Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lekarski Egzamin Końcowy "najtrudniejszy w historii". Młodzi lekarze polegli

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 22 lutego 2019 r. o 20:59 Powrót do artykułu
Osobiście zdawałam ten egzamin i nie chodzi tylko o poziom trudności... Obowiązujące nas podręczniki w różnych rozdziałach często przeczą same sobie ... Wytyczne z interny są inne niż w chirurgii - pytania typu "wybierz najbardziej poprawną odpowiedź"... Albo o statystykę typu - drugi najczęstszy nowotwór np tarczycy. Nie chodzi o to byśmy "mieli" gotowa bazę do nauki - ale chyba logiczne, że chciałabym wiedzieć gdzie zrobiłam błąd... Tak jesteśmy z roku na rok coraz "gorzej" kształceni - bo zamiast "podstaw" uczymy się rzeczy "rzadkich" - jak np statystykę chorób metabolicznych u dzieci...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Studiuję medycynę 4 rok. I powiem jak wygladają zajęcia: 1) asystenci są wiecznie zajęci pacjentami i papierologią i jak będzie jakiś co zajmie sie studentami jak należy to jest sukces- tzn. pokaże jak badać, na co w danych chorobach zwrócić uwagę, jakie badania przeprowadzić czy jak je zinterpretować. Czasami udają, że nas nie widzą albo jak chcą nas czymś zająć "idźcie do sali nr X i zbierzcie wywiad i przebadajcie pana o nazwisku Y" i potem nawet tego nie omówimy. Często uczymy się sami szukając w książkach i publikacjach naukowych. 2) egzaminy i kolokwia. Najlepsze są pytania o choroby, których opisano jakieś 40 przypadków na świecie lub np. o cukrzycę mitochondrialną, która jest rzadką chorobą i głównie występuje w Japonii-na jednym z egzaminów miałam o to pytanie. I ja się pytam, po jaką k*rwa cholerę? I większość egzaminów wyglada jak zbiór pytań z dupy. 3) niedość, że czasem zmierzamy się z chamstwem asystentów, gdy nagle sobie przypomną o nas i pytają o rzeczy, których nie było jeszcze na zajęciach albo ewidentnie wykracza poza podręczniki i jest to rzecz, którą uczą się specjaliści + słyszymy od czasu do czasu chamskie docinki. 4) pacjenci i ich rodzina, którzy nie mają szacunku do studentów i personelu medycznego- badałam dziecko w obecnosci matki, która wyraziła zgodę a w połowie badania ojciec przychodzi i drze na mnie mordę pt. czy umyłam i zdezynfekowałam ręce. A sam przylazł i nie umył ten cham i brudas swoich łap. Wielu pacjentów też nie zgadzało się na rozmowę i badanie i wielu rzeczy też nie miałam możliwości zobaczyć. 5) "chcą oni mieć udostępnioną bazę pytań" nie martwcie się- dajemy sobie radę i bez tego, bo spisujemy pytania i potem rozwiązujemy je. Wg prawa jest to egzamin państwowy i tak jak w przypadku matur, egzamin powinien być opublikowany. Co roku są wszystkie nowe pytania, więc nie rozumiem dlaczego się plujecie. 6) przesiaduję dużo nad książkami, bo chcę coś wynieść z tych studiów, piszę prace naukowe i artykuły. Działam w 3 kołach naukowych, gdzie też chodzę na dyżury- np. na chirurgii często asystuję przy operacjach- trzymam głupie haki, bo tak brakuje lekarzy, że nie ma kto stać przy stole operacyjnym. A wy dalej plujcie się cebulaki, że jesteśmy konowałami i nic nie umiemy i mamy spiski z big pharmą i zarabiamy miliony xD gdzie w rzeczywistości na etacie jako specjalista chorób wewnętrznym z 20-letnim stażem w szpitalu powiatowym na podkarpaciu zarabia się z 4 dyżurami 3070 zł czyli prawie jak kasjerka w Lidlu. Mój kolega, który nie ukończył studiów informatycznych i zrobił dwa kursy programowania, zarabia po 4 latach 7 tysięcy na rękę w korpo. I wiecie co, żałuję tego zmarnowanego czasu, bo mogłam iść dużo łatwiejszą ścieżką i kupić sobie mieszkanie, samochód i jeździć na wakacje do Azji a nie gnić w ***onych książkach i zarabiać tyle co kasjerka w Lidlu.
