W okresie m-dzy Świętami a Nowym Rokiem do szpitala kolejowego trafił mój znajomy: peknięte jelito + zapalenie otrzewnej, miał straszne boleści, ale na diagnozę musiał czekać prawie dobę!!! Bo lekarz dyżurny nie wiedział co mu dolega i musiał się skonsultować z kolegą!!!! W końcu znajomego zoperowano, ale rana została zainfekowana....z taką otwartą, ropiejącą raną, z gorączką i poziomem cukru ponad 300(znajomy cierpi na cukrzycę) wypisano Go w Sylwestra rano do domu!!! Chyba żeby panstwu doktorostwu nie przeszkadzał świętować i balować w tę "jedyną noc w roku"!!!! Dwa dni przed Sylwestrem do tegoż szpitala trafiła inna znajoma mi osoba-ciśnienie bardzo przekraczające normę, osoba w podeszłym wieku!!! Lekarz w Izbie Przyjęć nie chciał jej przyjąć i stwierdził, że powinna się udać do lekarza rodzinnego!!!! Pytam w tym miejscu, dlaczego lekarze w szpitalu kolejowym dostali podwyżki?!!! Za taką pracę powinni raczej oddać połowę dotychczasowych pensji!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz