Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Anna Komorowska poszedł byś nią do łóżka?

Utworzony przez Gość, 14 stycznia 2013 r. o 21:21
Gość napisał:
Anna jest od pokoleń warszawianką. Jej dziadkowie ze strony matki, Wolf i Estera Rojer pochodzili z klasy średniej, pracowali w masarni. 24 stycznia 1929 roku urodziła im się córka Hana. dziewczynki w szkole powszechnej przerwał wybuch wojny. Między wierszami lakonicznego życiorysu, pisanego po wojnie przez Hanę, przebija okupacyjna tragedia żydowskiej rodziny: Wolf zmarł w Otwocku w 1942 roku, Esterę, która starała się przeżyć i utrzymać córkę, Niemcy rozstrzelali w 1943 roku za nielegalny handel. Mała Hana została sama. Na szczęście zaopiekowali się nią znajomi rodziców - Jan i Stanisława Deptułowie. Wyrobili jej aryjskie papiery: odtąd nazywała się Józefa Deptuła i była ich córką. Dzięki temu uniknęła losu wielu innych żydowskich dzieci - getta, komory gazowej. (...) Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie wróciła w sierpniu 1945 roku do Polski. Początkowo zamieszkała u kuzynki w Białymstoku. Kuzynka namówiła ją, żeby starała się o pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Od maja 1946 roku Józefa zaczęła tam pracę jako sekretarka. Potem przeniosła się do Szczecina. Należała do PPR (potem PZPR) i Związku Walki Młodych. Charakterystyki ma negatywne - czytamy w kuriozalnym dokumencie MBP z 22 sierpnia 1952 roku. Jest to odpowiedź na raport niejakiego Jana Dziadzi w sprawie "udzielenia zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego z sierżant Deptułą Józefą, córką Jana, sekretarką VIII WUBP w Szczecinie". Funkcjonariusze MBP musieli mieć pisemną zgodę przełożonych na ślub. I taka zgoda została wydana. Józefa została służbowo przeniesiona do Warszawy i formalnie zalegalizowała swoje okupacyjne nazwisko. 21 września 1953 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego Warszawa Mokotów Jan Dziadzia i Józefa Deptuła wzięli ślub. Jan Dziadzia urodził się i wychował w Krakowie. Jego ojciec Władysław pracował jako woźny w krakowskim oddziale PKO. Matka Zofia prowadziła dom. Jan był starszy od swojej przyszłej żony o cztery lata. We wrześniu 1939 roku ukończył II klasę gimnazjum. Na jesieni 1940 roku zaczął naukę w szkole rzemiosł, ale szybko przeniósł się na kurs przygotowawczy do liceum budowlanego. Po jego ukończeniu zaczął uczyć się w Wyższej Szkole Budownictwa Wodnego. Niestety musiał przerwać naukę, bo jako Polak, 17-latek, otrzymał nakaz pracy w przemyśle niemieckim. Rozpoczął pracę w Centralnym Urzędzie Rolnictwa. Przygotowania do matury przerwało mu powołanie do wojska w kwietniu 1945 roku. W lipcu odkomenderowano go do II Armii Wojska Polskiego gen. Karola Świerczewskiego, gdzie został szefem kancelarii Inspektoratu Osadnictwa Wojskowego w Poznaniu. Awans zawdzięczał między innymi bardzo dobrej znajomości języka niemieckiego. I wykształceniu, które na tle powojennego braku kadr było nieprzeciętne. W czasie służby wojskowej, która trwała do 1946 roku, wstąpił do PPR. W 1948 roku złożył podanie o przyjęcie do pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
To jest przecież POrażka, z kim my żyjemy !!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Anna jest od pokoleń warszawianką. Jej dziadkowie ze strony matki, Wolf i Estera Rojer pochodzili z klasy średniej, pracowali w masarni. 24 stycznia 1929 roku urodziła im się córka Hana. dziewczynki w szkole powszechnej przerwał wybuch wojny. Między wierszami lakonicznego życiorysu, pisanego po wojnie przez Hanę, przebija okupacyjna tragedia żydowskiej rodziny: Wolf zmarł w Otwocku w 1942 roku, Esterę, która starała się przeżyć i utrzymać córkę, Niemcy rozstrzelali w 1943 roku za nielegalny handel. Mała Hana została sama. Na szczęście zaopiekowali się nią znajomi rodziców - Jan i Stanisława Deptułowie. Wyrobili jej aryjskie papiery: odtąd nazywała się Józefa Deptuła i była ich córką. Dzięki temu uniknęła losu wielu innych żydowskich dzieci - getta, komory gazowej. (...) Po wyzwoleniu przez wojska amerykańskie wróciła w sierpniu 1945 roku do Polski. Początkowo zamieszkała u kuzynki w Białymstoku. Kuzynka namówiła ją, żeby starała się o pracę w Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Od maja 1946 roku Józefa zaczęła tam pracę jako sekretarka. Potem przeniosła się do Szczecina. Należała do PPR (potem PZPR) i Związku Walki Młodych. Charakterystyki ma negatywne - czytamy w kuriozalnym dokumencie MBP z 22 sierpnia 1952 roku. Jest to odpowiedź na raport niejakiego Jana Dziadzi w sprawie "udzielenia zezwolenia na zawarcie związku małżeńskiego z sierżant Deptułą Józefą, córką Jana, sekretarką VIII WUBP w Szczecinie". Funkcjonariusze MBP musieli mieć pisemną zgodę przełożonych na ślub. I taka zgoda została wydana. Józefa została służbowo przeniesiona do Warszawy i formalnie zalegalizowała swoje okupacyjne nazwisko. 21 września 1953 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego Warszawa Mokotów Jan Dziadzia i Józefa Deptuła wzięli ślub. Jan Dziadzia urodził się i wychował w Krakowie. Jego ojciec Władysław pracował jako woźny w krakowskim oddziale PKO. Matka Zofia prowadziła dom. Jan był starszy od swojej przyszłej żony o cztery lata. We wrześniu 1939 roku ukończył II klasę gimnazjum. Na jesieni 1940 roku zaczął naukę w szkole rzemiosł, ale szybko przeniósł się na kurs przygotowawczy do liceum budowlanego. Po jego ukończeniu zaczął uczyć się w Wyższej Szkole Budownictwa Wodnego. Niestety musiał przerwać naukę, bo jako Polak, 17-latek, otrzymał nakaz pracy w przemyśle niemieckim. Rozpoczął pracę w Centralnym Urzędzie Rolnictwa. Przygotowania do matury przerwało mu powołanie do wojska w kwietniu 1945 roku. W lipcu odkomenderowano go do II Armii Wojska Polskiego gen. Karola Świerczewskiego, gdzie został szefem kancelarii Inspektoratu Osadnictwa Wojskowego w Poznaniu. Awans zawdzięczał między innymi bardzo dobrej znajomości języka niemieckiego. I wykształceniu, które na tle powojennego braku kadr było nieprzeciętne. W czasie służby wojskowej, która trwała do 1946 roku, wstąpił do PPR. W 1948 roku złożył podanie o przyjęcie do pracy w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego.
POdobna historia-życiorys jak u sławnego tuleji,czy już naprawdę nie ma ludzi w tym kraju z czystą d.u.p.ą ??????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...