Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Czy w domu dziecka pobito nastolatkę

Utworzony przez baton, 5 września 2008 r. o 08:09 Powrót do artykułu
a może ta wolontariuszka chce wskoczyć na ewentualne miejsce tej pani wychowawczyni gdyby np się zwolniło? a co do gówniarzerii z domów dziecka to one są warte swoich rodziców. rozbestwieni, dobrze wiedzą,że mogą pomówić, uktraść i bezczelnie kłamać JAK DOROSŁY ZWRÓCI UWAGĘ na to gówniarz pali papierosy to z błotem potrafią zrównać. mój syn chodzi z takimi do klasy. od tych akcji, zbiórek charytatywnych to się w głowie przewraca skąd te dzieci mają codziennie na snikersy, laysy, i pepsi ze szkolnego sklepiku. mają najnowsze modele komórek kto im je kupuje i kto opłaca? a więc przestańcie użalać się nad tymi dziećmi bo to nie są sieroty, tylko patologia,do której w dodatku nie docierają żadne argumenty. wychowawca, nauczyciel nie jest żadnym autorytetem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
baton napisał:
a może ta wolontariuszka chce wskoczyć na ewentualne miejsce tej pani wychowawczyni gdyby np się zwolniło? a co do gówniarzerii z domów dziecka to one są warte swoich rodziców. rozbestwieni, dobrze wiedzą,że mogą pomówić, uktraść i bezczelnie kłamać JAK DOROSŁY ZWRÓCI UWAGĘ na to gówniarz pali papierosy to z błotem potrafią zrównać. mój syn chodzi z takimi do klasy. od tych akcji, zbiórek charytatywnych to się w głowie przewraca skąd te dzieci mają codziennie na snikersy, laysy, i pepsi ze szkolnego sklepiku. mają najnowsze modele komórek kto im je kupuje i kto opłaca? a więc przestańcie użalać się nad tymi dziećmi bo to nie są sieroty, tylko patologia,do której w dodatku nie docierają żadne argumenty. wychowawca, nauczyciel nie jest żadnym autorytetem.
Popieram w 100%. Przy takiej 15 latce niejednemu puściłyby nerwy! Swoją drogą dlaczego rodzice takich dzieci nie łożą na ich utrzymanie ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zawsze byłam i będę za tym, żeby zlikwidować te molochy zwane domami dziecka. To prawda, że część młodzieży przebywająca w nich jest "rozbestwiona". Oczywiście, pisząc to wiem, że to uogólnienie. Powinny być rodzinne domy dziecka. Dziecko wychodząc z takiego molochu nie ma zielonego pojęcia o realnym świecie. Ale znam również parę wspaniałych osób z takich "molochów". które pracują, mają dzieci, uczą się.... Podziwiam ich za to.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Majka napisał:
zawsze byłam i będę za tym, żeby zlikwidować te molochy zwane domami dziecka. To prawda, że część młodzieży przebywająca w nich jest "rozbestwiona". Oczywiście, pisząc to wiem, że to uogólnienie. Powinny być rodzinne domy dziecka. Dziecko wychodząc z takiego molochu nie ma zielonego pojęcia o realnym świecie. Ale znam również parę wspaniałych osób z takich "molochów". które pracują, mają dzieci, uczą się.... Podziwiam ich za to.
i tu tutaj też masz rację nie można niczego uogólniać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Majka napisał:
zawsze byłam i będę za tym, żeby zlikwidować te molochy zwane domami dziecka. To prawda, że część młodzieży przebywająca w nich jest "rozbestwiona". Oczywiście, pisząc to wiem, że to uogólnienie. Powinny być rodzinne domy dziecka. Dziecko wychodząc z takiego molochu nie ma zielonego pojęcia o realnym świecie. Ale znam również parę wspaniałych osób z takich "molochów". które pracują, mają dzieci, uczą się.... Podziwiam ich za to.
