Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
JEZUSEK MU NIE POMÓGŁ?.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na kazdego przyjdzie czas, zobaczymy czy tobie pomoze
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pomógł, pomógł - ulżył w wielkim cierpieniu!!! [*]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jemu nie musiał. Ale tobie pewnie tak. Radził bym więc Go o to poprosić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miałam przyjemność poznać Księdza Kaczkowskiego. Byłeś człowiekiem wielkiego serca. Pomimo choroby potrafiłeś nieść pomoc innym chorym. Spoczywaj w pokoju[*]. Wyrazy współczucia dla Rodziny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeden z nielicznych księży, który naprawdę był wierzący. Mimo, iż był o pokolenie młodszy ode mnie, miał w sobie wiele mądrości i pokory. Książkę Jego autorstwa przeczytałem jednym tchem. Szkoda, że tacy wspaniali ludzie tak szybko odchodzą... Wyrazy współczucia dla Rodziny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Człowiek z natury swojej nigdy nie jest wspaniały w ogólnośći. W człowieku chorym albo jest wiele pokory albo jest jej przeciwność nieprzytłumiona. Wraz z lepszym samopoczuciem powraca brak pokory. Ks. Jan Kaczkowski musiał się odznaczać wyjątkową osobowością i wielką wiedzą, które przełożył w dokończone dzieła na rzecz innych. Uczynił to przed 40-tym rokiem życia, co jest rzadkością. Dlatego w pełni zasłużył na: - "We wrześniu 2012 roku ks. Jan Kaczkowski został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Polonia Restituta." Ks. Jan zapewne nigdy nie zwątpił, więc Bóg nie spowolnił realizacji jego marzeń.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Był Ksiądz wielkim człowiekiem nie bał się ksiądz mówić tego czego kościół się boi mówić.Miał ksiądz fantastyczne podejście to swoich podopiecznych i osób które je odwiedzały.Nigdy nie zapomnę słów do rodziny podopiecznego "proszę siadać czuć się swobodnie można zamówić pizze wypić piwko " albo do podopiecznego "jak samopoczucie? " odp.a dziękuj "ale dziękuję dobrze czy dziękuję do dupy!!" mówiłem się dzisiaj za księdza i będę to robił teraz systematycznie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wierze ,ze jego smierc przemieni sie w zycie ,tacy ludzie zyja raz na kilkaset lat,Spoczywaj w spokoju.Amen
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tacy ludzie, w to wierzę, idą prosto do nieba
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
naprawdę spoko gość Pokój Jego Duszy
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niech odpoczywa w pokoju. Ale tacy ludzie idą tam gdzie wszyscy inni - w wieczną nicość. Taka jest natura istnienia. Przed naszym urodzeniem była nicość i po śmierci jest to samo. Niby dlaczego później ma być coś innego. To tylko ludzkie wymysły i wyobrażenia wynikające z tego, że człowiek zawsze bał się śmierci, była i jest jedną z niewielu rzeczy nad którą nie zapanował i nie zapanuje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tępy jestes i bez wiary nawet nie wiesz ile tracisz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niech spoczywa w pokoju poszedl do swojego niebieskiego ojca
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wraz z lepszym samopoczuciem powraca brak pokory.
  Przeważnie tak jest, że jak "trwoga to do Boga"...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tępy jestes i bez wiary nawet nie wiesz ile tracisz
  Ja osobiście interesuję się kosmologią, powstaniem wszechświata i takimi tam.... i pomimo, że uważam iż orientuję się dość dobrze w meandrach działania kosmosu, to nadal wierzę, że jest jakaś wszechmocna siła która tym wszystkim steruję. Mnie jako człowiekowi ciężko jest pojąć jak to wszystko mogło powstać z niczego? Wielki wybuch, OK.... ale z niczego? Być może to, że żyje na kuli którą można obejść dookoła i dojść do punktu wyjścia sprawia, że nie mam pojęcia o nieskończoności, że wszystko ma początek i koniec. Ale, że znika na całkiem, to nawet nie chcę zaakceptować takiej myśli bo życie wówczas było by przepełnione strachem, że jak umrzemy to już zupełnie nic nie zostanie. O ile nie wierze w zmartwychwstanie (ciała) o tyle wierze w zmartwychwstanie ducha. Każdy ma swojego Boga, gorzej gdy nie ma go wcale, a jeszcze gorzej gdy pojawiają się wyznania gdzie zabijanie staje się częścią religii. To co się teraz dzieje (terroryzm i te zamachy samobójcze) to jest olbrzymi problem dzisiejszych czasów. Może warto się zastanowić z czego to wynika, że ci ludzie to robią?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wielki człowiek, bardzo rozgarnięty, przy nim ci wszyscy baronowie kościelni pokazywani przez media byli malutcy
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dla "prawicowych" mediów to był komuch
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda, że czasami dopiero choroba sprawia, że zaczynamy coś tworzyć, o coś zabiegać także dla innych. Szkoda, ale z drugiej strony jest to jedyny, a jakże istotny plus choroby. Oczywiście niektórzy nie robią tak wiele jak ten Ksiądz, ale czasami wystarczy dobre słowo dane innemu choremu, bo tak to już jest, że nikt tak nie zrozumie cierpiącego jak inny w tej samej sytuacji. Odpoczywaj w pokoju wiecznym.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...