 a kto powiedział, że studiowanie medycyny będzie usłane różami? jeżeli oczekujesz, że inni mają zdmuchiwać pył spod stóp i wszystko ułatwiać, to echhh...  Co do trzymania haków, nie narzekaj - co zobaczysz podczas operacji, czego się tam nauczysz, to przecież twoje _tak przecież jęczysz na brak zainteresowania/zaangażowania ze strony uczących, a jak już masz tego możliwość, to ...wypominasz? (: Podobnie z kółkami, pracami i artykułami _dla siebie to robisz! trzeba za to po główce głaskać, czy jak? co się nauczysz, to Twoje! poza tym i tak masz z tego różne profity. Co do bardzo rzadkich chorób - właśnie dlatego są rzadkie, bo jedynie nieliczne wyjątki potrafią je rozpoznać. I w ogóle, z nastawieniem zaprezentowanym powyżej (łącznie z podpisem), lepiej skończ na tym czwartym roku, zrób jakiś kurs informatyczny iiii wolna droga, bo z takim podejściem do innych, jeśli już skończysz te studia, lepiej będzie, jeśli zajmiesz się wyłącznie pracą naukową, gdzieś w ciemnym kącie, bez kontaktu z innymi ludźmi. Wymagasz szacunku od innych, a sama co robisz? może więc zacznij od siebie, hm?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale wiadomo, ze jak ktos nic nie osiagnie to potrafi tylko z zawisci pluc na osoby ktore sie wyksztalcily/maja pieniadze/potrafia zjednac sobie ludzi/osiagaja sukcesy. I taki prymityw dostaje szalu jak widzi ze komus coa wyszlo
 piszesz o tych niedoszłych medykach, którzy nie zdali. Ha. W takim razie dobrze, że, cytuję, "taki prymityw" nie będzie miał szybko samodzielnego kontaktu z pacjentami. Powierzać zawistnikom wlasne życie i zdrowie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Osobiście zdawałam ten egzamin i nie chodzi tylko o poziom trudności... Obowiązujące nas podręczniki w różnych rozdziałach często przeczą same sobie ... Wytyczne z interny są inne niż w chirurgii - pytania typu "wybierz najbardziej poprawną odpowiedź"... Albo o statystykę typu - drugi najczęstszy nowotwór np tarczycy. Nie chodzi o to byśmy "mieli" gotowa bazę do nauki - ale chyba logiczne, że chciałabym wiedzieć gdzie zrobiłam błąd... Tak jesteśmy z roku na rok coraz "gorzej" kształceni - bo zamiast "podstaw" uczymy się rzeczy "rzadkich" - jak np statystykę chorób metabolicznych u dzieci...
