Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
A ja nie !!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale co fakt to fakt, jak te hulajnogi były to konkurencję w postaci wypożyczalnych rowerów miejskich mocno wykosiły. Odchodząc jednakże od tematu zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie jak to jest, że w mieście mogą być np. automaty z jedzeniem i piciem, w których można płacić zarówno gotówką jak i kartą za dany produkt/produkty, mogą funkcjonować parkometry( także z możliwością opłaty za zaparkowanie wedle uznania), istnieją bankomaty, skąd można wziąć gotówkę wypłacić a nie mogą funkcjonować budki telefoniczne? nikomu by to nie przeszkadzało gdyby one były w różnych miejscach publicznych w centrum albo na dworcach, przy szpitalach, przy placówkach oświaty - gdziekolwiek by to nie było. Można by je było w jakimś lepszym wydaniu wprowadzić - ludzie mają mnóstwo monet groszowych, one idealnie by się nadawały do wykorzystywania na krótkie rozmowy kilkuminutowe, można by nawet pójść krok dalej - tak jak ma to miejsce w przypadku kart-przejazdówek w komunikacji miejskiej to można by było np. wyrobić sobie elektroniczną kartę użytkownika telekomunikacji miejskiej i ją podładowywać w kiosku raz na 1,3,6,9 czy 12 miesięcy i wówczas używać automatów telefonicznych kiedy i gdzie się ma ochotę do woli. Dobra i pożyteczna rzecz. Skoro dzielnie zwalcza się nikotynizm, alkoholizm, narkomanię to podobnie można by było zrobić z fonoholizmem i siecioholizmem, te zjawiska w ostatniej dekadzie niestety pojawiły się i mocno zakorzeniły z faktem upowszechnienia się smartfonów, mediów społecznościowych i wszechobecności wi-fi. Ludzie powinni mieć naturalne prawo do bycia offline, zwłaszcza w czasach, w których to tak usilnie za sprawą pracy czy nauki zdalnej pragnie się ludzi przykuwać do urządzeń elektronicznych, obojętnie czy to smartfon, tablet, laptop, komputer itp. itd. Dlaczego tzw. zrównoważony rozwój nie mógłby zawitać w obszar związany z cyfrowo-technologicznymi kwestiami? jasne, że mógłby, to byłoby akurat z realną korzyścią dla człowieka, ludzie odzyskują coś co im się próbuje ciągle odbierać - czas, zdrowie, prywatność i wolność, poza tym komu marzy się nadmierna kontrola, inwigilacja czy poczucie wręcz zniewolenia? na pewno nikomu o zdrowych zmysłach. Właśnie to było piękne kilkanaście lat temu, że komórka zwykła czy to 2G czy 3G nie odgrywała w naszym życiu żadnej większej roli poza kontaktem rozmowa/sms-y, można było wyjść na miasto bez telefonu komórkowego bo zawsze była możliwość skorzystania z budki telefonicznej na mieście, a w domach mieliśmy kablowe stacjonarne telefony - rozwiązanie pogardzane ale paradoksalnie zdrowe, choć czasami denerwowały natrętne numery telemarketerów ale i z nimi można było sobie poradzić. Życie było życiem, jedynym pełnoprawnym medium społecznościowym, nie jakiś Facebook, Instagram czy inne, ważniejsze i ciekawsze momenty w życiu uwiecznialiśmy na zdjęciach, które zazwyczaj po ich zrobieniu aparatem były wywoływane i umieszczane w albumach, filmiki zaś można było zgrywać na CD - i było w porządku, nic się po sieci nie błąkało, a więzi przyjacielskie, rodzinne czy firmowe nawet były optymalnie i należycie podtrzymywane. Pierwsza rewolucja cyfrowa/informacyjna nigdy by się nie powiodła gdyby nie udział celebrytów, influencerów i gwiazd show-biznesu, którzy lansowali, promowali tzw. społeczeństwo cyfrowe i jego składowe - czyli smartfony, bezprzewodową sieć wi-fi oraz media społecznościowe. Zdrowy rozsądek rzekłby: "na co mi ten smartfon jak ja telefonu używam by puszczać sms-y i dzwonić tylko", "na co mi sieć bezprzewodowa kiedy internet mam sprawny i szybki w komputerze, w domu, miejscu pracy na kablu i mi wystarcza", " na co mi media społecznościowe, ten festiwal upiększania rzeczywistości, chwalenia się, niezdrowej rywalizacji, ułudy, życia na pokaz i poklask skoro zdrowiej i przyjemniej byłoby