Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

"Kuchenne rewolucje". Ludzie stawiają "ołtarzyki" ze zdjęciem Magdy Gessler

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 24 września 2017 r. o 09:52 Powrót do artykułu
to najlepiej świadczy o poziomie tych "biznesmenów"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
na ołtarzyku niech wystawią też pukiel włosów wyłowionych z garów/oj przepraszam kudłów/.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dla tego od pewnego czasu nie chodzę do knajp które się reklamują że ona tam była. To świadczy o tym że ci ludzie nie mieli zielonego pojącia co robią, a teraz jest może i ciut lepiej ale...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jak ktoś jadł gęsinę w "gęsich sprawkach", czy nadziewanego pstrąga w "hotelu lwów" w chełmie ten wie o jakim smaku jest tutaj mowa. tragedia kulinarna!!! gęś z majerankiem powinna nosić nazwę majeranek z gęsią. o postnych buraczkach to nawet nie wypada wspominać, gdy ktoś mieni się kulinarnym gustem polaków?! coś takiego to świniom w gospodarstwie się daje! bez masełka i śmietany?! no, ale "kulinarny gust" uwielbia majeranek i nienawidzi masła w buraczkach, jak to w innych programach mawiała. co do faszerowanego pstrąga. miałem go okazję skosztować na sylwesta. jedyne co pamiętam z tej gotowanej ryby, bo a jakże nie pieczonej, to... mnóstwo przemielonych ości w nadzieniu?! o żałości tej gŁÓwnej potrawy świadczył fakt pozostawienia tej potrawy prawie nietkniętej na talerzu. była pokrojona w grube plastry. sam tylko jeden z takich plastrów nadgryzłem. jednym słowem, obecnie omijam lokale, które "zrewolucjo-wała". kiedyś pchala mnie ciekawość. sprobowałem dwa razy i już znam gust tej kobiety. nawet nazw nie potrafi odpowiednio dobrać do lokali. Żal mi "gęsiej szyi", bo ta kobieta bez wiedzy wlazla tam i dopytywała się o gęsinę, której ówcześnie na szczęście nie mieli. trudno jej było zrozumieć, że to nawiązanie do przejścia do podziemi. to tak jakby doszukiwala się żurawia przy studni... trzeba lepszego komentarza? a miejsce jest naprawdę przytulne i intymne. w dawnej "gęsiej szyi" naprawdę miło można spędzić czas we dwójkę przy lampce wina (cena mnie za***yła pozytywnie) przy stoliku ze świecą ukrytym w jednym z piwnicznych zaułków. gdyby nie to danie... radzę piec gęsinę dłużej, radykalnie zmniejszyć majeranek, a dodać więcej koperku... no i doprawić buraczki masłem i śmietanką.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tiaaa, na ołtarzyku woodoo chyba...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ołtarzyki.... świeczki.... to już przesada. Rozumiem, że ktoś chce zaznaczyć, że byla tam Gessler, ale z tymi świeczkami to już pojechane....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...