Dodatkowe miliony na nowy biurowiec Urzędu Miasta Lublin

Co za wyczucie sytuacji, miejsca, czasu i potrzeb! Lichwiarze mogą być dumni! W czasach kurczącej się liczby mieszkańców, komputeryzacji-informatyzacji i przede wszystkim rosnącej szubienicy długu (Lublin już w TOP 4 najbardziej zadłużonych gmin w Polsce) - lokalne kacyki budują szklany pałac dla urzędo-biurw, które już się nie mieszczą w otchłani masońsko-globalistycznej bani! Qurfawasmać. Syf, brud, drogi w centrum to kartofliska, brak zieleni, skwerów, alejek, chodników, parkingów… - ale będzie kolejny kolejny beton-szklany pałac i wydatek 80 MLN (skończy się na 120 mln?) = to jest to, czego najbardziej Lublin potrzebuje... @#$$@%%%@!!!!

Przekonywanie Prezydenta Żuka, że czas zarazy wymaga racjonalnego ograniczenia inwestycji do najbardziej niezbędnych, to jałowy trud, jak przekonywanie Prezesa Kaczyńskiego do konieczności odłożenia wyborów. Obaj Panowie maja jedną wspólną cechę, nierozumny upór w fatalnych pomysłach.

Ten jak to nazywacie "pałac" ma przede wszystkim być ułatwieniem dla zwykłych szarych mieszkańców Lublina. Wydział Komunikacji odkąd zmienił lokalizację, działa o wiele sprawniej, dzięki czemu mieszkańcy mogą zaoszczędzić mnóstwo czasu.

Ten biurowiec nie powstanie na pewno w ciągu 10 lat , bo na taki okres podpisane są umowy najmu a nikomu przecież nie będzie zależało aby takie umowy rozwiązać wcześniej. Poza tym 80 mln to kosztował by taki budynek w lutym , a po 9 marca to wszystko jest nieaktualne i za chwilę budowlanka będzie biła się o zlecenia. Widocznie komuś zależy żeby te 80 mln jeszcze przeszło szybko po staremu.

 Budowlanka akurat na koronawirusie może w ogóle nie stracić. Raz, że wszystkim będzie zależało na jak najszybszym 'restarcie' gospodarki czyli między innymi na jak największej ilości inwestycji które napędzają rozwój a dwa, trzymanie pieniędzy w banku przestaje się kompletnie opłacać i ludzie z kapitałem zaczną w jeszcze większym stopniu inwestować w mieszkania, co oczywiście nakręci koniunkturę. Póki co w ogóle nie słychać o tym, żeby branża budowlana miała odczuć w jakimś większym stopniu skutki koronawirusa.

Kto bogatemu zabroni?