Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Smoleńsk: Katastrofa samolotu Tu 154. Prezydent Lech Kaczyński był na pokładzie

Utworzony przez ktoś, 10 kwietnia 2010 r. o 10:09
W mediach robi się wszystko aby zatuszować zamach i współudział członków polskiego rządu. Cały świat już wie co wydarzyło się w Smoleńsku. Dla Polski najważniejszym zadaniem na dzień dzisiejszy jest pozbycie się zdrajców i wyjaśnienie zamachu. Wzmocnienie czujności na co dzień też nie zaszkodzi. Do naszego kraju przenika coraz więcej agentów rosyjskich. Ludzie zajmujący stanowiska urzędowe, pracownicy policji i wojska mają ostatni moment aby zadeklarować się po czyjej stronie są. Polacy walczyli o niepodległość na przestrzeni wieków i tym razem nie dopuszczą do rozbioru.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Smutna i przerażona. napisał:
Ja cię kręcę.. Chyba sprzedam wszystko i się wyprowadzę z tego kraju, bo tu już teraz dla wolności i niepodległości żadnej szansy nie ma.
czy zaczęłaś już z wyprzedażą ??? dokąd wyrowadzka ??? Był ktoś z Lublina w pociągu do Smoleńska na uroczystości 70-lecia Katynia (z Warszawy 9 kwietnia 2010, powrót do Warszawy 11 kwietnia 2010) ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
sPISek PO absolutną władzę na rzecz Rosji
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
TO zamach precz zkomunizmem
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
rosyjski artykuł http://ru.radioera.com.ua/eranews/?idArticle=22338 dobijają mnie komunistyczne komentarze rosjanów np ''Celem tego lotu nie było uczcić pamięć zmarłych rodaków, nie okazali skruchy za śmierć 100 tysięcy kranoarmeytsev którzy zdobyte przez Polaków i brutalnie zamordowany przez nich, bez słowa wdzięczności i dobrą pamięć milionów żołnierzy radzieckich, którzy oddali życie za wyzwolenie Polska przed nazistami, nie primerenie dwóch wielkich narodów słowiańskich-Polska i Rosji. Lech Kaczyński, schizoid russofob przyleciał w Katyniu wyłącznie w celu po raz kolejny cieszyć się upokorzenia Rosii, nawet przez kłamstwo (początkowa liczba zamordowanych Polaków w lesie katyńskim, według propagandy Goebbelsa) nie przekracza 800 osób. Dlatego, jak na wakacje z nim w pośpiechu do Katynia, elita, cała górna polskiego rządu, duchowieństwa, a "najlepsze" członków pióra, fotokinokamery i telewizji. Ziemia dała Smoleński nie dokonał świętokradztwa Nic dziwnego, że Biblia mówi:. Bez woli Boga, nie spadnie włos z głowy!'' Pewnie w rosji musi się odbywać taka propaganda jak w filmie ''Chłopiec w pasiastej piżamie''
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://allegro.pl/show_item.php?item=1430082380 Alef Stern ujawnia tajniki operacji Tajnych Służb!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kaczyński ch*** straszny! Już nie mówiąc o tym ś.p to ten żyjący nadrabia chujowstwem za obydwu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Południe Radom napisał:
kaczyński ch*** straszny! Już nie mówiąc o tym ś.p to ten żyjący nadrabia chujowstwem za obydwu
Skad CWELU taki nie wyparzony RYJ ???????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
witaj gosciu, troche pozno odzywam sie, ale to ciekawa informacja. Mozesz cos wiecej o tym powiedziec? bede niezmiernie wdzieczny pozdrawiam apolinary
Gość napisał:
mieszkam przy granicy z białorusią i latają jakies samoloty i helikoptery pełna mobilizjacja armii!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
qrwa co za ludzie, zginął ich guru i żale wylewają, a co niby kaczor zrobił dla Polski, no co????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