Znam wiele 15 latek, które zachowują się gorzej niż najgorzej i pochodzą z tzw. "dobrych domów". Dzieci z domu dziecka nie mają rodziców i jakby nie patrzeć są pokrzywdzone przez los. To jest taki wiek buntownika. Sam pamiętam jak chodziłem do gimnazjum i jacy de... tam chodzili. Jeżeli chodzi o panią opiekunkę, jeżeli zrobiła tak jak jest opisane to powinna ponieść ją kara. To jest jej praca i za to jej płacą żeby uczyć a nie krzywdzić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ooo... ale jaka piękna reakcja dyrektora - Pani B. dostała ostrzeżonko; ciekawe z jakim skutkiem musiałaby pobić nastolatkę, żeby dostać chociaż naganeczkę... Sama pracuję z dziećmi i wiem, że młodzież bywa różna. Wiem również, że są inne sposoby dotarcia do dziecka, ale oprócz tego, że jest się wychowawcą trzeba też być człowiekiem i z sercem podchodzić do problemów dzieciaków nawet jeżeli nie zgadzamy się z nimi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
pola napisał:
Popieram w 100%. Przy takiej 15 latce niejednemu puściłyby nerwy! Swoją drogą dlaczego rodzice takich dzieci nie łożą na ich utrzymanie ?
Z czego niby mają łożyć skoro w większosci to patologia - alkoholicy lub ludzie totalnie niezaradni. Praca z młodzieżą do łatwych nie należy, zwłaszcza w dzisiejszych czasach kiedy autorytetem są pieniądze, samochody, telefony komorkowe i łatwe zycie. Dlatego decydując się na tego typu zawód trzeba rozważyć czy jest się na tyle odpornym psychicznie, ze pomimo prowokacji ze strony tych młodych ludzi da się radę to wytrzymać. Wychowawczyni puściły nerwy, prawdopodobnie została sprowokowana jednak to nie usprawiedliwia pobicia, takich rzeczy nie wolno robić, bo i tak efekt będzie zaden. Teraz opiekunka odpowie za pobicie a nastolatka będzie miała satysfakcję, ze udało jej się "pozbyć" znienawidzonej wychowawczyni.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
żeby nauczać dzieci w szkole wystarczy mieć powołanie i kwalifikacje; żeby być wychowawcą w domu dziecka, trzeba dodatkowo kochać dzieci; charakter placówki zobowiązuje a wychowawca, który nie panuje nad nerwami, powinien dać szansę wykwalifikowanym ludziom
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Taka drobna uwaga: tak mocno pobiła pięściami, a nie było żadnych śladów? I ciekawostka: wzięła cyrkiel i wyryła sobie ranę pod okiem? Sprytna wychowawczyni i rozkoszne dziewczątko, nieprawdaż?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może wyrasta nam druga Nina??????????????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No szkoda bardzo, żeby obdukcja coś wykazała, wtedy byłoby to skatowanie dziecka, pewnie tłukła damską łapką dziecko dlatego nie ma śladu, kiedyś tłuczono po nerkach żeby nie było widać, niech żyją wychowawcy, dramat tylko, że dyrekcja nie wiele zrobiła w tej sprawie jak piszą, ale cóż tak bywa, świadek w postaci wolontariuszki wydaje sie być wiarygodnym dla prokuratury, chyba, że świadek ten miał obiecaną pracę w pogodnym domu a że wychowawczynię nie bardzo kochali inni to prosta sprawa, hehe - i wilk syty i owca cała, trzeba by jeszcze zagłębić się w temat. Dlaczego Wychowanka nie poszła z tym