Czynem tym się nie krempujta!Użytkownik niezarejestrowany napisał:Pocałujta w dupę wójta.
|
|
Tak to jest jak przy władzy są niekompetentni osobnicy
|
|
"Zgodnie z procedurą wojewoda odesłał tę skargę do Rady Gminy." A cała rada gminy to klika Majewskiego łącznie z przewodniczącą, która jest matką jego kochanki... śmiech na dali po prostu.
|
|
Karolina weź się za robotę
|
|
swoją drogą kto pracuje w tej ekipie, że tak bezmyślnie zasypał dobry asfalt tłuczniem xD to już nawet nie Wilkowyje tylko bardziej Bareja się przypomina. A moze by tak jakieś konsekwencje względem pracowników tej ekipy skoro to już ich nie pierwsza wpadka?
|
|
Gość na serio uważa, ze to była pomyłka pracowników? Dobre... Ci ludzie robią, co im się każe...
|
|
Czy chodzi o tę "cudownie" powstałą kapliczkę przy drodze budowanej w stronę Madejka? Jakoś nie ma tej kapliczki na żadnej mapie... Google też jej nie widziały?! To jak można występować przeciw kapliczce co jej nie ma?! a może to nowy wątek?
|
|
i się Janek doigrał...teraz zamiast upojnego poranku w ramionach swojej nałożnicy Karoliny czeka go spotkanie z Panami z CBA ha ha ha
|
|
przez pomyłkę to Majewski jest wójtem
|
|
Czyli "Wańka wstańka" w najlepsze, co oznacza, że trend jest stały - tylko przedstawiciele władze się zmieniają. Chociaż gdyby tak dobrze prześledzić, to nawet oficjalni komuniści nie odsyłali "według właściwości", a rozpatrywali skargi zgodnie ze zdrowym rozsądkiem czyli poza bezpośrednio zainteresowanymi. Widać p. wojewoda nie wie, że opisana sprawa jest wynikiem braku właściwego nadzoru organu kontrolno-stanowiącego, którym jest Rada Gminy. Art. 232. Przekazanie skargi do załatwienia organowi niższego stopnia
§ 1. Organ właściwy do rozpatrzenia skargi może ją przekazać do załatwienia organowi niższego stopnia, o ile skarga nie zawiera zarzutów dotyczących działalności tego organu.
|
|
Żniwna przypowieść
I gdy Pan tworzył tę ziemię, do pagórków, lasów i pól otwartych dodał dużo wody…
Dłonią rozdzielił ten błękit od ziemi - we wstęgę rzeki i bajorka małe.
… i jeszcze podniósł od północnej strony ziemię ku niebu, tak trochę, niewiele. Tak północ tej Doliny stała się piękna, a południe zyskało moc urodzaju… Pośrodku rzeka i lasy pachnące… Żywiczne… i dębem i grabem przeplecione, kwieciem wszelakim zdobne… Lipy wysokie, o jakże rozłożyste owadzim brzękiem , a miodem cieknące… Na niebo chmury spokojne Pan wpędził, by ziemi spragnionej niosły wodę czystą… Ptactwa i zwierza też Pan zesłał mrowie… I co niewidoczne też było dodane…
…I spojrzał Pan na dzieło, i posłuchał, i popróbował smakiem i węchem… i wszystko cieszyło zmysły Jego doskonałe.
- Tę ziemię wam daje dzieci moje drogie … I przekazał wędrowcom cudny strzępek dzieła… I rzekł oddając:
- Dwu was powołam zarządców tej ziemi… Jeden, mój Sługa poniesie ogień, co duszę ogrzewa i drogę wskazuje w ciemności… Drugi Namiestnik otrzyma miecz i zwoje mądre prawem zapisane… Obaj sługami reszty ludu będziecie!
…. …. ….
Wieki mijały… Ludzie przemijali… Trwała dolina piękna… Wojny raniły ziemie i wodę i niebo … Pokój i wiosny goiły rany… Pan darzył mieszkańców Doliny i rozumem, i bojaźnią dla Imienia Swego… I dał im wolę wyboru dwóch zarządców ziemi i oni wypełniali Jego wolę…
Przyszedł długi czas pokoju … Może to zasobność spichlerzy, a może grzech jakowy zmąciły myśli mieszkańców Doliny… I przyszedł dzień, co jak złodziej, przyniósł im Sługę co miał za nic słowa Pana… Sami wybrali Namiestnika … Ci obaj zasiedli na miejscach wyniosłych, jak na dwu najwyższych skałach tej okolicy…
I Sługa niegodny zaniedbał Słowo i Dolina ciemniała jak jaskinia z gasnącą pochodnią … A serca ludzi stygły i myśli były zimne. I Sługa ze swej szaty uczynił skarbonę … Przepastną i chciwą… I Namiestnik uczynił podobnie, i obaj grzeszyli pospołu … I dwie skały najwyższe tej ziemi jak sępie gniazda gorszyły okolicę… A reszta z myślami zimnymi i o sercach zagubionych poszła drogą swych przewodników… I zysk ponad honor i miłość wznieśli wysoko… I brak umiaru w sercach zagościł… Do domów swoich migające okna fałszu wnieśli… I tak polubili te dziwności, że i sąsiada nie chcieli, a i ze sobą nie rozmawiali… Czas wolny spędzali wpatrzeni w świat złego słowa i obrazu… Inne też wynalazki dostali co ich z myślenia zwalniały… I więcej, i więcej pragnęli… Dla tego nieugaszonego pragnienia owoce swej pracy – plony ziemi – karmić poczęli truciznami okrutnymi co plon zwiększały, a zdrowie ludziom i zwierzynie kradły… I choroby straszne dopadały wielu … I szybko gawiedź pojęła, że od złego jedzenia one przychodzą…. I sami przestali jeść owoce swojej pracy …
…a Sługa i Namiestnik syci spełnieniem swych pragnień o powinnościach zapomnieli …
…. …. ….
Pan, który stworzył tę ziemię, a piękna jej nie poskąpił wskazał na Sługę swego… I pozostawił go na uboczu by do końca swych dni patrzył na zepsute owoce swego panowania! Innemu Słudze oddał władzę naprawy dzieła swego… Namiestnikowi kara się gotuje …
A ludzie Doliny będą cierpieć długo…!
|
|
W Konopnicy to dopiero wójt. Nie tylko drogę potrafi zgwałcić. Asystentkę również.
|
|
A przecież media piszą co jakiś czas i przypominają, żeby nielegalnej wódki ukraińskiej nie pić!
|
|
Po co szukać tera beda Posady i Stanowiska dla miskiewiczów czyli pon nowemu |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|