Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Posłanka Sadurska walczy z wiatrakami

Utworzony przez Gość, 14 maja 2013 r. o 16:00 Powrót do artykułu
Ciekawa lektura po wpisaniu w google: wybitni-naukowcy-ostrzegaja-przed-wiatrakami
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Etatowy Sołtys firm wiatrakowych zawitał tym razem do Bychawy by uświadamiać ciemnotę! by bronić pana wójta przed posłanką!? Ciekawe czy ktoś zapytał tego Sołtysa skąd bierze kasę na wojaże po całej Polsce by zachwalać wiatraki. A tak nawiasem to jak mają te wiatraki mu przeszkadzać jak on ciągle w trasie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziękuję Pani Poseł za zaangażowanie się tym tematem.Gdzie są inni posłowie.Ujawnicie się przed wyborami,będziemy was pamiętać" napewno Was wybierzemy do Sejmu"Jeśli te siłownie są obojętne dla zdrowia to proszę aby wójtowie i radni pobudowali sobie na swoich działkach blisko domów dadzą przykład innym mieszkańcom i tematu do dalszej dyskusji nie będzie i wiatraki będą.Odległość 1,5km.od budynków mieszkalnych musi byc zachowana.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W zeszłym roku miałem dwumiesięczną delegacje na Pomorze(Sławno, Słupsk, Bytów, Kościerzyna.....,dokładnie zapoznałem sie z terenem mozna powiedzieć że kilometr po kilometrze). Jedynym minusem (jak dla mnie) to jest to że szpeca kraiobraz a okolice i przyroda "malownicza". Włascicielami ferm wiatrowych sa dwie firmy japońska i jakies konsorcjum Vestas(słyszałem od miejscowych że jakiś Kulczyk też chce w to inwestowac)natomiast włascicielami "punktow" gdzie stoja wiatraki sa lub byli 'warszawiacy"-dzierzawa, sprzedarz działki???. Jak Bychawa dobrze rozegra temat 'wiatraków" bedzie miała profity (tak jak Kościeżyna) jak się sprzeda to kilku prezesów sie wzbogaci albo jeszcze bardziej wzbogaci .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda że nie była w sobotę w BCK jak stado baranów obchodziło osiemastkę. Kupa chamstwa, wulgaryzmów, muzyka na całego, krzyki przekleństwa. To wszystko trwało do godz. 2.30. Elektrownie wiatrowe to przytym pikuś. Burdel na kółkach w całym tego słowa znaczeniu i to w centrum miasta. Osiemnastkę obchodził jakiś Michał i ciekawe gdzie byli rodzice?.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U nas przed budową farmy sprzeciwów nie było. Ci, którzy sprzedali grunt pod wiatraki nie mieszkają w ich pobliżu. Zebranie wiejskie zorganizowano bez większego rozgłosu. O budowie farmy nie powiadomiono osób mających najbliższe zabudowania, a jedynie sąsiadów pól gruntowych. Niestety przyzwolenie społeczne wyszło od najmniej zainteresowanych. [i]I tak postawili 6 kolosów w odległościach już od 280 m od domów. Mój dom stoi 320 metrów od jednego z nich. Po uruchomieniu zaczęło się. Hałas jakby samolot startował (raz mniejszy raz większy, zależy od siły i kierunku wiatru) i dyskoteka w domu związana z efektem migania cienia. I tak od 3 lat. Podczas paromiesięcznych negocjacji z Inwestorem padła propozycja ekranów, okien dźwiękoszczelnych, elewacji od strony wiatraka itp., itd.. Skończyło się na obietnicach. My chcieliśmy szybkiego działania z ich strony, a oni mówili, że na działania potrzebują czasu. Niestety, wiatrak jak hałasował tak hałasuje, a cień jak migał tak miga. Zgodnie z decyzją środowiskową firma jest zobowiązana do monitoringu hałasu. Niestety przepisy nie pozwalają na badanie hałasu przy wietrze silniejszym niż 5 m/s. Absurd! Przecież to jest niewiele ponad prędkość rozruchową wiatraka. Ale nie ma przepisów szczególnych dla elektrowni wiatrowych i póki co jest to wykorzystywane. Im większy wiatr tym świst wiatraka głośniejszy. Piszą w internecie, że nowoczesne turbiny nie hałasują. Turbiny nie, ale nie o turbinę tutaj idzie, ale o świst obracających się śmigieł. W nocy hałasuje tak bardzo, że słychać jego świst przez zamknięte okna. Ciężko zasnąć. Są dni, że nie da się wytrzymać, naprawdę! Przynajmniej 320 m od tego ekologicznego wynalazku. Władza lokalna na nasze pismo/skargę odpowiedziała w taki sposób, że przypomina Inwestorowi o obowiązku prowadzenia pomiarów hałasu. Obszar ochronny ustalony jest na 200 m. Już powyżej 200 