problemem najpierw do dyrekcji lub do ulubionej wychowawczyni tylko odrazu na policję? A może była i podsunięto jej ten pomysł, ale nie mnie oceniać jak nie widziałem i nie znam faktów, ale jakieś to wszystko dziwne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ktoś napisał wcześniej że należy zlikwidować domy dziecka.Tak, należ to zrobić.Sam znam przypadki gdzie te siroty uważały że wszystko im sie należy?A niby dlaczego?Nie dość że żyją na koszy innych, to jeszcze robienie samookaleczenia cyrklem,Niech wracają do swych "kochających" rodzin.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
TE "BIDULE" czyt. DOMY DZIECKA POWINNY BYĆ ZASTĄPIONE RODZINNYMI D. DZ. TA FORMA OPIEKI NE ZDAJE EGZAMINU , A OSOBOWOŚĆ WYCHOWANKÓW PRZEBYWAJĄCYCH TAM KILKA LAT JEST MOCNO SKRZYWIONA.BYWA TAK ŻE DZIECI ZABRANE Z RODZINY PATOLOGOCZNEJ, W CHWILI PRZYBYCIA DO DOMU DZIECKA, SĄ LEPSZE NIŻ KILKA LAT PÓŹNIEJ. NASTOLATKI PRZEBYWAJĄCE W D.DZ. ZAWSZE PROWOKUJĄ WYCHOWAWCÓW, NAUCZYCIELI, ALE TRZEBA BYĆ ODPORNYM I ODPOWIEDNIO REAGOWAĆ. A PRZEDE WSZYSTKIM TRZEBA TYM DZIECIOM OKAZAĆ DUŻO SERCA, POMIMO WSZYSTKO.TE DZIECI CZUJA PODŚWIADOMIE ŻE SĄ NIEKOCHANE. W D.DZ. PANI KTÓRA PRZYSZŁA DO PRACY I PRACUJE. W SZKOLE PAN LUB PANI KTÓRY TEŻ WYPEŁNIA TEŻ TYLKO SWOJE OBOWIĄZKI, A KTO WEŻMIE NA KOLANA PRZYTULI???? TEGO WŁAŚNIE IM BRAK. PRZEZ TO ONE NIENAWIDZĄ PANIE WYCHOWAWCZYNIE, KOLEGÓW I WSZYSTKICH CO MAJĄ NORMALNE < CHOĆBY NAJBIEDNIEJSZE DOMY..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BOMBASTIC napisał:
W D.DZ. PANI KTÓRA PRZYSZŁA DO PRACY I PRACUJE. W SZKOLE PAN LUB PANI KTÓRY TEŻ WYPEŁNIA TEŻ TYLKO SWOJE OBOWIĄZKI, A KTO WEŻMIE NA KOLANA PRZYTULI???? TEGO WŁAŚNIE IM BRAK. PRZEZ TO ONE NIENAWIDZĄ PANIE WYCHOWAWCZYNIE, KOLEGÓW I WSZYSTKICH CO MAJĄ NORMALNE < CHOĆBY NAJBIEDNIEJSZE DOMY..
Hi, dobre, kto przytuli i weźmie na kolana?, Kto pisze takie bzdury?, Przecież wychowawca i nauczyciel, który przytula i bierze na kolana to odrazu zboczeniec, który molestuje, hoho jeszcze tego by brakowało.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
oj dziesie się w Pogodnym Domu, dzieje, czego jeszcze się dowiemy? Dzieci strasznie cierpią, byli wychowankowie się skarżą i zaczynają mówić, obozy wychowawców walczą jak klany, u dyrekcji dostrzec można ochronną poświatę, księgowa ostro działa, i ci co mają być ustawieni są, jak trzeba kogos uciszyć to sie da, stłamsić też, odznaczyć też, tatata, brakuje tam kogos bezstronnego, z poza środowiska, kto zająby się w prawdziwy sposób losem dzieci, zorganizowałby prawdziwą pracę z dzieckiem, przykro na to patrzeć, jeden klan grilluje z dyrektorem, inny pracuje z dziećmi, inny znowu z byłą dyrekcją, weszliśmy do europy, tamte czasy już minęły, dlatego powoli wychodzi prawda. Poprostu ktoś nie radzi sobie w nowej rzeczywistości.