Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
w naszym powiecie jest identycznie. Ludzie nas "ochotników" wytykają palcami, że widocznie nadajemy się tylko do stania przy grobie w święta. Trzeba jeszcze dodać, że my jako osoba fizyczna mamy tylko satysfakcję z tego co robimy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak masz pierdolic takie glupoty o likwidacji OSP to lepiej wyjdz .. poogladaj troche wypowiedzi ludzi z psp ze bez osp nie sa w stanie funkcjonowac . Fakt ze w niektorych jednostkach jest tylko picie ale to niektore te czasy juz minely . Teraz w ludzie z osp sa szkoleni przez zawodowcow z psp czyli maja taka sama wiedze skoro ich szkola zawodowcy .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
 
Moi drodzy. Zwykle staram się od powstrzymywania z komentowaniem różnych artykułów ale takich głupot dawno nie słyszałem!Jestem strażakiem PSP oraz ochotnikiem od dawna. Pracowałem w podziale bojowym, a teraz pracuje na SKKM i znam pracę zarówno strażaka ochotnika jak i zawodowca z różnych stron. Dodam, że nie pracuje w komendzie w Lublinie.Jeśli chodzi o sposób alarmowania OSP. Faktycznie DSP jest świetnym rozwiązaniem. "Niejednokrotnie można odnieść wrażenie że dyspozytorom zwyczajnie nie chce się dzwonić do OSP, wolą wysłać te z systemem powiadamiania lub nie wysłać OSP w ogóle" - moi drodzy alarmowanie OSP telefonicznie wygląda w ten sposób, że Dyżurny Operacyjny wybiera numer np do naczelnika OSP, telefon dzwoni, sygnał, dwa, trzy, cztery itd.. i nikt nie odbiera. OK. Dyżurny wybiera następny numer z listy w BSIS (bazie sił i środków), po kilku dzwonkach odzywa się rozmówca i po przedstawieniu sytuacji przez Dyżurnego odpowiada, że on jest w tej chwili w pracy albo gdzieś wyjechał i nie może zaalarmować OSP. Dyżurny wybiera kolejny numer, po kilku sygnałach ktoś odbiera i jeśli mamy szczęście to jest w stanie zaalarmować OSP, jeśli nie to zabawa trwa dalej. Gdzie tu jakiekolwiek przyspieszenie? Takie alarmowanie telefoniczne może trwać nawet do 10min!!! W tym czasie zastępy PSP mogą przejechać około 5-7km. Do tego trzeba pamiętać o tym, że Dyżurny jest uwiązany telefonem, wykonuje całkowicie bezproduktywną pracę i nie może w tym czasie wykonywać innych czynności. Trzeba też pamiętać, że jak już uda nam się dodzwonić do kogoś to musi on dojechać do strażnicy, uruchomić alarm i dopiero pozostali członkowie OSP muszą dotrzeć do remizy, przebrać się i dopiero wtedy są gotowi do wyjazdu. Taki wyjazd może trwać 20-25 min od czasu przyjęcia zgłoszenia! I nic pewnego, że OSP w ogóle wyjedzie bo może np nie być kierowcy albo załogi.Czy DSP jest takie drogie? Koszt założenia DSP to koło 5tyś. Czy to dużo dla OSP? Autor pisze, że OSP inwestuje w sprzęt, który później rdzewieje w remizie. To niech takie OSP zrezygnuje w danym roku z zakupu klamotów, które nie będą używane i będą rdzewieć, a założy sobie DSP."...Szkolenia strażaków również kosztują a są w sumie bezsensowne" - szkolenia strażaków OSP są prowadzone przez Komendy Miejskie i Powiatowe i są bezpłatne."