Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

"Dość mobbingu", "Dość zastraszania". Ratownicy z pogotowia wyszli na ulicę

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 4 lipca 2016 r. o 21:38 Powrót do artykułu
to w 80 % zakładach tak jest, biały robol jest do orki a nie do godnego traktowania za 1200 zł, gdzie za darmo bez krzyku, wysiłku za darmo dostają 500+, cholerny kraj
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Za robotę by się wzięli :) Jak się nie podoba to do roznoszenia ulotek , na budowę do taczki lub na zmywak do Anglii. Mam skończone ratownictwo medyczne i z chęcią zastąpię któregoś z tych płaczących ratowników. Jak się nie podoba to niech się zwalniają. Będzie praca dla młodych ratowników którzy chcą pracować i ratować życie a nie robić błaznów z siebie .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może by tak dyrektor opowiedział o swoich wypadach nad Jezioro Białe ???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Dość mobbingu", "Dość zastraszania". Ratownicy z pogotowia wyszli na ulicę Inaczej mówiąc: Ratuj się, kto może . . .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ten "dyrektor"pogotowia jest z nadania psl-u i żadne tutaj kontrole wysylane przez sosnowskiego nie przyniosa efektow do pogotowia musi przyjechac neutralna kontrol i rozmawiac z pracownikami a nie z romanem filipem bo on klamal klamie i bedzie klamal a wszczegolnosci jak zobaczy dziennikarzy to wszyscy strajkujacy ratownicy nie maja racji tylko "dyrektor"jest najmądrzejszy dosc zastraszania, dosc mobbingu dosc psl-u .Wyrzucic tego "dyrektora"na zbity pysk niech ludzie w pogotowiu zaczna spokojnie pracowac oni ratuja ludzkie zycia.DOŚĆ TEGO czy tak trudno to zrozumieć.roman-filip WON!!!!!!!!!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pan Dyrektor Filip do dobry szef , wymagający ale też ludzki A kilku krzakowatych rodem z samoobrony Andrzeja Leppera koniecznie swoimi metodami chce moc nic nie robić i brać pieniądze. Proletariusze górą ? Panie Kaczyński miał pan nas bronić przed takimi krzykaczami czy na takie burdy nie ma policji ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ci goscie co sie tutaj wpisują i komentują oraz popierają "dyrektora" to albo dupolizy "dyrektora"albo sam roman-filip tak sie chwali bo i to on potrafi robic.Wywiesc na taczkach tego "dyrektorka"z psl-u dosc mobbingu,dosc zastraszania pracownikow pogotowia.roman-filip zrezygnuj ze stanowiska bo wstyd bedzie na cala Polskę jak cie beda wiezli taczka a w Radzyniu to twoj znajomi ze smiechu sie zleja.Kończ waść wstydu oszczędz !!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z samoobrony to wywodzi się pan dyrektor...czyż nie??? tam są jego korzenie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cześć tych wpisów o wożeniu taczką to ewidentne nawoływanie do przestępstwa. Gdzie jest policja co pozwala na rajdy, palenie gumy pod nosem spacerujących kobiet z małymi dziećmi przez rozjuszonych wściekłych, motocyklistów.To ratownicy czy nocne wilki Putina. Po co w Białej jest Straż miejska boi się tych chuliganów ? Nie straszy pobiciem bezkarnie kogokolwiek to nawoływanie do przestępstwa. Co na to prokuratura?