żyć bez tego". Jakby np. w latach 90-tych ktoś łaził po ulicy ze swoim albumem ze zdjęciami i mówił gdzie to nie był i z kim i co robił to uznano by taką osobę za oszołoma, ale w obecnych czasach to przecież teraz modne, ten cyfrowy negliż, ekshibicjonizm, życie na pokaz i poklask pod publikę. A zamawiać jedzenie można poprzez zadzwonienie pod wskazany numer telefonu czy to w internecie czy na ulotce - tak się zamawiało jedzenie np. z KFC, PizzaHut itp. itd., żadne aplikacje, płacenie bezgotówkowe czy jeszcze jakieś konta zakładanie to wszystko niepotrzebne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale co fakt to fakt, jak te hulajnogi były to konkurencję w postaci wypożyczalnych rowerów miejskich mocno wykosiły. Odchodząc jednakże od tematu zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie jak to jest, że w mieście mogą być np. automaty z jedzeniem i piciem, w których można płacić zarówno gotówką jak i kartą za dany produkt/produkty, mogą funkcjonować parkometry( także z możliwością opłaty za zaparkowanie wedle uznania), istnieją bankomaty, skąd można wziąć gotówkę wypłacić a nie mogą funkcjonować budki telefoniczne? nikomu by to nie przeszkadzało gdyby one były w różnych miejscach publicznych w centrum albo na dworcach, przy szpitalach, przy placówkach oświaty - gdziekolwiek by to nie było. Można by je było w jakimś lepszym wydaniu wprowadzić - ludzie mają mnóstwo monet groszowych, one idealnie by się nadawały do wykorzystywania na krótkie rozmowy kilkuminutowe, można by nawet pójść krok dalej - tak jak ma to miejsce w przypadku kart-przejazdówek w komunikacji miejskiej to można by było np. wyrobić sobie elektroniczną kartę użytkownika telekomunikacji miejskiej i ją podładowywać w kiosku raz na 1,3,6,9 czy 12 miesięcy i wówczas używać automatów telefonicznych kiedy i gdzie się ma ochotę do woli. Dobra i pożyteczna rzecz.  Skoro dzielnie zwalcza się nikotynizm, alkoholizm, narkomanię to podobnie można by było zrobić z fonoholizmem i siecioholizmem, te zjawiska w ostatniej dekadzie niestety pojawiły się i mocno zakorzeniły z faktem upowszechnienia się smartfonów, mediów społecznościowych i wszechobecności wi-fi. Ludzie powinni mieć naturalne prawo do bycia offline, zwłaszcza w czasach, w których to tak usilnie za sprawą pracy czy nauki zdalnej pragnie się ludzi przykuwać do urządzeń elektronicznych, obojętnie czy to smartfon, tablet, laptop, komputer itp. itd. Dlaczego tzw. zrównoważony rozwój nie mógłby zawitać w obszar związany z cyfrowo-technologicznymi kwestiami? jasne, że mógłby, to byłoby akurat z realną korzyścią dla człowieka, ludzie odzyskują coś co im się próbuje ciągle odbierać - czas, zdrowie, prywatność i wolność, poza tym komu marzy się nadmierna kontrola, inwigilacja czy poczucie wręcz zniewolenia? na pewno nikomu o zdrowych zmysłach. Właśnie to było piękne kilkanaście lat temu, że komórka zwykła czy to 2G czy 3G nie odgrywała w naszym życiu żadnej większej roli poza kontaktem rozmowa/sms-y, można było wyjść na miasto bez telefonu komórkowego bo zawsze była możliwość skorzystania z budki telefonicznej na mieście, a w domach mieliśmy kablowe stacjonarne telefony - rozwiązanie pogardzane ale paradoksalnie zdrowe, choć czasami denerwowały natrętne numery telemarketerów ale i z nimi można było sobie poradzić. Życie było życiem, jedynym pełnoprawnym medium społecznościowym, nie jakiś Facebook, Instagram czy inne, ważniejsze i ciekawsze momenty w życiu uwiecznialiśmy na zdjęciach, które zazwyczaj po ich zrobieniu aparatem były wywoływane i umieszczane w albumach, filmiki zaś można było zgrywać na CD - i było w porządku, nic się po sieci nie błąkało, a więzi przyjacielskie, rodzinne czy firmowe nawet były optymalnie i należycie podtrzymywane. Pierwsza rewolucja cyfrowa/informacyjna nigdy by się nie powiodła gdyby nie udział celebrytów, influencerów i gwiazd show-biznesu, którzy lansowali, promowali tzw. społeczeństwo cyfrowe i