Na Lubelszczyźnie i Zamojszczyźnie trzeba zlikwidować busy. Wtedy więcej ludzi będzie jeździło pociągami i nie trzeba będzie do nich dokładać. Zamiast remontować drogi, na których giną ludzie, lepiej budować linie kolejowe i stacje. Drogi tylko na dojeżdżanie do stacji i przystanków kolejowych, a max prędkość samochodów to powinna być 5 km/h. Wtedy nawet pijany rowerzysta zdąży ucie, a jak nie, to mniej obrażeń będzie miał, i koszty jego pobytu w szpitalu się zmniejszą. Wtedy NFZ będzie miało więcej kasy na leczenie innych chorób. W naszym regionie powinny być tylko trzy autostrady (A12, 17, 19) i kilka krajówek pomiędzy nimi. Reszta jako dojazdówki do stacji i przystanków kolejowych. A w ogóle to busy są mało ekonomiczne, bo legalnie mogą zabrać tylko 20 osób. Zużywają mnóstwo paliwa stojąc w korkach i stwarzają zagrożenie dla innych użytkowników dró, bo muszą nadrabiać czas stracony w korkach i jeżdżą jak Kubica w Singapurze. W pociąg może wejść i 600. I nie będą musiały jechać "na glonojada".aron napisał:W woj. lubelskim trzeba przede wszystkim zlikwidować pociągi regionalne, które są kompletnie nierentowne i mają najmniejszą frekwencję w Polsce. Te 55 mln rocznie trzeba przeznaczyć na remonty dróg wojewódzkich, które są w fatalnym stanie a korzysta z nich tysiące osób codziennie. Jak już wyremontujemy drogi to pomyślimy o kolei. Natomiast w woj. zachodnich trzeba stawiać na kolej i zaprzestać budowy i remontów dróg - wtedy będzie zachowana unijna zasada 60 do 40. Oczywiście Tusk robi na odwrót - buduje drogę ekspresową S7 Gdańsk - Elbląg która zniszczy unikalny ekosystem Żuław, natomiast na Lubelszczyźnie uruchamia szynobusy do Zamościa jadące ze średnią prędkością 43 km/h.
|
|
Odwróć swój nick i może pod tym numerem znajdziesz lubelszczyzne i zamojszczyzne. |
Strona 4 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|