ci najczęściej wybrali wyspy.
|
|
jestem normalny, tak mi się wydaje, mam dobrą pracę (w Lublinie), jestem zadowolony, że mieszkam w Polsce i jestem Polakiem, byłem w USA oraz w Rosji na dłuższych pobytach (po kilka miesięcy), widzę problemy ale dostrzegam też pozytywy, cóż chyba się jednak da, znam wiele osób o podobnych poglądach i sytuacji życiowej do mojej... Twój mocno subiektywny komentarz świadczy trochę o Tobie, aha, taka rada jeśli pozwolisz, zacznij od obsługi komputera, skup się na klawiaturze może najpierw, dokładniej - sposobie działania klawisza caps lock bądź shift, będzie Ci łatwiej... |
|
W listopadzie minie mi rok jak wyjechalem do Edinburgha, byl to moj pierwszy wyjazd za granice. W Polsce pracowalem jako handlowiec, potem wziolem jeszcze drugi etat jako wolny strzelec i mialem calkiem niezle pieniadze jak na lubelszczyzne w okolicach sredniej warszawskiej - ale jakim kosztem, w domu mnie nie bylo, moj zwiazek zacza sie psuc. Rzucilem wiec druga robote i zostalem przy jednej. Moja zona pracowala za 700 zl. Nie bylo nas stac zeby zamieszkac samemu .
Zdecydowalismy sie wyjechac.
Na poczatku bylo ciezko, nie bylo roboty. Moja zona pierwsza znalazla prace potem ja. Awansowalem po 3 czy 4 miesiacach. Teraz awansowala moja zona. Wiec jako tako leci.
Roznica jest taka, ze bez szczegolnego oszczedzania zawsze nam zostaje, to my decydujemy gdzie mieszkamy, co jemy, w co sie ubieramy. 2 raz lece do Polski. Wiadomo ciezko jest, daleko od domu, rodziny, przyjaciol. Ale za normalne 7:30 h pracy mam te same pieniadze co w Polsce na 2 etatach. Rozowo nie jest, ale jak jestes w miare ogarniety, inteligentny i otwarty na ludzi do masz szanse sie wybic za granica.
I co najwazniejsze, nie mysle o sobie jako o emigrancie tylko jak o pelnowartosciowym czlonku unii europejskiej ktory zmienil miejsce zamieszkania.
Jeszcze nie wiem czy zostane tu na stale. Jak czytam co dzieje sie w polsce to rece opadaja, uwazam ze sie nic nie zmienilo, a nawet jest gorzej.
Lepiej mnie tutaj traktuja niz w ojczystym kraju. Pracodawca nie straszy mnie ze mnie wyzuci, ze jest 1000 osob na moje miejsce. Wiem ze nie wszedzie tak jest bo, rozmawiam z ludzmi ale jedna rada jaka moge dac to (nauczylem sie od koliegi szkota) jak nie bales sie tu przyjechac to dlaczego boisz sie zmienic prace. Ludzie tkwol w jakis marnych pracach nie probujac nic zmienic i tylko nazekaja. Fakt teraz jest ciezej z praca tutaj ale, jak co kolwiek soba reprezentujesz to pracodawca Cie doceni. Szukaja tu osob myslacych, kreatywnych. Nawet jak sie nie znasz, to pokaz ze jestes w stanie sie szybko nauczyc. W Polsce wyprowalem flaki zeby mnie docenili, zeby dali szanse. Ale oni uwazaja ze szansa jest to ze dostales prace. Co jest smieszne. Bo tu dostajesz prace i szanse zeby sie wykazac jak jestes dobry to Cie docenia, podwyzke dostaniesz albo awans. A nie uscisk dloni dyrektora i szanse na dalsza prace.
Jak cos napierdziele w robocie to gorszy sajgon ja robie sobie niz moja managerka (taka pozostalosc, po polsce strach ze cie wyzuca, stres itp.
A moja manadzerka zamuje sie tlumaczeniem nam ze kazdy popelnia bledy i ze czlowiek uczy sie na bledach.
Tak ze do boju podbijac swiat. Niech se sami pracuja w stresie, w nerwach, w nie klimatyzowanych samochodach po 9h i za marne pieniadze. Za ktore strach rodzine zkladac bo nie wiesz czy utrzymasz, albo czy pracy nie stracisz.
Pozdrawiam
|
|
i tu mazsz świętą rację. ja w wieku prawie 50 lat zdecydowałem się na wyjazd i nie żałuję |
|
|
|
Chyba tylko tak Ci się wydaje, że jesteś normalny. Pierwsza sprawa - jeśli kogoś pouczasz o używaniu CAPS LOCKA, to najpierw spójrz na swoje wypociny - co to jest? Przecinków nauczyli Cię używać, a kropek już nie? Poza tym, może nie jesteś zbyt rozgarnięty, osoba pisząca tekst z dużych liter zapewne chce podkreślić swoje zdanie. W Polsce nie ma tylko osób zarabiających najniższą krajową - to fakt i niektórym się udaje tak jak Tobie, ale chodzi tutaj o to, że ludzie którzy chcą uczciwie zarobić w tym kraju na etacie są wynagradzani najczęściej minimalną krajową i chyba zgodzisz się z tym że za takie pieniądze trudno wyżyć - jeśli już to jest to tylko wegetacja a nie życie!!! |
|
Szkoda tylko ze za minimalna krajowa w innych krajach da sie wyzyc. Moze nie na najwyzszym poziomie ale sie da. Starcza na zarcie i wynajecie pokoju. A jak juz masz kogos do pary to starcza na mieszkanie i na zarcie. I oczywiscie najnizsza masz na poczatku. Z czasem wszystko sie zmienia. |
|
Szkoda tylko ze za minimalna krajowa w innych krajach da sie wyzyc. Moze nie na najwyzszym poziomie ale sie da. Starcza na zarcie i wynajecie pokoju. A jak juz masz kogos do pary to starcza na mieszkanie i na zarcie. I oczywiscie najnizsza masz na poczatku. Z czasem wszystko sie zmienia. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|