jego składowe - czyli smartfony, bezprzewodową sieć wi-fi oraz media społecznościowe. Zdrowy rozsądek rzekłby: "na co mi ten smartfon jak ja telefonu używam by puszczać sms-y i dzwonić tylko", "na co mi sieć bezprzewodowa kiedy internet mam sprawny i szybki w komputerze, w domu, miejscu pracy na kablu i mi wystarcza", " na co mi media społecznościowe, ten festiwal upiększania rzeczywistości, chwalenia się, niezdrowej rywalizacji, ułudy, życia na pokaz i poklask skoro zdrowiej i przyjemniej byłoby żyć bez tego". Jakby np. w latach 90-tych ktoś łaził po ulicy ze swoim albumem ze zdjęciami i mówił gdzie to nie był i z kim i co robił to uznano by taką osobę za oszołoma, ale w obecnych czasach to przecież teraz modne, ten cyfrowy negliż, ekshibicjonizm, życie na pokaz i poklask pod publikę. A zamawiać jedzenie można poprzez zadzwonienie pod wskazany numer telefonu czy to w internecie czy na ulotce - tak się zamawiało jedzenie np. z KFC, PizzaHut itp. itd., żadne aplikacje, płacenie bezgotówkowe czy jeszcze jakieś konta zakładanie to wszystko niepotrzebne.
 Pan z kraśnika przyjechał ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Super, bardzo się cieszę, że będzie bezpieczniej na chodnikach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
I bardzo dobrze, że znikają te zawalidrogi porzucane na chodnikach i ścieżkach rowerowych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wspaniała wiadomość. Nie będą tego śmiecia stawiać ludziom pod nogi na chodnikach, drogach rowerowych itp. gdzie popadnie. Mandaty powinni wystawiać za takie blokowanie chodników i dróg rowerowych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale co fakt to fakt, jak te hulajnogi były to konkurencję w postaci wypożyczalnych rowerów miejskich mocno wykosiły. Odchodząc jednakże od tematu zastanawia mnie jedna rzecz, a mianowicie jak to jest, że w mieście mogą być np. automaty z jedzeniem i piciem, w których można płacić zarówno gotówką jak i kartą za dany produkt/produkty, mogą funkcjonować parkometry( także z możliwością opłaty za zaparkowanie wedle uznania), istnieją bankomaty, skąd można wziąć gotówkę wypłacić a nie mogą funkcjonować budki telefoniczne? nikomu by to nie przeszkadzało gdyby one były w różnych miejscach publicznych w centrum albo na dworcach, przy szpitalach, przy placówkach oświaty - gdziekolwiek by to nie było. Można by je było w jakimś lepszym wydaniu wprowadzić - ludzie mają mnóstwo monet groszowych, one idealnie by się nadawały do wykorzystywania na krótkie rozmowy kilkuminutowe, można by nawet pójść krok dalej - tak jak ma to miejsce w przypadku kart-przejazdówek w komunikacji miejskiej to można by było np. wyrobić sobie elektroniczną kartę użytkownika telekomunikacji miejskiej i ją podładowywać w kiosku raz na 1,3,6,9 czy 12 miesięcy i wówczas używać automatów telefonicznych kiedy i gdzie się ma ochotę do woli. Dobra i pożyteczna rzecz.  Skoro dzielnie zwalcza się nikotynizm, alkoholizm, narkomanię to podobnie można by było zrobić z fonoholizmem i siecioholizmem, te zjawiska w ostatniej dekadzie niestety pojawiły się i mocno zakorzeniły z faktem upowszechnienia się smartfonów, mediów społecznościowych i wszechobecności wi-fi. Ludzie powinni mieć naturalne prawo do bycia offline, zwłaszcza w czasach, w których to tak usilnie za sprawą pracy czy nauki zdalnej pragnie się ludzi przykuwać do urządzeń elektronicznych, obojętnie czy to smartfon, tablet, laptop, komputer itp. itd. Dlaczego tzw. zrównoważony rozwój nie mógłby zawitać w obszar związany z cyfrowo-technologicznymi kwestiami? jasne, że mógłby, to byłoby akurat z realną korzyścią dla człowieka, ludzie odzyskują coś co im się próbuje ciągle odbierać - czas, zdrowie, prywatność i wolność, poza tym komu marzy się nadmierna kontrola, inwigilacja czy poczucie wręcz zniewolenia? na pewno nikomu o zdrowych zmysłach. Właśnie to było piękne kilkanaście lat temu, że komórka zwykła czy to 2G czy 3G nie odgrywała