Dlaczego p. Jan Cytowski osobiscie i RPS jako organizacja nie angazowali sie przez 5 lat w najmniejszym stopniu w walke o prawde smolenska? Wszak ta walka jest w ciagu ostatnich 5 lat najistotniejsza z punktu widzenia obrony dobrego imienia Polski i Polakow oraz jej najwyzszych wladz z Prezydentem RP, prof. Lechem Kaczynskim na czele, symbolicznie straconych i upokorzonych w blocie smolenskiem. Jest to swoista, wspolczesna forma mongolskich praktyk upokazania przeciwnikow politycznych nawet po ich smierci, demonstrujaca swiatu degradacje polityczna przeciwnika, poprzez bezczeszczenie jego zwlok: koncepcja obca naszej kulturze politycznej, ktora powinna wywolac jednoznaczne, solidarne i stanowcze potepienie. Dlaczego wiec RPS uwaza, ze nie powinno ja to dotyczyc, pomimo tego, ze jest to bez watpienia zadanie nr 1 dla kazdego Polaka, warunkujace szacunek dla panstwowosci polskiej, suwerennosci RP i prestizu Narodu Polskiego? Brak zrozumienia znaczenia katastrofy smolenskiej przez ludzi pretendujacych do reprezentowania wszystkich Polakow mieszkajacych poza granicami Polski, 20 mln. ludzi, dyskwalifikuje cala organizacje i szkodzi interesom Wspolnoty Polskiej na swiecie. Nie sadze, ze te osoby dojrzaly polityczne, etycznie i kulturowo do kalibru swoich poprzednikow, tworcow idei RPS. Ponadto, koncepcja "apolitycznosci RPS" gloszona przez pana Prezesa Cytowskiego jest swoistym i wiele mowiacym kuriozum, stosowanym przez mistrza manipulacji i egoizmu, najbardziej szkodliwego dla Polski premiera wszechczasow, p. Donalda Tuska. Glosil on publicznie, podobnie jak p. prezes Cytowski, identyczna koncepcje "polityka bez polityki", koncepcje klamliwa i z natury swej absurdalna, obliczona na dezinformacje niewyrobionej opinii publicznej. Polacy zasluguja na reprezentacje lepszej jakosci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz