Książki powinny być do nauki w domu. W szkole wystarczy że ma ją nauczyciel. po co nosić te książki?
|
|
"1999 r. - ciężki tornister wywołuje bóle pleców, 2012 - "Ciężki" los uczniów, 2015 - Co drugi uczeń ma za ciężki plecak, 2018 - uczniowie przeciążeni" - i wy dorośli nadal się czepiacie zachowania dzieciaków??
|
|
Z niecierpliwością czekam, aż zakończy się ten bezsensowny wymysł odrabiania prac domowych. Oprócz codziennego targania kilku kilogramów na plecach, uczeń nie ma czasu na rozwijanie zainteresowań. To wygodnictwo nauczycieli, a nie żaden tam wysoki poziom edukacji. Szkołę skończyłam już kilkanaście lat temu, ale do dzisiaj pamiętam swoją panią profesor od matematyki z bardzo znanego lubelskiego liceum. Przez cztery lata nie zadała nam nawet jednej pracy domowej. Zawsze powtarzała, że dobry nauczyciel jest w stanie skutecznie przekazać wiedzę w ciągu 45 minut. 30 osób na liście w dzienniku, tyle zaczynało liceum - wszystkie zdały maturę i bez problemu dostały się na techniczne i inżynierskie studia. Jak sie chce, to można bez prac domowych wykształcić ludzi. Nawet ze ścisłego przedmiotu.
|
|
no przecież ktoś musi zarobić na tych książkach Tak? jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze. Bo za moment okazałoby się, ze książki nie są potrzebne ani w domu ani w szkole skoro można bez prac domowych wyedukować młodzież. Pani Elko ma Pani rację :)
|
|
a wydawnictwa na podręczniki szkolne wyścigają się w pomysłach
|
|
Wykształcić tak ale czy na miarę potrzeb obecnych czasów to raczej nie sądzę... minimum pracy daje minimum korzyści i czy to jest szkoła czy praca zawodowa efekt ten sam. W pracy domowej raczej chodzi o ćwiczenie zdobytej wiedzy na lekcji a nie odrabianie pracy za nauczyciela... no ale jak ktoś nie rozumie i nie słucha na lekcji to mu się wydaje, że musi za nauczyciela pracę w domu robić. Co się tyczy wygodnictwa - to raczejrodzicom nie chce się zaglądnąć do dzieci i sprawdzić czy zadane prace zostały odrobione. |
|
"Książki powinny być do nauki w domu. W szkole wystarczy że ma ją nauczyciel. po co nosić te książki?"
I to jest mądry komentarz. Jeśli nauczyciel nie daje rady uczyć bez książek na ławkach uczniów, to co to za nauczyciel? Po co tam jest?
|
|
za rządów PO i ZSL, dziennik też był taki krytyczny?
|
|
zaraz się pojawi stary komunistyczny beton i powie "aaaa za moich czasów też się chodziło do szkoły i dawaliśma radem !!! - a te młode to takie miętkie - ze cza wysłać ich do woja za 7 lat " mam prośbę betonie wymrzyj w końcu !!!
|
|
ale pieprzy pani minister głupoty
|
|
Tak niby gdzie w Białej Podlaskiej szkoła podstawowa nr 2 BRAK PITU PITU
|
|
Szkoda że nie wpisali szkół w których nie ma ? Pomożecie !!!
|
|
ale głupoty, ta, kupę ma zadane do domu
|
|
Ta piSSowa kłamie! Zalewska jesteś pierd...nieta#
|
|
"szafki w szkołach ma już 98 proc. samorządów" - to nie oznacza, że szafki posiada 98% szkół. Wstarczy jedna szkoła z szafkami na terenie samorządu i statystyka idzie w górę.
|
|
SP 51 w Lublinie, największa podstawówka w mieście - chodzi 1,5 tys dzieci - szafek brak. MASAKRA. Rodzice narzekają, szkoła nic nie robi, od lat.
|
|
to moze zamiast kazdego dnia miec 6-7 róznych przedmiotów na ktore trzeba miec ksiazki, zrobic tak zeby były ze 4 przedmioty, i robic 2 godziny z polskiego, matmy czy jakiegos innego przedmiotu, tak jak to jest na studiach...co to jest 45 minut lekcji, ktora i tak nie trwa 45 minut bo zanim sie wejdzie do klasy, przygotuje, to zostaje ponizej 40 minut. i przerwy uczniowie mieliby wiecej dla sebie bo nie musieliy chodzic od klasy do klasy co przerwe
|
|
2 czy 4 godziny to będzie religii ,to jest najgłówniesza lekcja |
|
Ale głupota co z tego, że u mojego dziecka w szkole są szafki na książki jak codziennie ma zadawaną pracę domową i musi w domu korzystać z ćwiczeń i książek. Jak zostawi książki w szkole to w jaki sposób ma odrobić lekcje w domu? Debilizm same szafki problemu nie rozwiążą Pani Minister Edukacji.
|
|
To nie szafki (albo ich brak) są problemem. Problemem jest Pani Minister.
|
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|