 chroń nas Boże od "lekarzy", którzy nie chcą znać jednostek chorobowych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Aguska. Jęczysz i użalasz się nad sobą? a co mają powiedzieć pacjenci, którzy trafią do takiego lekarza (nota bene nie chcącego się uczyć o chorobach i ich leczeniu)? Po co poszłaś na studia medyczne? tak, tak, ponarzekaj sobie jeszcze, bo przecież wszyscy wokół źli i tylko kłody pod nogi :D Naucz się sama rozwiązywać problemy. Dorośnij. Nie obwiniaj innych za to, że oczekują od ciebie odrobiny wiedzy. Nie wyręczaj się kimś w szukaniu własnych błędów. Oj jaka bidulka haha :) ambrozji nikt nie podał, nie powachlował, po pleckach nie podrapał :(;
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety będzie jeszcze gorzej... Lekarzom starzystom nie zależy na nauce od starszych kolegów. Może 10 procent z nich chce zdobyć wiedzę i choć trochę umiejętności, pozostali wpatrzeni w smartfony zastanawiają się, jaką wybrać specjalizację, żeby nie trzeba było się uczuć, kasa sama przychodziła a pacjent przypadkiem nie przszkadzał
 e, to że wpatrzeni w smartfony, to chyba akurat dobrze ;) bo może świadczyć o tym, że potrafią czytać (ale czy ze zrozumieniem...? hm). Gorsze jest, że najczęściej tylko patrzą, żeby jak najszybciej się urwać, albo w ogóle nie przyjść - a staż zaliczyć.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W jaki sposob znajomosc nieaktualnej ustawy lub zyciorysu kogokolwiek, sprawdza umiejetnosc logicznego myslenia oraz koncentracje? Bardzo mnie to zaintrygowalo, prosze o wytlumaczenie. Rozumiem, ze pytaniaz potrojnym zaprzeczeniem, w ktorych egzaminatorzy sie lubuja moga sprawdzac koncentracje, ale wiedza nieaktualna i niepraktyczna w jaki sposob?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wyniki tego egzaminu odzwierciedlają również poziom zainteresowana mlodych lekarzy, ktorzy bez m telefonu z dostępem do Wifi nie są w stanie zleć i zinterpretować u pacjenta badań,   a o wyborze leków nie wspomnę. Strach ich puszczać do pacjentów!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Akurat choroby metabiliczne u dzieci z roku na rok nie będa rzadkością ....oj..oj...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No czyli srednia to 121 to co 30% przypadkow nie mieli pojecia o co chodzi.... czyli co 3 pacjent nie mialby dobrej diagnozy.... no gratuluje!!!! Brawo. Osobiscie uwazam ze jak jest 180 pk do zdobycia to min 160 do zdania!!!! To nie piekarnia ze mozna se improwizowac....... a Ci co nie zdali pa pa za cos takiego konowaly.....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Centrum obliczeniowe Unii Europejskiej pod jeziorem Sankt Moritz - będzie rewolucja !!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ze specjalizacjami (nie tylko lekarzy ale i pielęgniarek) jest to samo ........
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Taki egzamin powinien być praktyczny i przebiegać etapami w ciągu np. roku podczas zajęć w szpitalu. Lekarz musi umieć leczyć a nie wypełniać dokumenty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Raczej chodzi o to, by pytania  z poprzednich lat były dostępne
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co ty człowieku opowiadasz za ***y wyście nawet leku nie zdawali... Przecież ilość wiedzy do przystosowania wzrosła na studiach o ok.40%. Stara kadra jest odpowiedzialna za zły stan służby zdrowia ... chyba logiczneże nie da się obarczyć kogoś że słabo będzie leczył i że strach trafic do kogos takiego skoro nie zdał leku. Stare grzyby które nawet leku nie zdawały dodatkowo nie biorą udziału w protestach aby polepszyć sytuację a hajs oczywiście zgarniają. Mam nadzieje, że wszyscy trutaj plujący kwasem dostaną raka nerki!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