...Nie chodzi tu też o poziom wyszkolenia, bo szkoli również KM PSP w Lublinie." - szkolenie podstawowe strażaka ochotnika (jest ono najdłuższe) trwa miesiąc czasu. Realizowane weekendowo w godzinach od 8 do 15!!! Szkolenie podstawowe strażaka PSP jeśli dobrze pamiętam trwa cztery miesiące (albo pół roku), szkoły aspirantów dwa lata, a SGSP trzy. Nauka odbywa się w trybie stacjonarnym i strażak jest tam skoszarowany na czas nauki. Poza tym strażacy co służbę odbywają szkolenia w tzw trybie doskonalenia zawodowego. Powiedzcie mi jak taki zakres wiedzy porównać do kilku spotkań na kursie OSP?"...Niezdrowa konkurencja, jaką jednostki OSP są dla Komendy Miejskiej PSP w Lublinie. Gdyby do wszystkich zdarzeń na terenach powiatu lubelskiego wysyłać jednostki OSP, to mogło by się okazać, że 2 terenowe Jednostki Ratowniczo Gaśnicze PSP w Bychawie i Bełżycach nie są w ogóle potrzebne." - Hahaha dawno nie słyszałem większej głupoty! Moi drodzy. Ilość etatów dla KM/P jest przydzielany przez KW na podstawie min. powierzchni terenu chronionego oraz liczby ludności zamieszkującej ten obszar. Na terenie powiatu lubelskiego czy jakiegokolwiek innego moglibyście dorobić sobie jeszcze z pięćdziesiąt jednostek OSP, a i tak nie wpłynęłoby to na ilość JRG.A teraz wam powiem dlaczego chętniej wysyła się PSP. Zastęp PSP to profesjonaliści tak samo wyszkoleni w całym kraju. Dowódca akcji jest osobą doświadczoną bo nie zostaje się nawet dowódcą zastępu zaraz po szkole czy po kursie. Jeśli mamy profesjonalny i doświadczony zespół na miejscu zdarzenia jest mniejsze ryzyko, że ktoś coś spie.... Dla ochotnika akcja kończy się w momencie powrotu do remizy. Ochotnik idzie do domu i jest zadowolony z siebie. Tymczasem po każdej akcji trzeba napisać z niej meldunek (za co jest odpowiedzialny dowódca akcji, czyli jeśli niema PSP dowódca zastępu z OSP). Jeśli dowodzący z OSP po powrocie do remizy przebiera się i idzie do domu i ma gdzieś dokumentacje to nie dziwcie się, że takich jednostek się nie wysyła bo meldunek się sam nie napisze. Napisać go musi w takim przypadku Dyżury na podstawie takich informacji jakimi dysponuje (czyli jeśli dowódca OSP nie przekazał danych ze zdarzenia Dyżurny nie dysponuje prawie żadnymi informacjami). Kolejna sprawa to samo przekazywanie informacji. OSP dojeżdża na miejsce zdarzenia i albo jest grobowa cisza w radio albo zaczyna się dukanie do radiotelefonu, które nic nie wnosi do pracy, a tylko przeszkadza w korespondencji z innymi jednostkami.Zawsze powtarzam, że nabór do PSP trwa ciągle i każdy może się przyjąć. Próbujcie, dostańcie się, skończcie szkoły i awansujcie. Kiedy już dojdziecie do stanowiska Dyżurnego Operacyjnego będziecie dysponować sobie OSP tak jak się wam podoba i zobaczycie też jaka "wspaniała" i łatwa jest to praca. Do tego czasu sugeruję trochę pokory bo choć niewątpliwie OSP jest ogromną pomocą to jednak są to jednostki wspomagające, a póki co główną służbą ratowniczą w Polsce jest PSP.