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miałem okazję mieć tam praktyki i nie zgadzam się z ratownikami. Na terenie bazy stworzyli profesjonalną kuchnię, podczas pracy gotują sobie i dla rodziny obiady, zupy, biją schabowe. A gdy trafi się wyjazd gdy kotlet skwierczy na patelni jest problem, bo motylek musi dojść. A potem dyrektor każe pisać wyjaśnienia, dlaczego karetka dotarła na miejsce tak późno. Nie zapomniajmy o ciszy nocnej, która obowiązuje od 22 do 7 rano i tylko wyjazd do pacjenta może być powodem pobudki ratownika. A karetki stoją pełne zakrwawionych gazików, brudnych rękawic w koszach, bez uzupełnionych leków do następnego wyjazdu, a często do rana. Nie widziałem tam żadnego mobbingu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Powinno się tych ratowników zwolnić z pracy jak nie umieją jej szanować :) Za dobrze mają . Mogą sobie spać w pracy , wódeczkę pić i zakąsić kiszonym ogóreczkiem . Ja w swojej pracy nie mogę spać ani wódki pić :) Za darmo mają spirytus do odkażania to i pewnie rozcieńczają z wodą i degustują te smakołyki . Jak ja bym miał dostęp w pracy do spirytusu do odkażania to bym codziennie spożywał i wesolutki i nawalony był . Tak to można pracować i degustować spirytusik mniam mniam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zastanawia mnie jedno czy jeśli zewnetrzna kontrola spoza układu wykarze mobbing i nieprawidłowości w pracy pana dyrektora tej stacji to czy ktos z tu komentujących i oplówajacych ratowników ich przeprosi raczej nie :) dziękuję za waszą pracę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Których ratowników? Bo większość z nich nie ma żadnych zastrzeżeń co do działania jednostki. Kilku noszowych, którzy są tak przydatni podczas wyjazdu jak złamany kij na polu? Ale kiedyś za poprzedniego dyrektora królewicze? I ich modlitwę: Ojczyznę dojną, racz im zwrócić panie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wywalić , Zwolnić , tych protestujących ratowników. Zamiast ratować życie i pracować to im głupoty w głowie. Na ich miejsce przyjdą młodzi i chętni do ratowania życia i pracy . Jakieś alarmy i syreny włanczają podczas tego strajku , człowiekowi  uszy bolą od tych cyrków tych klaunów. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
MANIEK WEZ SIE DO ROBOTY OBIBOKU.pozdrawiam zza oceanu.Radek
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie dajcie sie. Ratownik to odpowiedzialny i szczytny zawód. Jestem z wami. Wiem że robicie dobrą robotę. Ps: I nie jestem ratownikiem...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy ludzie, którzy codziennie ratują ludzkie życie nie mają prawa do godnego traktowania i szacunku w miejscu pracy, gdzie i tak narażeni są na silny stres? Przykre, że ważniejsze są układy. Dlaczego nikt nie chce dostrzec, że tyle osób pojawiło się na sejmiku i pod pogotowiem nie z powodu kaprysu, ale naprawdę mają już dość. Nie ma przesłanek do odwołania dyrektora na podstawie protestu czy anonimowych skarg, pogotowie jest w dobrej kondycji finansowej, dyrektor to świetny menadżer... Ci ludzie przecież przez dwa dni czekali wizyty marszałka jak zbawienia, nie dziwię się, że mogą czuć się zirytowani, tym co usłyszeli. Oczekiwali pomocy i wysłuchania, potraktowano ich jak bandę pieniaczy, którym zależy tylko na kasie. Wydaje się, że ktoś nie chce widzieć tego problemu, który może doprowadzić do tragedii. Może warto zająć się tą sprawą również ze względu na pacjentów? Nie chciałbym, żeby zestresowana załoga karetki przyjechała do mnie. Może ktoś powinien wreszcie się zastanowić, że upór w przypadku, gdy chodzi o ludzkie życie nie jest wskazany. Błądzić jest rzeczą ludzką, jednak o klasie człowieka świadczy także umiejetność przyznania sie do błędu. Tutaj tego brak. Mówi się o sukcesach pogotowia, finansach, a nikt nie patrzy na tych, ktorzy najbardziej pracują na te statystyki... Trzymam kciuki, abyście osiągnęli swój cel i żeby ktoś Was wreszcie wysłuchał!