.....przygotowywalem kilku absolwentow do egzaminu i stwierdzam ze jakosc pytan egzaminacyjnych jest podloscia. Raz, ze maja zbyt malo czasu na pytanie, Dwa jest tam zbyt duzo pytania nie dla poczatkujacych lekarzy. No i ta kreatywna zlosliwosc w formulowaniu pytan jest zastanawiajaca. Gdyby taka kreatywnoscia zaskakiwano studentow w przekazywaniu wiedzy to bysmy mieli najlepszych lekarzy na swiecie. Moi ludzie zdali......ale to jest makabra i po co? W Niemczech niezdawalnosc LEKu wynosi 2% a w Polsce20%....ktos tu chce byc bardziej papieski niz Papiez.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziękuję Ci za jedyny sensowny komentarz na tej stronie. We wcześniejszych latach pytania, wówczas na LEPie były adekwatne do naszej wiedzy a przede wszystkim do chorób najczęściej spotykanych, zdawalnosc wtedy wynosiła ok 80-85%. Arkusz  jaki w tym roku pokazał się na LDEKu i jak podejrzewam również na LEKu pokazał ze niezależnie od lat poświęconych na naukę, naszemu zaangażowaniu i nieprzespanych nocy - zdanie jego jest głównie kwestia szczęścia, pytania są nieprzemyślane, pytają często o wyjątki wyjątków co jest bezsensowne. Jaki sens mają pytanie o choroby których prawdopodobnie nigdy w gabinecie nie spotkamy? Jednym słowem pragnę zaznaczyć, ze łatwo jest osadzać i oceniać młodych lekarzy, jednocześnie nie mając o medycynie żadnego pojęcia. Pozdrawiam a innych zachęcam do większej pokory
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przede wszystkim większość komentarzy tutaj jest od osób nie mających pojęcia jak studia medyczne w Polsce wyglądają. Jeżeli ktoś stwierdza, że na medycynę kiedyś szli "sami najlepsi" a teraz tylko pociotkowie lekarzy to mogę współczuć. Tylko współczuć. Jak zobaczymy listy rekrutacyjne to górną stawkę na 1 roku zamykają olipmijczycy czyli osoby najwybitniejsze w Polsce pod względem dziedzin biologi, chemii, fizyki, matematyki w Polsce z danego rocznika olimpiady. Potem są osoby co zdawały matury na 100% z poziomów rozszerzonych a później z relatywnie niższymi wynikami aż do ostatniego miejsca osoby przyjętej. Na najlepszych uczelniach próg jest w granicach 85%-86% średnio z matur rozszerzonych 2-3. Jeden drugi cwaniak niech najpierw zdobędzie taką ilość, aby w ogóle myśleć o pójściu na studia :) Druga rzecz. Same studia przesiewają. Zazwyczaj połowa studentów jak nie więcej odpada w trakcie 6 letnich studiów. Zostaję najwybitniejsi i najwytrwalsi. Nadal według was, ignorantów to nie są ludzie zdolni? wasze podejście jest tak idiotyczne, że szkoda słów. Pójdźcie na studia, zdajcie je i pokażcie jak wygląda medycyna według jednego czu drugiego cwaniaka, anonima. Problem ze studiami jest taki, że nie uczą medycyny tylko uczą jak "zdać" egzamin. Więszkość przedmiotów, zwłaszcza przez pierwsze 3 lata z medycyną nie ma nic wspólnego. Z tym trzeba coś zrobić a nie zganiać na ludzi bo studenci są zdolni, nawet bardzo. Wiedzy do przyswojenia jest znacznie więcej niż kiedyś, presja jest większa, wyścig szczurów i wyścig z czasem bo goni "program". Wiedzą często jest nieusystematyzowana. Ksiązki polskie często są tragicznie napisane. Studenci na prawdę nie mają często dobrych źródeł a przekazywana wiedzą często jest niepopartym niczym widzimisie. To lekarz który jest mentorem jest odpowiedzialny za przekazywane treści. Student "tylko" przyswaja. Miejcie pretensje do włądz uczelni i ministerstwa kształcenia wyższego a nie do studentów bo najczęściej od nich nic nie zależy. A jeden debil z drugim będzie mówić, że nie ma zdolnych ludzi w Polsce na medycynie. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Trwająca epidemia koronawirusa powinna być świetną okazją do zniesienia LEK/LDEK i przyznania wszystkim absolwentom PWZ, jak zrobiły niedawno m.in. Włochy. Szkoda, że przy tak nietypowej sytuacji nikt o tym nie pomyśli, czy po zakończeniu epidemii wszyscy lekarze wyjadą do Włoch?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...