Wszystkie znamienite obiekty sakralne na przestrzeni dziejów powstawały z potu i krwi zwykłych postraszonych piekłem ludzi. Ta tendencja ma się całkiem dobrze i współcześnie. Może już bez mordowania, ale nadal reklamując do sprzedaży nieistniejący towar oraz presję włodarzy!
|
|
WŁOSTOWICE i chłopaki z Zapłocia niezapomniane chwile i wybryki, na bosaka startowało się już w kwietniu, zbieranie prochu na górkach, rywalizacja z chłopakami z Parchatki nasz Kuba najsilniejszy, robione łuki Ola , kużnia kowala i boja na sam widok kowala, piłka nożna szmacianką na boisku , wędrówki po górkach parchackich, bójki i walki to były czasy.....Pamiętacie, ktoś jeszcze żyje?
|
|
trudno cokolwiek sobie przypomnieć bo dostęp do artykułu jest ograniczony i tylko dla nielicznych
|
|
"Wszystkie znamienite obiekty sakralne na przestrzeni dziejów powstawały z potu i krwi zwykłych postraszonych piekłem ludzi" - otóż to - niedawno słyszałem od dawnych, zaawansowanych już mocno wiekowo mieszkańców Włostowic, że ich ojciec musiał sprzedać krowę (przed wojną kosztowała sporo pieniędzy), aby sprostać opłatom nałożonym na rodzinę przez proboszcza Włostowic
|
|
Ja to już młodsze pokolenie. Kuźni nie pamiętam. Tylko łażenie po górach, powroty do domu po północy nawet w roku szkolnym, dożywianie się truskawkami, malinami, wiśniami i winogronem na okolicznych działkach i sadach, piłki już mieliśmy prawdziwe ale zbieranie ekipy to był cały ceremoniał, pasanie krów za wałem i na kępie, kąpiele w Wiśle i rżnięcie w karty do upadłego, wyprawy a zwłaszcza powroty z zabaw w Skowieszynie. Z Zapłocia to już nikt nie przychodził ale ta część Parchatki do Pawłowskiego to była "nasza", miejscowi pijaczkowie, stary Ułes a potem Ciocioń to dopiero byli goście, dziś już takich nie ma i już nie będzie... |
|
Taki kościół w Polsce to zbiera po kolędzie gdzieś tyle, co WOŚP, gdyby policzyć po 50 od chałupy... Gdzie są podatki od tego?
|
|
Proch zbierało się nie tylko na górkach ale i na Zapłociu. Pamiętam jak przychodziło się tu z Puław do kolegów z Zapłocia i na sąsiednich polach koło Lisów leżały w ziemi laseczki prochu, które się zbierało na każdym kroku. Czy pamięta ktoś jakie było pochodzenie tego materiału?
|
|
Może po wojnie zostało? Bo mój ojciec (rocznik 1938) opowiadał że jak w górach paśli krowy to się okręcali taśmami od cekaemów.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|