 
Nareszcie jakiś merytoryczny komentarz!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U nas jest całkiem inaczej powiem więcej PSP bez OSP nie poradziła by sobie.Np.Pożar domu.Najbliższa PSP ma 7 km ale co dyspozytor uruchamia syreny u nas i jeszcze jednej jednostce.Z 2 jednostek na raz wyjeżdżają 3 ciężkie auta z wodą.Gdy dojeżdża PSP woda jest już podawana potem tylko szybkie przegrupowanie i działania dalej są prowadzone.Ale kiedyś była taka sytuacja pożar lasu a obszarze ok.4 ha.Na miejsce zjeżdżają poszczególne OSP.Przyjeżdża PSP 3 autami dowódca daje rozkaz wycofania 3/4 aut z pożaru bo za dużo przyjechało więc pojechali do remiz.Nie mineło 15 min syreny wyły z powrotem a czemu bo pożar uciekł PSP do młodnika.Myslicie że dowódcy słuchali pajacy z PSP sami się ustalili plan działania 3 linie 2 działka na młodnik 20 min i opanowane. Ja jestem takiego zdania lepiej do pożaru wysłać dwa auta więcej niż jedne za mało
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
OSP, jak widać z obserwacji, służy do obstawiania, w paradnych mundurach, różnych uroczystości wiejsko-gminnych i kościelnych. Dziwi tylko, że Państwo topi miliony zł na sprzęt dla tej formacji a wystarczyłyby tylko na same mundury paradne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
OSP, jak widać z obserwacji, służy do obstawiania, w paradnych mundurach, różnych uroczystości wiejsko-gminnych i kościelnych. Dziwi tylko, że Państwo topi miliony zł na sprzęt dla tej formacji a wystarczyłyby tylko na same mundury paradne.
Oj chyba chodzisz tylko na uroczystości paradne i nie widzisz co jeszcze robią OSP,a może ten przypadek jest odosobniony ,bo są też jednostki nie posiadające sprzętu,przecież OSP to dobrowolne stowarzyszenie,nie muszą służyć do gaszenia pożarów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szanowni Państwo są sytuacje, oczywiście wyjątkowe, gdzie i samo psp nie daje rady (duży pożar kamienica, dom) i wtedy ... podeślijcie osp ..... takie i takie.... z nazwy wymienione .....  przez nawet dowódców........ i co? i jedziemy;) i wtedy sami sie śmiejemy i wiemy ile ludzie z danej osp są warci (siła robocza głównie-cóż), pozdro dla każdego strażaka (szczegóły? a poco to komu tutaj)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U nas jest całkiem inaczej powiem więcej PSP bez OSP nie poradziła by sobie.Np.Pożar domu.Najbliższa PSP ma 7 km ale co dyspozytor uruchamia syreny u nas i jeszcze jednej jednostce.Z 2 jednostek na raz wyjeżdżają 3 ciężkie auta z wodą.Gdy dojeżdża PSP woda jest już podawana potem tylko szybkie przegrupowanie i działania dalej są prowadzone.Ale kiedyś była taka sytuacja pożar lasu a obszarze ok.4 ha.Na miejsce zjeżdżają poszczególne OSP.Przyjeżdża PSP 3 autami dowódca daje rozkaz wycofania 3/4 aut z pożaru bo za dużo przyjechało więc pojechali do remiz.Nie mineło 15 min syreny wyły z powrotem a czemu bo pożar uciekł PSP do młodnika.Myslicie że dowódcy słuchali pajacy z PSP sami się ustalili plan działania 3 linie 2 działka na młodnik 20 min i opanowane.Ja jestem takiego zdania lepiej do pożaru wysłać dwa auta więcej niż jedne za mało
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda ze to co na pisales jakos wszędzie w Polsce nie kumaja tego dyspozytorzy .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
u nas jest to samo i gra mi to juz na nerach :(
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U nas nigdy nie bylo takiej sytuacji, ze OSPnie wyjedzie. Do PSP mamy 5 km, ale jak cos sie dzieje w mojej miejscowości, czy okolicy często z PSP dojeżdżamy równocześnie, badz wczesniej. Najdalszy nasz wyjazd do akcji to ponad 45 km. W systemie jest tak, ze gdy raz, max 2 razy jednostka z KSRG nie wyjedzie do zdarzenia nie jest później na nie wgl wysylana i brana pod uwagę. Sprzęt w dużej mierze kupuje gmina wiec można mieć najnowszy sprzęt, a raz nie wyjechać i później trzeba mieć pretensje do siebie, a nie do dyspozytora.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie strażaku ochotniku to bardzo dobrze, że do takich zdarzeń wysyła się jednostki zawodowe, a nie ochotnicze. Teraz ma pan czas i ochotę na działanie, ale jak się pan czymś zajmie, to nikt pana nie zmusi do udziału w akcji zwłaszcza w nocy czy nad ranem, kiedy wybiera się pan do roboty. Sedno sprawy tkwi w słowie ochotnik, który może lecz nie musi. Zatem OSP to formacja paradna i niech tak zostanie. Ponadto wyposażona w zbyteczny i drogi w utrzymaniu sprzęt i to należy zmienić, chyba że marnowanie pieniędzy to też nasza ludowa tradycja.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak masz pier***ic takie glupoty o likwidacji OSP to lepiej wyjdz .. poogladaj troche wypowiedzi ludzi z psp ze bez osp nie sa w stanie funkcjonowac . Fakt ze w niektorych jednostkach jest tylko picie ale to niektore te czasy juz minely . Teraz w ludzie z osp sa szkoleni przez zawodowcow z psp czyli maja taka sama wiedze skoro ich szkola zawodowcy .