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ojojojoj.... biadulka p. Beatka, podobno zatrudniona zaraz po stażu z urzędu pracy otrzymała umowę odrazu na stałe, (jako jedyny pracownik w historii Pogodnej), biedni wychowawcy musieli pracowac z kilkoma umowami, aneksami, przez wiele lat żeby dostac umowę na stałe, a p. Beatka fkumiku i na stałe ze startu zara po studiach, podobno to zrozumiałe kiedy jest się córką dziennikarza, ale nie to żeby tos coś sugerował, absolutnie nie, żadnych układów, to tak poprostu wyszło, chyba sie dyrekcja poprostu pomyliła na chwilę a potem nie było odwrotu, hehe. Dochodziły słuchy, że od początku p. Beatka bartdzo pilnowała przepisów kodeksu pracy, kiedy kończyła o 21to ni sekundy dłuzej nawet jak pogotowie do jej podopiecznego miało przyjechac, ale to tylko ludzkie plotki pomówienia, nic związanego z rzeczywistością, poza zdziwioną minąlekarza pogotowia kiedy wszedł do dziecka a wychowawczyni wyszła wcześniej bo spieszzyła się na autobus. Dajcie spokój tej p. Beatce, dziewczyna pomyliła powołanie, niech sobie odejdzie, nie skazujcie jej, no i yta pokrzywdzona 15 latka - okok ale też aparacik z niej jest takze podejsć trzeba z dystansem, obdukcja nic nie wykazała, patrzyłem na dzieciaki, które z powodu zaqkazu wyjścia na papierosa cieły nozem sobie rękę, takze to naprawde skomplikowana sprawa do udowodnienia i obrony.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Katia napisał:
Hi, dobre, kto przytuli i weźmie na kolana?, Kto pisze takie bzdury?, Przecież wychowawca i nauczyciel, który przytula i bierze na kolana to odrazu zboczeniec, który molestuje, hoho jeszcze tego by brakowało.
TO MASZ RACJĘ, TERAZ OKRZYCZANO BY TAKIEGO JAKO ZBOKA PEDOFILA ITD. ALE TEGO DZIECIOM BRAKUJE, BO Z PODOPIECZNYMI NIE MOŻNA SIĘ SPOUFALAC ALE DOTKLIWY BRAK ELEMENTARNEJ CZUŁOŚCI RODZICIELSKIEJ I TAKIE SKUTKI I EFEKTY WYCHOWAWCZE. POPRACUJ Z TAKIMI A WIELE ZROZUMIESZ.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Stach napisał:
Ojojojoj.... biadulka p. Beatka, podobno zatrudniona zaraz po stażu z urzędu pracy otrzymała umowę odrazu na stałe, (jako jedyny pracownik w historii Pogodnej)
Takie brednie pisać!!! To nie jest jedyny przypadek w historii, byli inni stażyści którzy od razu po stażu dostali umowę na stałe. Jak się sprawdzili i mieli skrócony staż to po co był kolejny okres próbny? A tak na marginesie to pretensje do poprzedniej pani dyrektor Elżanowskiej (a nie pracowników którzy o czasie umowy dowiadywali się dopiero ją podpisując), która odchodząc wszystkich zatrudniła na stałe.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Majka napisał:
zawsze byłam i będę za tym, żeby zlikwidować te molochy zwane domami dziecka. To prawda, że część młodzieży przebywająca w nich jest "rozbestwiona". Oczywiście, pisząc to wiem, że to uogólnienie. Powinny być rodzinne domy dziecka. Dziecko wychodząc z takiego molochu nie ma zielonego pojęcia o realnym świecie. Ale znam również parę wspaniałych osób z takich "molochów". które pracują, mają dzieci, uczą się.... Podziwiam ich za to.
dziecko najlepiej rozwijało by się w prawdziwej rodzinie ale gdy ta jest NIEWYDOLNA WYCHOWAWCZO i wcale tu nie mam na myśli biedy
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
A może wyrasta nam druga Nina??????????????
popieram!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a co do brata niech szanowna pani redaktor napisze gdzie się obecnie znajduje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...