Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
POLECAM WARTO
Ostatnio edytowany 7 grudnia 2011 r. o 16:56
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O cholerka! Dzisiaj proces ruszył i dzisiaj już skazany. Od kiedy to nasze sądy w takim tempie działają. A o samym procesie raczej można powiedziec jako o pokazówce. Kogo chcemy tego sądzimy, a komu chcemy darować to darujemy, bo chyba w wyjeżdzie w Alpy uczestniczyła większa ilość dyrektorów niz tylko Ci wymienieni .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marysieńka napisał:
O cholerka! Dzisiaj proces ruszył i dzisiaj już skazany. Od kiedy to nasze sądy w takim tempie działają. A o samym procesie raczej można powiedziec jako o pokazówce. Kogo chcemy tego sądzimy, a komu chcemy darować to darujemy, bo chyba w wyjeżdzie w Alpy uczestniczyła większa ilość dyrektorów niz tylko Ci wymienieni .
Nie zakumałaś żed poddał się dobrowolnie karze?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe który z tych dyrektorów doniósł na pozostałych i co za to doniesienie otrzymał w nagrodę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Elita, psia ich mać. Do cięzkich robót, a nie wyrok w zawieszeniu. Jest napisane, nie dawaj złego przykładu, maluczkim. Dyrektorzy szkół, do zmywania garów, a nie dzieci uczyć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tak naprawdę nikt z nas nie wie, jak to dokładnie było. Nie osądzajmy więc, kto powinien iść myć gary, a kto do robót. Wiem tyle, że był to niesamowicie oddany placówce dyrektor, z którym większości ludzi pracowało się dobrze. A to jak doszło do takiej sytuacji niech już nas nie interesuje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Nie zakumałaś żed poddał się dobrowolnie karze?
Zakumałam, ale przy naszych sądach dalej mnie dziw bierze na wyrok wydany jeszcze tego samego dnia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Roman S. przyznał się do wyłudzenia pieniędzy z kasy miasta. Sąd skazał go na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Ma też zapłacić 2 tys. zł grzywny i naprawić szkodę, czyli wpłacić na rzecz miasta ponad 17 tys. zł. – Jestem podwójnie ukarany tym wyrokiem – przekonywał w sądzie Roman S. – Tracę pracę. Znając lokalne środowisko, pewnie przez dłuższy czas nie znajdę zatrudnienia" ... a kogo to obchodzi, że złodziej skazany wyrokiem Sądu "pewnie przez dłuższy czas nie znajdzie zatrudnienia" ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marysieńka napisał:
Dzisiaj proces ruszył i dzisiaj już skazany. Od kiedy to nasze sądy w takim tempie działają. A o samym procesie raczej można powiedziec jako o pokazówce.
... gdyby nie przyznał się do winy i nie poddał dobrowolnie karze to by dostał wyższy wyrok, rozumiesz ? Szedł w zaparte i na końcu prawnicy mu doradzili, że lepiej się dogadać z Sądem (dobrowolne przyznanie się do winy) niż normalny proces i wyższa kara za jego złodziejstwo. Dał przykład młodzieży, nie ma co. Gównojad budżetowy z prowincjonalnego miasteczka, he he.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Dla stworzenia pozorów uczestnicy wyjazdu pojechali nawet pod jedną ze szkół, ale na miejscu okazało się, że w Austrii są akurat ferie i szkoła była zamknięta. Za publiczne pieniądze kupowano też karnety na wyciąg narciarski. Romanowi S. śledczy zarzucili dodatkowo, że przywłaszczył sobie ponad 6 tys. zł pochodzące z premii za ubezpieczenie uczniów. Były dyrektor zamiast konta szkoły, którą kierował podał swoje prywatne. Tłumaczył, że pieniądze miały być przeznaczone na zakup ... nowego sztandaru dla szkoły. Miał je "przechować", aby nie wróciły do kasy miasta" ... ale zmrożona austriacka wódeczka smakowała pewnie. No i kasiorka "na sztandar dla szkoły".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
... gdyby nie przyznał się do winy i nie poddał dobrowolnie karze to by dostał wyższy wyrok, rozumiesz ? Szedł w zaparte i na końcu prawnicy mu doradzili, że lepiej się dogadać z Sądem (dobrowolne przyznanie się do winy) niż normalny proces i wyższa kara za jego złodziejstwo. Dał przykład młodzieży, nie ma co. Gównojad budżetowy z prowincjonalnego miasteczka, he he.
A może chciał już mieć spokój.Sam pewnie jesteś g....jad.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
yhyyy napisał:
tak naprawdę nikt z nas nie wie, jak to dokładnie było. Nie osądzajmy więc, kto powinien iść myć gary, a kto do robót. Wiem tyle, że był to niesamowicie oddany placówce dyrektor, z którym większości ludzi pracowało się dobrze. A to jak doszło do takiej sytuacji niech już nas nie interesuje.
A niby to dlaczego mialo by to nas nie interesowac!? I bardzo dobrze, do garow ich oboje! Kto z nim pracowal (np. ja)to wie, jak przewrocil mu w glowie dyrektorski stolek.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
taniej jest poddac sie karze niż w naszych sadach latami dochodzic niewinniści
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co z żonką p M- radną bezradną?Również korzystała w Alpach z przyjemności za kasę powiatu- wielokrotnie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marysieńka napisał:
Zakumałam, ale przy naszych sądach dalej mnie dziw bierze na wyrok wydany jeszcze tego samego dnia.
Dobrowolne poddanie się karze pozwala na wydaniu wyroku bez przeprowadzania rozprawy. Oj maryśka maryśka, żebyś ty choć gotować potrafiła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jakie to typowo katolickie !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
też Gość napisał:
A może chciał już mieć spokój. Sam pewnie jesteś g....jad.
Chciał miec spokój i przyznał się do przestępstwa którego nie popełnił ? Bu ha ha. Klaskaj dalej dla tego kraśnickiego prowincjonalnego przekręciarza.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co to znaczy "we środę"?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gość napisał:
Ciekawe który z tych dyrektorów doniósł na pozostałych i co za to doniesienie otrzymał w nagrodę
Czubiński słynął z "wyciągania kasztanów z ognia cudzymi rękami" Wyjazd w Alpy był lokalną tajemnicą tzw Poliszynela. Wszyscy o tym opowiadali a szczególnie sami zainteresowani głównie Państwo S. którzy wręcz czuli się bezkarni. To towarzycho uważąło się za coś lepszego w Kraśniku, że wszystko im wolno. Granty dla szkoły od firm ubezpieczeniowych to była już klasyka. Siejewicza zgubiła zwykła buta i pazerność. Ładnych lilkanaście lat temu jeden z prerzesów spółek miejskich wpłacił b.wysoką dotację rządową na modernizację firmy na swoje konto prywatne. Sprawa się rypła, rada nadzorcza chciała odwołania go ze stołka ale.....zmieniono radę i Prezio ostał się.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a z jakich kompów piszecie ? okradacie pracodawców swoich nie ładnie . donniosę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...