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Poczytajcie o konsekwencjach Źródło podane pod artykułem Zatrudnieni zorganizowali pikietę pod zakładem,. Obowiązki pracodawcy wobec organizatorów tej akcji Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych daje pracownikom dwa narzędzia do manifestowania swoich poglądów i niezadowolenia. Pierwszy to strajk, czyli powstrzymanie się od wykonywania pracy. To najbardziej inwazyjna forma wywierania nacisku. Ponadto pracownicy mogą organizować tzw. akcje protestacyjne. Ustawa nie wskazuje, jaką formę mogą one przybierać. W praktyce są to najczęściej agitacje, demonstracje, wiece oraz właśnie pikiety. To, czy pracodawca ma prawo wyciągnąć konsekwencje wobec organizatorów lub uczestników pikiety, zależy od tego, czy została ona legalnie zorganizowana. Kiedy akcja jest legalna Legalna akcja protestacyjna musi spełniać trzy podstawowe wymogi wynikające z ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Przede wszystkim pikieta nie może zagrażać życiu lub zdrowiu. Niedopuszczalne jest także, aby powodowała przerwanie pracy, czyli nie wolno jej prowadzić w czasie pracy. Ten warunek odróżnia ją od strajku, który z definicji polega na zbiorowym powstrzymaniu się od wykonywania obowiązków. Ponadto pikieta musi dotyczyć obrony warunków pracy i płacy, świadczeń socjalnych lub praw i wolności związkowych. Niedozwolone jest, zatem jej wszczęcie w indywidualnych sprawach pracowniczych, takich jak żądanie przywrócenia do pracy czy wypłata określonego składnika wynagrodzenia. Po trzecie – i najważniejsze – można ją zorganizować dopiero po rokowaniach z pracodawcą i podpisaniu protokołu rozbieżności. Stąd wniosek, że pikieta rozpoczęta bez wszczęcia sporu zbiorowego jest nielegalna. Jednak w przeciwieństwie do strajku związki nie muszą przeprowadzać referendum o rozpoczęciu akcji ani uprzedzać władz firmy o swoich planach. Przepisy nie ograniczają liczby takich akcji. W czasie jednego sporu zbiorowego wolno więc przeprowadzić nawet kilka akcji protestacyjnych przybierających różne formy – od pikiet po wszelkiego rodzaju agitacje. Związki zawodowe mogą zorganizować także pikietę, która nie dotyczy oficjalnie warunków zatrudnienia załogi. Wówczas związek nie musi wszczynać wcześniej sporu zbiorowego. Ale taka akcja będzie musiała się odbyć zgodnie z wymogami prawa o zgromadzeniach >patrz ramka. Co grozi za zwołanie Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie wskazuje, jakie konsekwencje czekają uczestników nielegalnej pikiety. Nie znaczy to jednak, że ich nie ma. Nielegalną pikietę można porównać do nielegalnego strajku. W takim przypadku odpowiedzialność mogą ponosić zarówno organizatorzy, jak i bierni uczestnicy, ale zakres tego obciążenia może być różny. W pierwszej kolejności za organizację nielegalnej pikiety odpowiada jej organizator. Jego odpowiedzialność będzie najdalej idąca, bo może skutkować zarówno nałożeniem kar porządkowych, jak i nawet dyscyplinarnym zwolnieniem z pracy. W wyroku z 5 lipca 2012 r. (I PK 58/12) Sąd Najwyższy uznał, że kierujący strajkiem ciężko narusza podstawowe obowiązki pracownicze w związku z organizacją lub kierowaniem nielegalnym strajkiem, nawet gdy nie miał świadomości nielegalności akcji strajkowej. U szeregowego pracownika trzeba badać, czy przystępując do takiej pikiety, wiedział, że jest nielegalna. Udział biernych uczestników strajku jest ciężkim naruszeniem obowiązków pracowniczych, jeżeli mieli oni pełną świadomość bezprawności swojego postępowania i mimo otrzymywanych ostrzeżeń i wezwań do zaniechania dalszego udziału w strajku go kontynuowali (wyrok SN z 18 marca 1992 r., I PRN 11/92). Jeśli pracownik nie wiedział, że strajk lub pikieta są nielegalne, ryzykowne jest dyscyplinarne zwolnienie. W wyroku z 5 lipca 2012 r. (I PK 58/12) SN uznał, że uczestnictwo pracownika w