Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Pracodawcy: Zakaz palenia spowoduje zwolnienia pracowników

Utworzony przez Ananas, 9 lutego 2010 r. o 19:04
A mnie cieszy ten zakaz... cały czas się tylko kisze w domu mało kiedy mogę gdzieś wyjść bo wszędzie palą a mi dym nad wyraz przeszkadza i denerwuje... (jestem byłym palaczem paliłem ponad 10lat...) nie chodzę do barów, dyskotek itd... bo wszędzie zadymione i człowiek śmierdzi wystarczy że wejdzie człowiek do takiego baru na 10 min a już capi gorzej niż popielniczka... za czasów kiedy paliłem uważał bym siebie z dnia dzisiejszego za osobę która szerzy herezje... ale takie moje odczucie... przestałem chodzi do barów i klubów nie ze względu na to, że jestem stary ale, że odrzuca mnie od smrodu papierosowego... Wy się lepiej zastanówcie ile ludzi co nie pali i nie chodzi przyjdzie teraz do was...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jakieś wielkie oszustwo... czy ktokolwiek zrezygnuje z wyjścia bo nie będzie mógł palić?! to jakaś wielka kampania koncernów tytoniowych chyba..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nigdzie na świecie to się nie potwierdziło, przeciwnie - obroty wzrosły ! Lokale stały się atrakcyjne z powodu braku smrodu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
chyba sobie żarty robią!!!!!!! kto to łyknie?? osobiście znam wiele lokali w których jest zakaz palenia i nigdzie nie zauważyłem braku ludzi!!! wręcz przeciwnie przychodzą całe rodziny na obiady i nie trzeba się martwic tym, że nasze dziecko wdycha ten syf!! społeczeństwo też mamy na tyle cywilizowane, że nie robią problemu z konieczności wyjścia na zewnątrz, aby zapalic!!! no chyba że mówimy o osiedlowych spelunach w których na same wejście wita nas ściana dymu i zataczające się towarzystwo. Pomyślcie też o osobach pracujących w tych lokalach, bo nie każdy z nich pali i nie jest przyjemne wdychanie tego syfu przez cały dzień lub wieczór!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A gdzie byli obrońcy pracowników jak likwidowali cukrownię?Tutaj mogą stracić pracę a tam stracili.Zenada
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co za wyjątkowy deb*** to pisał? Chyba nigdy do knajpy nie chodził. Co za brednie!!! To wygląda na to, ze do knajp chodzi się papierosy palić a połowa personelu zatrudniona jest do obsługi tylko tych ludzi. Ale w czym maja ich obsługiwać??? Popielniczki im czyszczą za każdym dymkiem? Chodziłem do knajp jak nie paliłem, jak dziesięć lat paliłem to też chodziłem i teraz jak od dziesięciu lat nie palę to też chodzę. Tyle że teraz po takiej wizycie śmierdzą mi ciuchy przez dwa dni syfem papierosowym, nie mówiąc już o biernym paleniu. Do knajp chodzi się: napić się piwa i innych alkoholi, dla znajomych, dla jedzenia, potańczyć, wyrwać panienkę ( to były piękne czasy) a na pewno chęć zapalenia papierosa akurat w knajpie jest na ostatnim miejscu. I jestem pewny na sto %, że po wprowadzeniu zakazu nic się nie zmieni. Dalej będzie sie chodzić do knajp w tym celu co napisałem powyżej. No bo gdzie indziej? Pod gruszę? Widać, że koncerny tytoniowe panikują i płacą takim sprzedajnym dupkom za pisanie takich bzdur!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zdziwiony napisał:
Co za wyjątkowy deb*** to pisał? Chyba nigdy do knajpy nie chodził. Co za brednie!!! To wygląda na to, ze do knajp chodzi się papierosy palić a połowa personelu zatrudniona jest do obsługi tylko tych ludzi. Ale w czym maja ich obsługiwać??? Popielniczki im czyszczą za każdym dymkiem? Chodziłem do knajp jak nie paliłem, jak dziesięć lat paliłem to też chodziłem i teraz jak od dziesięciu lat nie palę to też chodzę. Tyle że teraz po takiej wizycie śmierdzą mi ciuchy przez dwa dni syfem papierosowym, nie mówiąc już o biernym paleniu. Do knajp chodzi się: napić się piwa i innych alkoholi, dla znajomych, dla jedzenia, potańczyć, wyrwać panienkę ( to były piękne czasy) a na pewno chęć zapalenia papierosa akurat w knajpie jest na ostatnim miejscu. I jestem pewny na sto %, że po wprowadzeniu zakazu nic się nie zmieni. Dalej będzie sie chodzić do knajp w tym celu co napisałem powyżej. No bo gdzie indziej? Pod gruszę? Widać, że koncerny tytoniowe panikują i płacą takim sprzedajnym dupkom za pisanie takich bzdur!
