http://www.facebook.com/media/set/?set=a.10150597005012815.390805.319432162814&type=3
|
|
Bo jedyna nadzieja jest w rehabilitacji, a ta kosztuje. Dziewczyna nazywa się Iza. Ma 19 lat. Każdy z nas może pomóc jej stanąć na nogi. Wystarczy, że ofiarujemy jej jeden procent: życzliwości, dobrych chęci i naszego podatku.
Iza Wach mieszka w Wielkopolu (gm. Urszulin). Ludzie w jej miejscowości i okolicach dobrze ją znają. Choćby stąd, że zawsze chętnie pomagała innym, angażowała się w wolontariat, nie przechodziła obojętnie wobec tych, którzy byli w potrzebie. Teraz ona potrzebuje wsparcia.
31 października ubiegłego roku razem z chłopakiem jechała samochodem. Wracali z Lublina z Uniwersytetu Przyrodniczego, na którym rozpoczęła właśnie studia. Zabrakło kilkuset metrów, aby bezpiecznie dotarli do celu…
– Do tej pory mam to przed oczami, choć wszystko działo się tak szybko – wspomina Iza. – Jakiś samochód wypadł zza zakrętu i zajechał nam drogę. Pamiętam, że za kierownicą siedziała kobieta-blondynka. Żeby uniknąć czołowego zderzenia musieliśmy gwałtownie zjechać na pobocze.
Kierowca stracił panowanie nad kierownicą. Auto wypadło z drogi i dachowało na łące. Rannym pomógł przypadkowy kierowca. Kobieta, która zajechała im drogę, nawet się nie zatrzymała.
Śmigłowiec zabrał Izę do szpitala w Lublinie. Miała uraz kręgosłupa.
– Czekaliśmy na jakiekolwiek wieści – mówi rodzina dziewczyny. – Izę operowali, aby zrekonstruować zmiażdżone kręgi. Operacja trwała kilka godzin. Potem przenieśli ją na ortopedię. Ale nie było lepiej. Doszło do zapaści. Iza przestała oddychać. Potrzebna była intubacja. Dziewczyna z ciężkim urazem płuc trafiła na oddział intensywnej terapii. Tam lekarze utrzymywali ją w stanie śpiączki farmakologicznej.
– Lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Wprost mówili, że jest "beznadziejnym” przypadkiem – mówią bliscy Izy. – Ale po trzech dniach stał się cud. Płuca zaczęły pracować.
Walka o życie została wygrana. Pozostała ta o sprawność. Izę przeniesiono na oddział ortopedii i rehabilitacji. Zaczęło się oswajanie z wózkiem inwalidzkim. Dwa miesiące w szpitalu, krótka przepustka na święta i powrót do szpitala. Po kolejnych sześciu tygodniach dziewczynę wypisano do szpitala. Nie wymagała już hospitalizacji. Po prostu… nie chodziła.
Ale Iza bardzo chce chodzić. Pomóc może intensywna rehabilitacja. Niestety z tej refundowanej nie można korzystać w takim stopniu, jaki w tym przypadku jest niezbędny. Rozwiązaniem są prywatne sesje rehabilitacyjne. A na te potrzeba niestety mnóstwo pieniędzy. Tych rodzina nie ma. A bez sprawcy wypadku, który doprowadził do niepełnosprawności, Iza nie może liczyć też na odszkodowanie.
– Apelujemy o pomoc dla Izy – mówią jej bliscy. – Ona chce i potrafi walczyć o swoje zdrowie. Nie da jednak rady przekroczyć największej bariery, jaką są finansowe ograniczenia. A każda, nawet najmniejsza wpłata pomoże w zorganizowaniu profesjonalnej rehabilitacji.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|