„Czym jesteś zdenerwowany, Wasza Wszechwładność?” Pyta Lisek Niedźwiedzia. Niedźwiedź nerwowo chodzi po jaskini, rozmawia sam z sobą , gestykuluje i widać że coś mocno go gryzie. „ To ten cholerny Orzeł, przylatuje tu, i co ja mam teraz zrobić?” Odpowiada Miś i trzaska pięścią w stół. XVI wieczny stół rozlatuje się w kawałki i to jeszcze bardziej rozsierdza Misia. „ No popatrz, tylko popatrz i stół, przy nim ucztowały wszystkie sławne misie w historii jaskini, rozleciał się, to jest wina tego Orła.” Kontynuuje Bury, „ on i jego wąsaty kumpel Sokół spowodowali że utraciłem moje tereny łowieckie, oszukał mnie, upił i wycyganił. A ja idiota zgodziłem się.” Lisek stał nieruchomo, słuchał. „A dobrze Ci tak, kupo wyliniałego futra, kiedy przyleciał ten Sokół, z przyjacielską wizytą - niby, pogodzić się, to mówiłem że trzeba mu od razu skręcić kark.” Komentował w duchu Rudy. „Mówiłeś że da się go urobić, że znasz go i kiedyś pomagał Ci w łowach. A ja powtarzałem Ci Kudłaczu, jak kataryna, Sokół nie będzie siedział na grzędzie i jaj znosił, a Tyś mnie nie słuchał to teraz masz!” Tak skończył rozmyślania Rudy chytrusek. Kudłaty przerwał chodzenie, skierował się do tronu z zamiarem spoczęcia na nim. W połowie drogi zatrzymał się, spojrzał na tron. „No nie, jeszcze tego by brakowało”, pomyślał i przezornie usiadł obok tronu na stopniach. Wziął głowę między łapy i zaczął się kiwać. „ Jak On przyleci będę mu musiał oficjalnie przyznać rację, jak przyznam mu rację to On zażąda zwrotu terenów na których był matecznik sokołów, i co z tego że był! Nie będzie!... BĘDZIE!!!!” Jak echo zadudniła Misiowi ostatnia myśl w głowie. Zakrył pysk łapami i rozbujał się tak, że omalże runął na ziemię. „Ależ Wasza Wysokość”, powiedział Lis, „nie turbujcie się tak. Na pewno Sowa znajdzie jakiś sposób by zatrzymać tego Orła! Co prawda ostatnimi czasy zaniedbałeś ją ale pewnie coś tam ma, jądra jeszcze jej zostały.” Niedźwiedź gwałtownie wstał, „wezwać mi tu Sowę!” Rozkazał. Kiedy Sowa przyszła długo i mocno zastanawiała się co tu zrobić. Skrzydła splotła za plecami, spacerowała po jaskini. „Orła trudno podejść i oszukać ma wyśmienity wzrok, wypatrzy wszystko z daleka i jeszcze w dodatku te jego sokoły.” Rozmyślała na głos Sowa. „Co ty tu mi pier***isz.” Wykrzyczał Bury. „Przestań gadać tylko znajdź rozwiązanie, zamgliło Ci mózg - idioto, za co Ci płacę?” Kontynuował swe wrzaski Kudłaty. W tym samym momencie włosy na futrze Lisa stanęły dęba. Wszyscy spojrzeli na niego. Tylko raz poprzednio widzieli go w takim stanie. Było to po wizycie wąsatego Sokoła. Ale wtedy to było naturalne, ów Sokół był naelektryzowany i strzelał iskrami. Ale teraz? „Co Ty mi tu teraz wyprawiasz, nie czas teraz na zabawę!” wrzasnął Niedźwiedź. „Ależ Wasza Wysokość”, wydukała ruda kula futra, „mgła, M G Ł A!...” Orzeł zataczał kręgi nad sokolą macierzą, nareszcie miały się spełnić marzenia i lata pracy, stworzył szansę odzyskania ziemi Sokołów. Na dole rozciągał się zapierający dech widok ziemi którą wiosna budziła do życia. Obniżył lot, zaczął lądować, był tak szczęśliwy że nie przeszkadzał mu mały obłoczek mgły zasłaniający ziemię, nie przeszkadzały mu skrzeczące Sroki jakie Niedźwiedź wyznaczył do eskorty i wskazania drogi. „ Co one mogą?” Pomyślał Orzeł o srokach. „Jakie to ma szpony”, zadrwił w myślach i uśmiechnął się do siebie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zenek napisał:
„Czym jesteś zdenerwowany, Wasza Wszechwładność?” Pyta Lisek Niedźwiedzia. Niedźwiedź nerwowo chodzi po jaskini, rozmawia sam z sobą , gestykuluje i widać że coś mocno go gryzie. „ To ten cholerny Orzeł, przylatuje tu, i co ja mam teraz zrobić?” Odpowiada Miś i trzaska pięścią w stół. XVI wieczny stół rozlatuje się w kawałki i to jeszcze bardziej rozsierdza Misia. „ No popatrz, tylko popatrz i stół, przy nim ucztowały wszystkie sławne misie w historii jaskini, rozleciał się, to jest wina tego Orła.” Kontynuuje Bury, „ on i jego wąsaty kumpel Sokół spowodowali że utraciłem moje tereny łowieckie, oszukał mnie, upił i wycyganił. A ja idiota zgodziłem się.” Lisek stał nieruchomo, słuchał. „A dobrze Ci tak, kupo wyliniałego futra, kiedy przyleciał ten Sokół, z przyjacielską wizytą - niby, pogodzić się, to mówiłem że trzeba mu od razu skręcić kark.” Komentował w duchu Rudy. „Mówiłeś że da się go urobić, że znasz go i kiedyś pomagał Ci w łowach. A ja powtarzałem Ci Kudłaczu, jak kataryna, Sokół nie będzie siedział na grzędzie i jaj znosił, a Tyś mnie nie słuchał to teraz masz!” Tak skończył rozmyślania Rudy chytrusek. Kudłaty przerwał chodzenie, skierował się do tronu z zamiarem spoczęcia na nim. W połowie drogi zatrzymał się, spojrzał na tron. „No nie, jeszcze tego by brakowało”, pomyślał i przezornie usiadł obok tronu na stopniach. Wziął głowę między łapy i zaczął się kiwać. „ Jak On przyleci będę mu musiał oficjalnie przyznać rację, jak przyznam mu rację to On zażąda zwrotu terenów na których był matecznik sokołów, i co z tego że był! Nie będzie!... BĘDZIE!!!!” Jak echo zadudniła Misiowi ostatnia myśl w głowie. Zakrył pysk łapami i rozbujał się tak, że omalże runął na ziemię. „Ależ Wasza Wysokość”, powiedział Lis, „nie turbujcie się tak. Na pewno Sowa znajdzie jakiś sposób by zatrzymać tego Orła! Co prawda ostatnimi czasy zaniedbałeś ją ale pewnie coś tam ma, jądra jeszcze jej zostały.” Niedźwiedź gwałtownie wstał, „wezwać mi tu Sowę!” Rozkazał. Kiedy Sowa przyszła długo i mocno zastanawiała się co tu zrobić. Skrzydła splotła za plecami, spacerowała po jaskini. „Orła trudno podejść i oszukać ma wyśmienity wzrok, wypatrzy wszystko z daleka i jeszcze w dodatku te jego sokoły.” Rozmyślała na głos Sowa. „Co ty tu mi pier***isz.” Wykrzyczał Bury. „Przestań gadać tylko znajdź rozwiązanie, zamgliło Ci mózg - idioto, za co Ci płacę?” Kontynuował swe wrzaski Kudłaty. W tym samym momencie włosy na futrze Lisa stanęły dęba. Wszyscy spojrzeli na niego. Tylko raz poprzednio widzieli go w takim stanie. Było to po wizycie wąsatego Sokoła. Ale wtedy to było naturalne, ów Sokół był naelektryzowany i strzelał iskrami. Ale teraz? „Co Ty mi tu teraz wyprawiasz, nie czas teraz na zabawę!” wrzasnął Niedźwiedź. „Ależ Wasza Wysokość”, wydukała ruda kula futra, „mgła, M G Ł A!...” Orzeł zataczał kręgi nad sokolą macierzą, nareszcie miały się spełnić marzenia i lata pracy, stworzył szansę odzyskania ziemi Sokołów. Na dole rozciągał się zapierający dech widok ziemi którą wiosna budziła do życia. Obniżył lot, zaczął lądować, był tak szczęśliwy że nie przeszkadzał mu mały obłoczek mgły zasłaniający ziemię, nie przeszkadzały mu skrzeczące Sroki jakie Niedźwiedź wyznaczył do eskorty i wskazania drogi. „ Co one mogą?” Pomyślał Orzeł o srokach. „Jakie to ma szpony”, zadrwił w myślach i uśmiechnął się do siebie.
Bardzo prawdopodobne jest to że transportowiec który kręcił się wcześniej zrzucał związki chemiczne do wytwarzania mgły. Mgła wiosną jest naturalna i nikt na to nie zwraca uwagi, ta pojawiła się nagle. Prawdopodobnie śladowe po trotylu były po to by odwrócić uwagę od prawdy i skierować wysiłek dochodzenia na fałszywy tor.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Żeglarz napisał:
Bardzo prawdopodobne jest to że transportowiec który kręcił się wcześniej zrzucał związki chemiczne do wytwarzania mgły. Mgła wiosną jest naturalna i nikt na to nie zwraca uwagi, ta pojawiła się nagle. Prawdopodobnie śladowe po trotylu były po to by odwrócić uwagę od prawdy i skierować wysiłek dochodzenia na fałszywy tor.
To wszystko takie SOVIECKIE.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 43 z 43

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...