Akurat nie masz racji. W pubach, do których sam czasami zaglądam 70& klientów siedzi przy dymku. I chyba raczej nie robią tego pod presją otoczenia, tylko dlatego, że sami tak chcą. Inny obrazek, jeszcze bardziej przekonujący: restauracja w Leclercu na Zana. Ma dwie sale - dla niepalących i dla palaczy. W tej pierwszej pustki - może 2 klientów, w tej drugiej - trudno znaleźć wolne miejsce. Sale są mniej więcej takiej samej powierzchni. To samo zresztą dotyczy niektórych lokali na starym mieście. Ile jest w Lublinie knajp, do których chodzi się potańczyć? Oprócz "kultowej" Karczmy Słupskiej to chyba tylko dyskoteki i kluby dla studentów, gdzie takich "dziadków" jak my nawet nie wpuszczają żeby nie psuli ogólnego wizerunku... Argument że chodzi się do knajp po to żeby zjeść też nie jest do końca trafiony. Sporo lokali w centrum to typowe puby, w których można dostać co najwyżej chipsy lub orzeszki do piwa. W ostateczności jakiegoś gotowca podgrzanego w mikrofali. Koncerny tytoniowe nie muszą panikować bo jeszcze nikt nie zrezygnował z palenia pod wpływem decyzji administracyjnych. Natomiast obawy o miejsca pracy dla barmanów,kelnerów itp. są jak najbardziej uzasadnione. Może by ich samych spytać o zdanie, czy wolą obsługiwać palących klientów, czy nudzić się w pustym, ale niezadymionym lokalu i w efekcie znaleźć się na zielonej trawce?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='Smoker' date='10.02.2010, 09:48:54' post='231586'] Akurat nie masz racji. W pubach, do których sam czasami zaglądam 70& klientów siedzi przy dymku. I chyba raczej nie robią tego pod presją otoczenia, tylko dlatego, że sami tak chcą. Inny obrazek, jeszcze bardziej przekonujący: restauracja w Leclercu na Zana. Ma dwie sale - dla niepalących i dla palaczy. W tej pierwszej pustki - może 2 klientów, w tej drugiej - trudno znaleźć wolne miejsce. Sale są mniej więcej takiej samej powierzchni. To samo zresztą dotyczy niektórych lokali na starym mieście................ a w wielu krajach Europy Zachodniej, albo jeszcze lepiej w całe Kaliforni (USA) jest całkowity zakaz palenia w miejscach publicznych i dodatkowo sprawdzają czy masz 18/21 lat przy wejściu do pubu ... No i jakoś nie ma problemu z klientami, obrotami itp. APEL do niepalących: 1. kupujmy rozpylacze śmierdzących zapachów, najlepiej takie, które przez 2 dni zostają na ubraniu. Siadajmy obok palących i rozpylajmy - może zrozumieją, że ich palenie to również smród na naszych ubraniach. 2. Składajmy pozwy do sądu o pokrycie kosztów prania ubrania. Skoro zanieczyszczenia z kałuży można zgłaszać, to dlaczego dymu nie? Ja musze prać ubrania po wizycie w miejscu gdzie ktoś palił.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...