Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Dzieje Puław: We Włostowicach chcieli mieć parafię. Ktoś był jednak przeciwny

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 4 lutego 2018 r. o 10:35 Powrót do artykułu
Wszystkie znamienite obiekty sakralne na przestrzeni dziejów powstawały z potu i krwi zwykłych postraszonych piekłem ludzi. Ta tendencja ma się całkiem dobrze i współcześnie. Może już bez mordowania, ale nadal reklamując do sprzedaży nieistniejący towar oraz presję włodarzy!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
WŁOSTOWICE i chłopaki z Zapłocia niezapomniane chwile i wybryki, na bosaka startowało się już w kwietniu, zbieranie prochu na górkach, rywalizacja z chłopakami z Parchatki nasz Kuba najsilniejszy, robione łuki Ola , kużnia kowala i boja na sam widok kowala, piłka nożna szmacianką na boisku , wędrówki po górkach parchackich, bójki i walki to były czasy.....Pamiętacie, ktoś jeszcze żyje?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
trudno cokolwiek sobie przypomnieć bo dostęp do artykułu jest ograniczony i tylko dla nielicznych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Wszystkie znamienite obiekty sakralne na przestrzeni dziejów powstawały z potu i krwi zwykłych postraszonych piekłem ludzi" - otóż to - niedawno słyszałem od dawnych, zaawansowanych już mocno wiekowo mieszkańców Włostowic, że ich ojciec musiał sprzedać krowę (przed wojną kosztowała sporo pieniędzy), aby sprostać opłatom nałożonym na rodzinę przez proboszcza Włostowic
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
WŁOSTOWICE i chłopaki z Zapłocia niezapomniane chwile i wybryki, na bosaka startowało się już w kwietniu, zbieranie prochu na górkach, rywalizacja z chłopakami z Parchatki nasz Kuba najsilniejszy, robione łuki Ola , kużnia kowala i boja na sam widok kowala, piłka nożna szmacianką na boisku , wędrówki po górkach parchackich, bójki i walki to były czasy.....Pamiętacie, ktoś jeszcze żyje?
 Ja to już młodsze pokolenie. Kuźni nie pamiętam. Tylko łażenie po górach, powroty do domu po północy nawet w roku szkolnym, dożywianie się truskawkami, malinami, wiśniami i winogronem na okolicznych działkach i sadach, piłki już mieliśmy prawdziwe ale zbieranie ekipy to był cały ceremoniał, pasanie krów za wałem i na kępie, kąpiele w Wiśle i rżnięcie w karty do upadłego, wyprawy a zwłaszcza powroty z zabaw w Skowieszynie. Z Zapłocia to już nikt nie przychodził ale ta część Parchatki do Pawłowskiego to była "nasza", miejscowi pijaczkowie, stary Ułes a potem Ciocioń to dopiero byli goście, dziś już takich nie ma i już nie będzie...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Taki kościół w Polsce to zbiera po kolędzie gdzieś tyle, co WOŚP, gdyby policzyć po 50 od chałupy... Gdzie są podatki od tego?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Proch zbierało się nie tylko na górkach ale i na Zapłociu. Pamiętam jak przychodziło się tu z Puław do kolegów z Zapłocia i na sąsiednich polach koło Lisów leżały w ziemi laseczki prochu, które się zbierało na każdym kroku. Czy pamięta ktoś jakie było pochodzenie tego materiału?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Może po wojnie zostało? Bo mój ojciec (rocznik 1938) opowiadał że jak w górach paśli krowy to się okręcali taśmami od cekaemów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...