nielegalnym strajku nie jest ciężkim naruszeniem podstawowych obowiązków, jeżeli przystąpił do niego w subiektywnym przekonaniu o jego legalności. W związku z tym szeregowego pracownika można ewentualnie ukarać upomnieniem albo naganą, uznając, że udział w nielegalnej pikiecie jest nieprzestrzeganiem ustalonej organizacji pracy. Dodatkowo jeżeli pikieta ma charakter zgromadzenia, organizator musi pamiętać, że naruszenie przepisów o organizacji zgromadzeń grozi odpowiedzialnością karną. Osoba, które zwoła zgromadzenie bez wymaganego zawiadomienia albo mu przewodniczy, popełnia wykroczenie i podlega grzywnie. Publiczne wyrażenie stanowiska Zgromadzeniem jest zgrupowanie osób na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób we wskazanym miejscu w celu odbycia wspólnych obrad lub wspólnego wyrażenia stanowiska w sprawach publicznych. Organizator zgromadzenia musi zawiadomić o nim organ gminy nie później niż sześć dni i nie wcześniej niż 30 dni przed datą jego zorganizowania. W zawiadomieniu podaje m.in. swoje dane, cel zgromadzenia i wskazuje sprawy publiczne, których ma dotyczyć, oraz liczbę uczestników. Gmina może sprzeciwić się odbyciu zgromadzenia, jeśli jego cel narusza wolność pokojowego zebrania się, zasady organizowania zgromadzeń albo przepisy karne. Ma też prawo nie zgodzić się, jeżeli zgromadzenie może zagrażać życiu, zdrowiu albo mieniu. Jeśli organ gminy sprzeciwi się pikiecie, bo np. zagraża życiu i zdrowiu, organizator może odwołać się od tego bezpośrednio do sądu w ciągu 24 godzin. Ten utrzymuje decyzję gminy w mocy albo nakazuje jej zmianę. © Licencja na publikację © ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone Żródło: Rzeczpospolita
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przy ocenie tego sporu warto sią zastanowić nad kilkoma faktami; -czy karetka ma wyjechać w 2 minuty jak wymaga dyrektor pogotowia w Białei Podlaskiej czy w 5-7 minut gdzie tego nie wymagają, -czy karetka ma być czysta i zdezynfekowana z pełnym wyposażeniem w sprzęt, materiały i leki z aktualnymi terminami ważności, których on wymaga, - czy mają być wyjaśniane szczegółowo skargi pacjentów i ich rodzin na zachowanie się ekipy pogotowia, -czy faktyczne umiejętności i kwalifikacje załóg karetek spełniają oczekiwania i wymogi pacjentów kiedy w karetkach nie ma lekarzy. - czy jeśli ratownik pracuje ok.3 godz. w 12 godzinnym dyżurze jest przemęczony, -podajcie przykład kto się oburza , że go pracodawca budzi w pracy ze snu ogodz. 6.00 -czy jesli ktoś cały czas sie czuje zestresowany ma odpowiednie cechy psycho fizyczne do wykonywania tego zawodu. Dlatego dyskusja na temat mobbingu jest tematem zastępczym osób które mają problem w temacie powyżej podjętym.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Faktycznie dyrektor ich straszy, że będzie karał za opóźnienie wyjazdu. Niech wreszcie zacznie karać bo oni mówią, że są zastraszani ale jak się prezentują to tego strachu nie widać. Czy tutaj dyrektor nie jest zastraszany i mobbingowany za to, że w imieniu pacientów wymaga normalnej pracy. Dziwi tutaj wsparcie mediów w tej akcji tylko co by redaktor powiedział gdyby karetka do jego bliskich przyjechała 5 minut później niż powinna? i o te 5 minut za późno. Czego by wymagał wtedy od dyrektora. Spór o to czy ratownik ma wykonywać w określonym czasie to co jest w zakresie obowiązków jest wręcz komiczny. Pora się opamiętać i zastanowić czy jest wymagana dyscyplina pracy w pogotowiu. Jesteśmy solidarni jeśli to nas nie dotyczy, ale może to się zdarzyć kazdemu więc wymagajmy rzetelnej pracy pogotowia i to stanowi podłoże konfliktu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...