![]() |
Wprawdzie nie pochwalam postępowania tego damskiego boksera - bo takie kreatury budzą we mnie obrzydzenie i pogardę - ale chciałbym zwrócić uwagę, że opisany przypadek patologii jest pochodną innej, większej patologii, która dotknęła wojsko - a jest nią wojskowa służba kobiet w czasie pokoju.
Kobiety-żołnierze to jest jakaś kosmiczna aberracja - żeby nie powiedzieć dosadniej!
O tempora, o mores!!
|
![]() |
Sam jesteś patologia i w dodatku szowinistyczna. Kobiety od lat służą w wojsku w czasie wojny i pokoju chociażby jako personel medyczny i jakoś nikomu to nie przeszkadza. To nie wina kobiet, że faceci nie potrafią trzymać rączek przy sobie.
|
![]() |
Sam jesteś patologia i w dodatku szowinistyczna. Kobiety od lat służą w wojsku w czasie wojny i pokoju chociażby jako personel medyczny i jakoś nikomu to nie przeszkadza. To nie wina kobiet, że faceci nie potrafią trzymać rączek przy sobie.Nic nie kumasz, bo nie mając wiedzy słuchasz mediów, które robią Ci wodę z mózgu. Pomijając czas wojny - jako z natury rzeczy stawiający na głowie porządek świata - przypadki kobiet pełniących czynną służbę wojskową były absolutnie sporadyczne i dotyczyły osób o szczególnej konstrukcji psychicznej i mentalnej. Natomiast w wojsku od zawsze pracowały kobiety - np. w czasach napoleońskich były to tzw. markietanki, w czasach II RP i PRL - wspomniany personel medyczny etc. Oczywiście, że nikomu nie przeszkadza właściwy człowiek na właściwym miejscu (stanowisku) - dlatego pracujące w wojsku Panie lekarki, Panie pielęgniarki i Panie innych profesji zawsze traktowane były z należytą rewerencją. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy kobiety zakładają mundur, otrzymują stopnie wojskowe i próbują być takimi samymi żołnierzami jak mężczyźni - co z oczywistych względów (anatomia, biologia, psyche...) jest absolutnie niemożliwe - rodzi zaś ogromną ilość rozlicznych problemów, z których ten opisany żałosny przypadek jest w gruncie rzeczy mało istotny z punktu widzenia wojska. Jeśli nie rozumiesz różnicy pomiędzy "służyć w wojsku" a "pracować w wojsku", jeśli nie rozumiesz, że wojsko z samej swej istoty jest ostatnią na świecie instytucją, której członkami mogą być kobiety - to doprawdy szkoda słów... (...) To nie wina kobiet, że faceci nie potrafią trzymać rączek przy sobie.Tu można polemizować - ale jako hurrafeminista/tka i tak żadnych racjonalnych argumentów nie przyjmiesz... Pozostaje mi jedynie powtórzyć swoje ubolewanie z powodu oczywistej patologii, jaką są kobiety-żołnierze i życzyć Ci miłego dnia. |

Nie publikujemy nic na Twojej tablicy na Facebooku oraz nikomu nie udostępniamy Twoich danych osobistych.
Podczas pierwszego logowania zostaniesz poproszony o wybór swojej nazwy użytkownika.