nigdy nie beda mieli takiej samej wiedzy bo szkolenie zawzwyczaj jest tematyczne.. Strazak PSP nie jest w stanie przekazac swojej całej wiedzy na kilku spotkaniach.. Osp szkoli sie raz na pół roku a PSP szkoli sie codziennnie..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cala polska ma ten problem. Był wypadek w mojej miejscowości dwa samochody sie zderzyły na ostrym zakręcie, jakieś 800 m od jednostki OSP. nie wezwali nas chociaz maja informacje odnośnie przeszkolenia ratowników. Wszyscy mamy KPP. Kobieta niby czuła sie dobrze, poruszała sie o własnych silach. Ale zabrało ja pogotowie.w szpitalu zmarła... Jestem osoba ktora mowi otwarcie wiele rzeczy i to tez zostało przekazane do jednostki PSP ktora nas dysponuje. Niektórzy z PSP sa prezesami/naczelnikami w OSP i wysyłają swoje jednostki do zdarzeń a nie te które mogłyby być najszybciej z pomocą. Taka polityka ... trzeba mówić głośno to moze cos sie zmieni.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ochotnicy dostają ekwiwalent w wysokości 15 zł/godz. za udział w akcji, ale skoro nie są dysponowani to narzekają bo kasa koło nosa przechodzi. Stąd to wylewanie łez...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To Cie poniosło. Osp mają różne systemy odnośnie wypłacania ekwiwalentu. Jedni zostawiają na straży i finansuja osoba biorącym udział w akcji ubrania specjalne i galowe, takze dodatkowe sprzęty. Nie pisz jak nie wiesz..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
u nas burmistrz nie chce utrzymywać samochodu ciężkiego bo niby nie ma pieniędzy ale w sąsiedniej jednostce pieniadze na utrzymanie samochodu się by znalazły.a tamte tumany nie potrafią nic poszanować i się organizowac
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Znam taki przykład z powiatu siedleckiego był pewnego razu pożar traw i zamiast zadysponować niedaleką jednostke OSP Ziomaki to zostały zadysponowane jednoski z dalszego regionu dlaczego do dzisiaj nie wiem. Jedna jednostka to rozumiem bo jest KSRG ale druga jest z poza KSRG i miała dalej do miejsca pożaru lecz przyjechali a czemu nie została zaalarmowana OSP która ma niecałe 2 km do pożaru nie wiem...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
NIe tylko jest tak w Lublinie jest wiecej jednostek w Polsce. Sam naleze do takiej jednostki. Majac dobrze wyposarzana jednostke usłuszelismy kiedys od dyspozytora "DO CZEGO JA MAM WYSLAC". Wszedze jezdza sami i uwazaja sie za "SUPER BOHATEROW" BO NIE JEDNO KROTNIE PALILO SIE IM KOLO D...Y A NIE ZADYSPONOWALI NAS CZY INNEGJ JEDNOSTKI Z GMINY. Zdazalo sie nawet ze przyjezdzala jednostka z innej gminny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w mojej miejscowości mamy JRG, dodatkowo są trzy jednostki OSP. Z tego jedna to orkiestra i nic więcej, druga to "kółko zainteresowania butelkami" bez żadnego sprzętu a my jesteśmy w KSRG i po 70 interwencji rocznie. Wychodzi, że jednak OSP są potrzebne...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...