Czerniejów: Pies pogryzł trzy osoby. Właściciel usłyszał zarzuty

"Kobieta wepchnęła córkę samochodu." , nie wiedziałem, że samochody mogą mieć dzieci

Się nadal zastanawiam i proszę o odpowiedź, gdyby pies nie pogryzł nikogo, tylko np. zginął pod kołami, czy wtedy też znaleźliby się świadkowie i policja dotarłaby do właściciela? Czy WSZYSCY wzruszyliby ramionami i poszli dalej, bo przecież NIC SIĘ NIE STAŁO! Przecież pierwszą ofiarą każdego takiego zdarzenia jest pies. On też ponosi największą, NIEZASŁUŻONĄ karę: to nie jego wina, że ma bezmyślnego durnia za opiekuna, został przez niego porzucony, zachował się tak, jak został nauczony. Może trzeba zainteresować się właścicielem, odpowiedzialnym za zwierzę ZANIM będzie więcej ofiar? Bo zło JUŻ SIĘ STAŁO! Tysiące podobnych "naszych braci mniejszych" zapełniają schroniska lub błąkają się, szukając CZŁOWIEKA. To jak, znaleźliby się?

Policji udało się też namierzyć właściciela psa, który pod Janowem Podlaskim zaatakował dwie 12-letnie dziewczynki. A JUŻ MYŚLAŁAM ŻE TO WŁAŚCICIEL ZAATAKOWAŁ TE DZIEWCZYNKI, DZIENNIKARZE PISZCIE PO POLSKU , PRZECIEŻ TE ARTYKUŁY WOŁAJĄ O POMSTĘ DO NIEBA!!!!!!!!!!!!! CZY WY CHOĆ MIELIŚCIE 3 Z POLSKIEGO?? I KTO TO DOPUSZCZA DO WPISU NA NECIE I NIE REDAGUJE.

Trzeba zbadac psa czy nie jest wsciekły i go uspic-nikt przeciez nie wezmie do domu takiego potwora a w schronisku do koncz swoich dni bedzie siedzial...takie zycie

mam pytanie napisał:

Się nadal zastanawiam i proszę o odpowiedź, gdyby pies nie pogryzł nikogo, tylko np. zginął pod kołami, czy wtedy też znaleźliby się świadkowie i policja dotarłaby do właściciela? Czy WSZYSCY wzruszyliby ramionami i poszli dalej, bo przecież NIC SIĘ NIE STAŁO! Przecież pierwszą ofiarą każdego takiego zdarzenia jest pies. On też ponosi największą, NIEZASŁUŻONĄ karę: to nie jego wina, że ma bezmyślnego durnia za opiekuna, został przez niego porzucony, zachował się tak, jak został nauczony. Może trzeba zainteresować się właścicielem, odpowiedzialnym za zwierzę ZANIM będzie więcej ofiar? Bo zło JUŻ SIĘ STAŁO! Tysiące podobnych "naszych braci mniejszych" zapełniają schroniska lub błąkają się, szukając CZŁOWIEKA. To jak, znaleźliby się?

Ja mialam taka bestie kiedys w domu-na szczescie weterynarz uspił go...znalazlam go na ulicy,larmilam butelka a pozniej jak podrosł to gryzł nas w domu...siostra z mama do szpitala trafiły.Lekarz powiedział ze pies byl z kazirodczego zwiąku albo guza miał na głowie...nawet nie mozna bylo go zaszczepic-kaganca założyc szok...teraz od 15 lat mam miła sunie i bardzo łagodna na szczescie...