Dziennikarze jeździli za burmistrzem. Poskarżył się policji

A co takiego nieobiektywnego w tym materiale ta telewizja pokazała? Czy to tylko przeszkadza komus, ze pokazała kawałek prawdy o naszym burmistrzu, jego zakłamaniu i nieodpowiedzialności?

W sprawach dotyczących obecnej władzy, telewizja mogłaby byc nieobiektywna, gdyby pozostawała na usługach tej władzy, tak jak miało to miejsce podczas rządów Czubinskiego. Ale nawet pomimo jej obiektywności czy nieobiektywnosci, fakty są faktami, tylko niektóre podlegają ujawnieniu, a niektóre po prostu bywają zatajane i pomijane.Ale tez sa sprawy, do których nie potrzeba oczu kamery. A człowiek jest na tyle osobą rozumną , zeby potrafił wyciągnąc odpowiednie wnioski i ocenić je sam, a nie jak robot kierowac sie tym, co inni, co jest dla nich najwygodniejsze, chcą mu narzucić. I w tym przypadku niezaprzeczalnym faktem staje sie, ze burmistrz urywa sie z jednej pracy, dla której nie ma czasu za odpowiednio duże pobory i leci do następnej, przy tym nie to, że jeszcze spóźnia sie do niej, to w tym czasie pacjenci w szpitalu pozostają bez opieki lekarskiej.A żeby tego było mało, to jeszcze do prywatnych celów wykorzystuje słuzbowy samochód ze słuzbowym darmowym paliwem i słuzbowym kierowcą. I mnie w tym wszystkim stopien nieobiektywności i obiektywności telewizji najmniej przeszkadza, a bardziej wadzi obłuda, cwaniactwo i arogancja władzy, w tym jej usłuznych piesków, które pomagają jej takimi byc. Tak jak chciazby w tym przypadku krzycząc o nieobiektywnej telewizji próbują dowodzić, że do nieprawidłowosci,których dopuszcza sie władza, a które nie powinny miec miejsca, nie dochodziło.

Co do żenowania przez telewizję o informowaniu mieszkanców o poczynaniach władzy, to lepiej późno niż wcale. I to nie jest powód , żeby żenowaniem telewizji rozmydlać problem żenowania przez władze, która robi to samo, co tak zwzięcie krytykowała u swojego poprzednika. A to to juz sie nazywa sie prawdziwą obłudą i to jakiejs tam telewizji, poszczególnych ludzi, tylko samej władzy. I zeby rzeczywiscie to urwanie sie z pracy było jednorazowym i jedynym postępowaniem nasladującym poprzednika w życiu na koszt publiczny ile sie tylko da. A niestety, obłuda i zakłamanie tej władzy, która ciągle szuka usprawiedliwienia dla swoich poczynań w działaniu poprzednika, az bije po oczach. I jakby co, nie licząc narazania na niebezpieczenstwo pacjentów szpitala , w czym pan burmistrz w swojej zachłanności popisał sie brakiem zasad, to zapłata za nieobecność w tym czasie szpitalu tez idzie z naszej kasy, tylko z innej puli. Jeden drugiego wart, że az strach, ze jak przyjdzie ten trzeci, to będzie taki sam albo jeszcze gorszy, i to tylko dzięki takim obłudnym gnidom politycznym dających poparcie i broniących niecnych poczynań swoich wybrańców.