Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Samochód spłonął na S17 w okolicach węzła Jastków

Utworzony przez wiadomo, 3 października 2014 r. o 19:12 Powrót do artykułu
Popękały słoiki wiezione przez mamusię w odwiedziny do syna pracującego w Warszawie, no i się zrbiło zwarcie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
:)aaa mamy tu jak widać zakompleksionego niedoszłego studenta... ucz się ucz może kiedyś ci się mimo wszystko uda jakieś studia skończyć
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jechałem (a raczej wlokłem się w korku) i widziałem. Doszczętnie spalony Citroen XM. Szkoda, bo to jeden z ostatnich samochodów z klasą i trudno je już spotkać na ulicach. Zresztą jaki by nie był to szkoda. Dobrze, że nikt nie ucierpiał.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
40 minut w kotle. Ani zawrócić, ani jechać. Straż jak jechała od Lublina to z trudem się przecisnęła. Dym było widać od Sławinka. Auto spłonęło doszczętnie.  Lipa jak coś się stanie. Pułapka
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nieszczęsny Właściciel przeprasza Panów za utrudnienia... Nie mam pojęcia co się stało... Moje biedne auto... ocalała tylko butla LPG i jedna lampa... Gdyby płomień objął butlę, te 15litrów LPG zrobiłoby duże spustoszenie na pobliskich ekranach, podpalając więcej niż tylko dwa, a kilkanaście, rozrzucając części daleko od wraku... Umarł klasyk, Citroen XM 2,0Turbo Benzyna+LPG... I to w bogatym wyposażeniu. W Polsce zostało moze juz góra 10-15 Xm z benzyną w Turbo... Był strzał z pod maski, wszystko zaczęło mrugać, trzeszczeć, a zaraz po tym siwy dym ulatniajacy się spod szczelin w karoserii... a chwię po nim szarobrązowy dym, i smród spalenizny... Zdołałem ocalić parę rzeczy osobistych... na pamiątkę zostało mi parę części zapasowych i kluczyki... Moze to nie na Miejscu, ale Chciałbym podziękować uprzejmemu Panu który kierował się do Markuszowa. On jako pierwszy zatrzymał się udzielić pomocy, choć wiele osób przed nim po prostu przejechało gapiąc się na mnie i moje auto jak na atrakcję turystyczną. Czytając między wierszami: Takie kozaczki jak osobnik podpisujący się wyżej "wiadomo" który wspominał o słoikach. Zrozum człowieku, ze żarty żartami, ale jak coś wybucha pod maską, to nie jest to nic przyjemnego. Zwłaszcza ze kilka gaśnic poszło na darmo. Nawet nie zdołałem uchylić maski. Gdy chciałem to zrobić, w statniej chwili zabrałem rękę przed płomieniami... Z auta nie zostało nic poza karoserią. Pół godziny na moich oczach płonęło auto które po prostu pokochałem za jego styl, co zrozumie każdy kto to auto poznał... A z butli resztki LPG ulatniaja się jescze do tej pory bo się rozszczelniły przewody po przegrzaniu... Dziękuję też Panu z Mercedesa za to, ze nie prosił o zwrot kosztów za gaśnicę, rozumiąc moją sytuację. Sama laweta wyszła 400... a auto? jak się uda to na złomie moze 500 złotych za nie wezmę... a raczej - jego resztki. Szkoda auta. Sam zdołałem uciec, ale i tak musieliśmy tłuc szyby by odzyskać choć część rzeczy - zwarcie w instalacji zatrzasnęło zamki... Jednego nie można odmówić Citroenowi: Szyby ma bardzo wytrzymałe na uderzenia. Dopiero tylnia - w klapie bagażnika się poddała. Samochów podczas pożaru to pułapka... w środku było pełno dymu. Gdyby zatrzasnał się ze mną w środku - już by mnie tu nie było. Więc pana z pierwszego postu prosiłbym o lepsze dobieranie słów i korzystanie z rozumu. W innym przypadku pana nigdy dobrze wspominac raczej nie będą.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...