m. od takiego wiatraka można dostać warunki zabudowy. A co z zasadami bezpieczeństwa skoro podczas (nie częstych, ale jednak występujących) katastrof elementy wiatraka lecą na ponad 500 m. Zakupiłam miernik hałasu dla orientacji. Pokazuje często ok.70 decybeli (norma 55 w dzień i 45 w nocy), ale Inwestor mówi, że miernik jest nie atestowany, więc wyniki nie są wiarygodne. My chcemy utrzymania hałasu przynajmniej na poziomie dopuszczalnym, tak żeby nie było przekroczeń. Miganiu cienia też można zapobiec. Wiemy kiedy efekt ten występuje, więc można by wyłączyć wiatrak na ten czas, albo przynajmniej niech kręci się wolniej. Ale spokój jest naszą korzyścią, a działa na niekorzyść Inwestora, który postawił wiatraki żeby produkowały energię i pieniądze, więc mają się kręcić. Przede wszystkim muszą być zmienione przepisy dotyczące pomiarów hałasu i ustalone konkretne wytyczne w zakresie czasu, w którym można narażać ludzi na miganie cienia. Na razie to tylko "walka z wiatrakami".[/i]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jurek po cholere wklejasz wszedzie ten tekst?! Napisany chyba przez jakiegoś "poete" bo większych bzdur dawno nie czytałam! Nikt sie w to nie nabierze, nawet ciemnota ze wsi!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wiatraki i wiatry-nie. Łupki i głupki-nie. Jądrowa energia-nie. Prąd węglowy- CO2? Może ktoś lepiej wie, czego ta baba chce?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Art. 231. § 1. ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. KODEKS CYWILNY (Dz. U. z dnia 18 maja 1964 r. z późniejszymi zmianami): Samoistny posiadacz gruntu w dobrej wierze, który wzniósł na powierzchni lub pod powierzchnią gruntu budynek lub inne urządzenie o wartości przewyższającej znacznie wartość zajętej na ten cel działki, może żądać, aby właściciel przeniósł na niego własność zajętej działki za odpowiednim wynagrodzeniem. Jak ma wpis do księgi wieczystej to jest samoistnym posiadaczem w dobrej wierze. Oczywiście cena jak za grunt rolny bo to właściciel farmy ją przekształcił i zabudował.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja mieszkam 400m od wiatraków w Żurawicy w gminie Obrazów powiat Sandomierz. U nas wójt wydał zgodę na budowę farmy wiatrowej z naruszeniem prawa, gdyż nie było konsultacji społecznych i WSZYSTKICH sąsiadów tej inwestycji (około 25 rodzin!!!) pozbawił przymiotu strony. W najbliższym sąsiedztwie mieszkają osoby z poważnymi problemami neurologicznymi, dla których takie sąsiedztwo jest bardzo niebezpieczne. Wiatraki działają już prawie pół roku i niektórzy z nas skarżą się na poważne zaburzenia snu, silne bóle głowy, a co za tym idzie złe samopoczucie, ciągły stan zmęczenia. Poza tym hałas wytwarzany przez wiatraki (są to stare 20-letnie przywiezione z Zachodu, gdzie powinny być zezłomowane a  nie pracować w Polsce....) jest uciążliwy, źle wpływa na dorosłych i dzieci. Zakłócenia w odbieraniu telewizji, działaniu telefonów komórkowych jest codziennością. Nasza sprawa jest obecnie w prokuraturze, za jakiś czas trafi do NSA. W trosce o zdrowie z prośbą o pomoc i zatrzymanie inwestycji pisaliśmy do posłów, do ministra środowiska, rolnictwa, zdrowia, generalnego inspektora nadzoru budowlanego, starosty sandomierskiego, wojewody świętokrzyskiego, Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Kielcach. Nikt nie stanął w naszej obronie. Ale walczymy dalej, jeśli nie wygramy w NSA, to poskarżymy się do Strasburga.A Pani posłance gratuluję odwagi w walce z wiatrakami. My mieszkańcy Żurawicy nie jesteśmy przeciwni wiatrakom tylko tak bliskiej ich lokalizacji, 400m to za blisko!! Do tego inwestor śmieje się z nas, że jesteśmy królikami doświadczalnymi, na których sprawdzą ile wytrzymamy.....W najbliższym sąsiedztwie wiatraków mieszka blisko 100 osób i niewielu z nas stać wyprowadzić się stąd w bezpieczne miejsce do życia dla naszych dzieci... . W Polsce nie ma uregulowanej prawnie odległości, stąd wykorzystuje się tą lukę prawną i stawia tak blisko wiatraki i do tego przekonuje ludzi, że w ogóle nie szkodzą!!!!!Nie bez powodu w innych krajach jest to minimum 1,5 km!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...