w naszym życiu żadnej większej roli poza kontaktem rozmowa/sms-y, można było wyjść na miasto bez telefonu komórkowego bo zawsze była możliwość skorzystania z budki telefonicznej na mieście, a w domach mieliśmy kablowe stacjonarne telefony - rozwiązanie pogardzane ale paradoksalnie zdrowe, choć czasami denerwowały natrętne numery telemarketerów ale i z nimi można było sobie poradzić. Życie było życiem, jedynym pełnoprawnym medium społecznościowym, nie jakiś Facebook, Instagram czy inne, ważniejsze i ciekawsze momenty w życiu uwiecznialiśmy na zdjęciach, które zazwyczaj po ich zrobieniu aparatem były wywoływane i umieszczane w albumach, filmiki zaś można było zgrywać na CD - i było w porządku, nic się po sieci nie błąkało, a więzi przyjacielskie, rodzinne czy firmowe nawet były optymalnie i należycie podtrzymywane. Pierwsza rewolucja cyfrowa/informacyjna nigdy by się nie powiodła gdyby nie udział celebrytów, influencerów i gwiazd show-biznesu, którzy lansowali, promowali tzw. społeczeństwo cyfrowe i jego składowe - czyli smartfony, bezprzewodową sieć wi-fi oraz media społecznościowe. Zdrowy rozsądek rzekłby: "na co mi ten smartfon jak ja telefonu używam by puszczać sms-y i dzwonić tylko", "na co mi sieć bezprzewodowa kiedy internet mam sprawny i szybki w komputerze, w domu, miejscu pracy na kablu i mi wystarcza", " na co mi media społecznościowe, ten festiwal upiększania rzeczywistości, chwalenia się, niezdrowej rywalizacji, ułudy, życia na pokaz i poklask skoro zdrowiej i przyjemniej byłoby żyć bez tego". Jakby np. w latach 90-tych ktoś łaził po ulicy ze swoim albumem ze zdjęciami i mówił gdzie to nie był i z kim i co robił to uznano by taką osobę za oszołoma, ale w obecnych czasach to przecież teraz modne, ten cyfrowy negliż, ekshibicjonizm, życie na pokaz i poklask pod publikę. A zamawiać jedzenie można poprzez zadzwonienie pod wskazany numer telefonu czy to w internecie czy na ulotce - tak się zamawiało jedzenie np. z KFC, PizzaHut itp. itd., żadne aplikacje, płacenie bezgotówkowe czy jeszcze jakieś konta zakładanie to wszystko niepotrzebne.
 Gębosraj powrócił ze swoimi wysrywami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wspaniała wiadomość. Nie będą tego śmiecia stawiać ludziom pod nogi na chodnikach, drogach rowerowych itp. gdzie popadnie. Mandaty powinni wystawiać za takie blokowanie chodników i dróg rowerowych.
 To akurat nie była wina samych hulajnóg, tylko braku mózgu u użytkowników.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wspaniała wiadomość. Nie będą tego śmiecia stawiać ludziom pod nogi na chodnikach, drogach rowerowych itp. gdzie popadnie. Mandaty powinni wystawiać za takie blokowanie chodników i dróg rowerowych.
To akurat nie była wina samych hulajnóg, tylko braku mózgu u użytkowników.
 Może i tak co nie zmienia faktu, że jak ich nie będzie to problem zniknie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miasto inspiracji..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wspaniała wiadomość. Nie będą tego śmiecia stawiać ludziom pod nogi na chodnikach, drogach rowerowych itp. gdzie popadnie. Mandaty powinni wystawiać za takie blokowanie chodników i dróg rowerowych.
To akurat nie była wina samych hulajnóg, tylko braku mózgu u użytkowników.
Może i tak co nie zmienia faktu, że jak ich nie będzie to problem zniknie.
 Szkoda, że głupota nie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miasto inspiracji..
 Jak ci tak źle, to jedź do tego Teksasu czy Missouri. A nie, czekaj. Tak nie wpuszczą jeśli się nie zaszczepisz. XD
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O czym wy tu dyskutujecie, ludzie! Głupi dziennikarz napisał głupi nagłówek i tyle. Firma Blinkee zniknęła i tyle. I tak jej hulajnóg już prawie nie było w mieście. Ale największa firma Bolt i jej hulajnogi zostały i wszystko u niej idzie dobrze. Więc niema czemu się cieszyć :-))))
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...