No, to dużo się dowiedział przysłowiowy Kowalski. Każdy kierowca wie, że przyjętego mandatu nie da się uchylić. No, chyba że ma się odpowiednie koneksje. Tylko, czy taka osoba kiedykolwiek przyjmie mandat? To teraz wiadomo, że mandatów nie należy przyjmować. Pytanie, czy za 500 zł będzie ktoś chciał turlać się z Anglii na rozprawę. Mnie interesuje kto zapłaci za ten przejazd i utracony zarobek (każdy dzień to ponad 100€ w plecy)? Bo rozumiem, że w weekend sądy raczej nie pracują? Będzie tutaj działała zasada zastraszonego kierowcy. Wiemy, że gmina nie wywiązała się z odśnieżania drogi. Wiemy, że mamy realne szanse wygranie w sądzie. Ale dla świętego spokoju płacimy te 300-500 zł mandatu. By uniknąć dwóch wizyt (dwa dni pracy w plecy). Czyli stracimy więcej niż te marne 5 stów. Ot, i tajemnica polskiego prawa, a właściwie szerzenia się prawnego bezprawia. Taka oczywista oczywistość III RP.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz