Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
BRAWO! teraz trzeba iść za ciosem i posłać Gorzów drugi raz na deski - grają bez rotacji, a więc dzisiaj powinno być nawet łatwiej (3 zawodniczki niemal po 40 min w meczu)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Piękna sprawa, gratulacje. Jak 3 zawodniczki u nas + 20 i 2 kolejne dwucyfrowa zdobycz pkt to ciężka z nami wygrać, oby dzisiaj dziewczyny powtórzyły. Mam nadzieję kontuzja O. Zięborskiej to nic poważnego i dzisiaj zagra. W Gorzowie był odczuwalny brak Turczynki. Wie ktoś może jak długo nie będzie grała?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gratulacje ale szczerze przewidywalem to bo wkoncu stalo sie to co bylo wiadome przez caly sezon Gorzow nie ma kim straszyc z lawki dwie zawodniczki zagraly po 40 minut , a jedna 37 i licze ze to zmecznie bede odczuwaly w niedzielnym meczu. u nas z lawki moga wejsc i zdobyc punkty Zec i Ziemborska wiec to jest wazna przewaga nad rywalkami. W drugim meczu polfinalowym patrzac na wynik Polkowice mialy spore problemy z Sosnowcem bo wygraly tylko 88;82 ale akurat w tym meczu pokaz swioch umiejetnosci koszykarskich dala Erica Wheeler ktora uwaga ..... zdobyla w 37 minut az 40 punktów !!!! a wiec praktycznie polowe punktow dla Polkowic
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mam nadzieję, że dziewczyny poczują krew i dziś dołożą drugie zwycięstwo. A w Lublinie zakończą wszystko w trzech meczach. Trzeba wykorzystać brak Tilbe :-)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Moze nie kazdy sie z tym godzi ale mnie jakos irytuja ze wszystkie mecze z gorzowem beds o 20. Ten niedzielny mecz mozna by bylo spokojnie zagrac o 17 czy 18. Tak samo mecze w lublinie o 20 to zapozno troche ale niestety to klub gospodarza nie decyduje o godzinie meczu....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zarówno nasz wczorajszy mecz, jak i pojedynek w Polkowicach pokazał, jak istotne znaczenie w dzisiejszym baskecie ma skuteczność rzutów za 3 punkty (Polkowice rzuciły ich wczoraj 18, w tym Wheeler aż 9, natomiast my trafiliśmy 10 takich rzutów). To o czym piszę już od dłuższego czasu - matematyka jest bezwzględna - skoro trafiając z większej odległości dostanę o 50 procent więcej punktów, to nawet jeśli będę pudłował nieco częściej niż z bliska, powinno się to opłacić. 33-procentowa skuteczność rzutów "za trzy" daje taki sam efekt, co 50-procentowa rzutów dwupunktowych - innymi słowy, 10 skutecznych rzutów z dystansu to odpowiednik 15 udanych akcji za 2 punkty. Warto przy tym brać pod uwagę, co wprowadzali w życie naprawdę trenerzy z górnej półki - choćby MIke D'Antoni czy Steve Kerr. Phoenix Suns czyli ekipa którą kierował D'Antoni mieli zasadą "siedem sekund lub mniej". Zdaniem szkoleniowca rzut należało oddać możliwie szybko, zanim rywale ustawią się w obronie. Napędzane przez rozgrywającego Steve'a Nasha "Słońca" kontrataki wykańczały "trójkami" i w sezonie 2005/06 zostały pierwszą drużyną, która średnio w meczu trafiała więcej niż 10 takich rzutów. Z kolei S. Kerr doprowadził niemal do perfekcji ten element gry w ataku, zaś prowadzony przez niego zespół Golden State Warriors zdobył trzykrotnie tytuł mistrza NBA. U nas właśnie brakuje takiego elementu jak tzw. transmission triple, co oznacza tak z grubsza rzut za 3 oddawany w kontrataku. W zeszłym sezonie próbowała to czynić Smalls, a teraz niestety trochę z rzadka próbuje tego Stanacev.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...