Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Bez pomysłu na grę, bez zaangażowania i bez skuteczności z dystansu. Przegrana w Poznaniu nie była jak widać przypadkowa i dzisiejsza porażka ze Ślęzą to ciąg dalszy coraz słabszej dyspozycji zespołu. Do tragicznej gry rumuńskiej środkowej można już było się przyzwyczaić, podobnie jak i kiepskiej skuteczności Niedźwiedzkiej (dwa bardzo chybione transfery klubu i trenerów), ale tylu niecelnych rzutów w wykonaniu O'Neill w ostatnich meczach to raczej nikt się nie spodziewał. Nie miejmy też jakichkolwiek złudzeń - jeśli przeciętna Ślęza wygrała dziś zbiórkę 41-31, to co będzie się działo w meczach z Bydgoszczą, gdzie grają znacznie lepsze podkoszowe - Burdick i Evans? Przykro to napisać, ale tradycji w ćwierćfinale znów stanie się zadość - Pszczółek ponownie zabraknie w najlepszej czwórce ligi, a jedyną niewiadomą będzie to, czy odpadną one po 3 czy po 4 meczach. I na koniec pozwolę sobie na trochę ironii - jaki był prawdziwy powód tego, że nie zdecydowano się na wymianę Pavel na lepszą podkoszową - brak środków w klubie czy też jakaś trudna do racjonalnego uzasadnienia fascynacja sztabu szkoleniowego "grą" Rumunki? Kilkakrotnie wspominałem w swoich komentarzach (i chyba nie tylko ja) o konieczności podziękowania za grę tej zawodniczce i sugerowałem znalezienie lepszej podkoszowej - niestety uznano w klubie, że jej poziom gry jest wystarczający i dalej występuje ona w barwach akademiczek (a raczej należałoby powiedzieć, że bardziej statystuje niż gra na parkiecie). Wolałbym nie odczuwać teraz gorzkiej satysfakcji, że miałem niestety rację w tej kwestii...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Można było przejść do historii zajmując 3 miejsce po rundzie zasadniczej, grając z rywalem, który rozgrywa ostatni mecz w sezonie i gra o nic, a jednak na tle Pszczółek wyglądał jakby to on walczył o podium. Przykro to pisać, ale forma zespołu dramatycznie się obniżyła co było już widoczne w Poznaniu, a przed nami najważniejsze mecze w sezonie. Bydgoszcz będzie groźnym rywalem (i dla mnie faworytem w konfrontacji z nami) bo pozwala liderkom na odpoczynek,a my jaj zagramy z Gorzowem w PP? Środkowa Pavel obok sprowadzonej przez Szawarskiego James to najgorszy transfer centra w ostatniej historii koszykarek w ekstraklasie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że budżet nie pozwalał na solidniejsze ruchy kadrowe, ale czy rzeczywiście uznano że ta środkowa gwarantuje sukces? Dedić zdaje się Wrocław pozyskał w styczniu? inne ,,słabsze'' kluby też wyglądają solidniej w strefie podkoszowej, a zespoły stawiane do podium mają liderki, które są w stanie wziąć ciężar gry na siebie i w pojedynkę wygrać mecz w końcówce (z reguły są to Amerykanki, których próżno szukać u nas w składzie). Szkoda utraty tego 3 miejsca bo wszystko było w rękach naszych dziewczyn , które wygrały z silniejszą wtedy personalnie Ślęzą we Wrocławiu, a dzisiaj kompletnie nie podeszły mentalnie do meczu. Pozostaje niedosyt bo perspektywa przed playoff wygląda źle. Niemniej powodzenia
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dedić akurat grała w Ślęzie od początku rundy zasadniczej, ale faktycznie nie było dotychczas w Lublinie tak słabej, zagranicznej środkowej jak Pavel (James obecnie radzi sobie całkiem nieźle w mocnej hiszpańskiej ekstraklasie, gdzie jest w ścisłej czołówce najlepiej zbierających zawodniczek tej ligi i kilkukrotnie zanotowała też double-double). Do dziś natomiast zachodzę w głowę, dlaczego nie przedłużono umowy z Baltić, która udanie wprowadziła się do drużyny w styczniu ubiegłego roku, pokazując dużą waleczność i niezłą skuteczność. Jakoś w jej przypadku nie za bardzo wierzę w taką wersję, że postawiła tak zaporowe warunki, iż klubu nie było stać na jej zakontraktowanie. W obecnym składzie i aktualnej formie nie powalczymy raczej z Bydgoszczą - z taką defensywą i przy takiej nieskuteczności w ataku zapowiada się niestety dość jednostronny pojedynek na korzyść rywalek - taka jest niestety brutalna prawda i marzenia o pierwszej czwórce trzeba odłożyć minimum do następnego sezonu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miałem nadzieję, że się uda zająć 3 miejsce, zakładałem że wygramy 2 z 3 ostatnich meczy. Ale lipa, drużyna kompetentnie bez formy w momencie gdy forma jest najbardziej potrzebna. Teraz już tylko jedno meczowy występ w PP, do zera z Bydgoszczą w PO, bo o innym wyniku przy tej formie nie ma co nawet marzyć i koniec sezonu, do domu. A w wrześniu jak się uda wystartować to znowu 80% nowego składu i kolejny raz startujemy od zera. Naprawdę nie da się u nas zrobić drużyny w której przynajmniej trzon zagra dłużej niż sezon?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wypisz, wymaluj MKS Perła Lublin.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wypowiedź trenera Pszczółek po wczorajszym meczu: "Po zeszłotygodniowym meczu w Poznaniu, zagraliśmy kolejne bardzo słabe spotkanie. Po treningach wydawało się, że gra będzie wyglądać lepiej, ale to nie miało żadnego przełożenia na mecz. Mamy tak naprawdę tydzień do play-offów. Bardziej niż co innego, trzeba poprawić sferę mentalną. Wychodzi trochę taki brak doświadczenia. Doświadczone zawodniczki muszą wziąć więcej odpowiedzialności na swoje barki. Z taką grą, mimo przewagi parkietu, nie jesteśmy faworytem w starciu z Bydgoszczą". To, że mecz ze Ślęzą był bardzo słaby w wykonaniu Pszczółek oraz to, że zespół z Bydgoszczy będzie faworytem w rywalizacji z akademiczkami to akurat nie jest wielkie odkrycie. Mnie (i pewnie innych kibiców) bardziej interesuje to, jak to się stało, że po kilku niezłych czy nawet dobrych meczach dwa ostatnie kluczowe dla układu tabeli spotkania zostały przegrane tak wysoko i na dodatek praktycznie bez walki. Nie sądzę też, żeby próba odbudowy sfery mentalnej przyniosła jakąś widoczną zmianę na lepsze - może zamiast tego lepiej byłoby wyraźnie zwiększyć ilość treningów strzeleckich, bo jeśli w ostatnich spotkaniach zespół nie jest w stanie osiągnąć choćby 30-35% skuteczności rzutów z dystansu, to nad tym elementem należałoby intensywnie popracować. I aż boje się pomyśleć, co działoby się na parkiecie, gdyby Rumunka - jako jedna z tych bardziej doświadczonych - zaczęła brać więcej owej odpowiedzialności na swoje barki. Niech ona lepiej jak najrzadziej pojawia się na parkiecie, bo wówczas, gdy gra, to mamy jeszcze większe problemy pod tablicami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...