Zygielbojm pozostanie u nas na zawsze

No to, gdzie ta ulicy Zygielbojma ma być, panie Mościcki?

Czyżby Azja w Chełmie przegrywała?

Do niedawna pewna Polka miala wraz z malzonkiem "LIMELIGHT" jedna z najpopularniejszych dyskotek w Nowym Jorku. Pan dziennikarz nowojorski zapewne wie gdzie sie ona miescila, a niedoinformowanym powiem ze w kosciele. Zadna polska gazeta nie pisala na ten temat a koncerty organizowane wlasnie w tym lokalu przy wspolpracy najwiekszej polskiej gazety na wschodnim wybrzezu USA nowojorskiego Nowego Dziennika cieszyly sie uznaniem wsrod katolickiej jak by nie bylo tzw. Polonii. Ile polskich kosciolow we Lwowie sluzylo za magazyny zbozowe czy muzea Lenina...............o tym tez nikt nie pisze. Gdzie byli dziennikarze gdy chelmska synagoga sluzyla za magazyn dywanow ktory to magazyn przeniesiono poniewaz dach synagogi ulegl zniszczeniu Gminy zydowskie wiedza od dawna o istnieniu tej synagogi, ale widocznie nie ma (na dzien dzisiajeszy) w tym zadnych plusow aby ten budynek kupic. SKWER POWINIEN NOSIC IMIE TEGO CZLOWIEKA i belkotliwi nieudacznicy z PiSu oraz wierni darczyncy od pana Rydzyka zwanego ojcem powinni sie raz na zawsze zamknac. I NIE PAN PIASECKI O TYM POWINIEN PISAC A MIEJSCOWI CHELMSCY REPORTERZY ZNAJACY TEMAT OD PODSZEWKI pan dziennikarz nowojorski powinien sie np. zajac tematem wyborow i szukac polskich korzeni w rodzinie pana Obamy bo koszerne juz znaleziono, podobno kuzyn jest czarnoskorym rabinem w Chicago.

Widać wyraźnie, że ze sprawy Zygielbojma robi się kwestia honoru Chełma. Jeżeli udało się w tym mieście uzasadnić dlaczego placa ma się nazywać Ducha Świetego i wskazać miejsce, to tym bardziej powinno się to udać w przypadku Szmula Zygielbojma, którego w Chełmie przez wiele lat widywano w sensie bardziej namacalnym niż wspomnianego Swiętego Ducha.

Jinx bredzi. Wyprzedawanie kościołów i ich "ześwieczczanie", w tym umieszczanie w nich imprez typu dyskoteka jest wymysłem antyreligijnego konsupmcjonizmu posthippisowskiego. Tak było z protestanckim kościołem, który został dyskoteką chyba w 1986 lub 87 roku i otrzymał nazwe Limelight. Co ważne nie był to obiekt uznany przez Nowy Jork za zabytek sakralny i objęty ochroną prawną zabytków. Takie zabawy ze świątyniami, nawet nie objętymi pieczą konserwatora zabytków, jak dotąd, są w Polsce niemożliwe. Z tym wszelako zastrzeżeniem, że dotyczy to świątyń rzymskokatolickich. Z prawosławnymi już, na przykład, inaczej sobie poczynano. A z żydowskim, przede wszystkim. Nie ma żadnej ekwiwalencji pomiędzy Nowym Jorkiem i Chełmem. Z pierwszego pochodzę i mieszkam dziś, w tym drugim spędziłem 6 lata mieszkając na East Village, spacerem 20 minut do Limelight. Synagoga chełmska jest oryginalnym w s t y d e m c h e ł m s k i m i nie ma co tu mieszać Nowego Jorku. Brakuje tylko argumentu, że w Ameryce to... Murzynów biją...

Problem w Chełmie jest z tym, że władze miasta wykombinowały sobie, że zrobią wielkie "halo" z celebrowania w mieście Mychajło Hruszewskiego (ukr. Михайло Грушевський), ur. 29 września 1866 w Chełmie, zm. 24 listopada 1934 w Kisłowodsku – syna napływowego nauczyciela z okolic Czehrynia, a już za dorosłości ukraińskiego, nacjonalisty i epizodycznego pierwszy prezydenta tzw. Ukraińskiej Republiki Ludowej, produktu ubocznego rewolucji w Rosji 1918 roku. Hruszewskiemu miasto postanowiło wystawić pomnik przed cerkwią pw. św. Jana Teologa, na placu, ktory ma zostać nazwany jego imieniem. Inicjatywa z 65. rocznicą śmierci Szmula Zygielbojma wprowadziła prawdziwy popłoch w szergach "wladców chełmskich". Ukraiński "element" wielokulturowości miał być celebrowany bowiem przed... żydowskim. Tymczasem się to nie uda, bo uroczystości zygielbojmowe już w najbliższy czwratek. Mędrcy z ratusza starją się więc chociaż grać na czas z nazwaniem placu czy ulicy imieniem Zygielbojma, dopóki nie nazwą placu przed cerkwią imieniem Hruszewskiego. W Chełmie "porządek upamiętniania" nie może bowiem dopuścić, aby Żyd był przed Ukraińcem. Jeżeli nie jest tak, jak pisze, nich pani Fisz oficjalnie przeciw temu zaprotestuje. Tyle.

Ja myślę, że panią Fisz to musi nieźle głowa boleć w związku z tym Zygielbojmem. Upamiętnienia odmówić nie ma jak, a następne wybory wygrać by się chciało. Czy elektorat polubi jej taniec żydowski? Ma ona trochę taki problem do rozstrzygnięcia, jak ten chełmski rabin. Przyszli do niego chełmscy Żydzi i mówią: "Rebe, postawiliśmy łaźnię, ale mamy problem: kłaść na podłogę deski heblowane czy nieheblowane? Na heblowanych łatwo się poślizgnąć i złamać nogę. Z nieheblowanych będa drzazgi wchodziły w nogi i tez kopot. Co robić? Heblować czy nie heblować? Rabin odpowiada: Heblować i heblowaną stroną kłaść... na dół. To jest , mniej więcej, ilustracja przyczyny bolu głowy pani Fisz. Jak w "prawdziwie polskim" mieście utrzymać władzę, a przed światem się nie skompromitować? Może by tak tablicę ku pamięci Zygielbojma wmurować, ale tekstem do... ściany?