Och! -co za wspaniale "wyliczenia i obliczenia"! -wprost jestem pod wrażeniem co do tych ułamków! Ha!... Z czasem w pewnym sensie nauczyłem się myśleć za innych! Przez te 20 lat jazdy zdarzyło mi się mieć 2 wymuszenia pierwszenstwa przejazdu/wjazdu na główną ulicę. Na szczęście jednak na czas to przewidziałem i skończyło się jedynie na małych stłuczkach... Współczesne szkoły jazdy chyba nie uczą czegoś takiego jak Zasada Ograniczonego Zaufania oraz prędkość bezpieczna? -a szkoda! Jakby tego nie traktować: to trzeba przynajmniej trochę obserwować pojazdy jadące z naprzeciwka oraz z boku i przewidzieć "co zrobi". Jeśli ktoś nie ma oczu "w d*pie i w głowie" to lepiej niech nie wyjeżdża z domu!Gość napisał:Aż się wypowiem, bo mnie krew zalała. Babka nie jechała z naprzeciwka z tego zakrętu wypadając - bo to by każdy zauważył (no, może nie każdy:)), ale wyskoczyła z pasa zieleni z ogromną prędkością, i wcale nie prosto z naprzeciwka, ale z boku skosem. Przypominam, że alfa była po prawej stronie, a więc odległość do niej równała się tylko szerokości dwóch pasów obok. Ciekawe, czy przy wozie, który atakuje z boku, można było gdzieś uskoczyć w ułamku sekundy. zakładjąc, że na wysepce wytraciła połowę prędkości i jechała 100 (czyli po wysepce miała 50, a pewnie więcej, ale liczmy dla 50) km/h. Przyjmując szerokość pasa, to wychodzi 0,2 s na reakcję. Doliczmy nawet ten pas zieleni, ale to i tak 0,3 s, no i zakładamy, ze kierowca mógł to zobaczyć. No i gdzie uciec? w lewo nie da rady, bo to tylko walnięcie w bravo, tylko w innym miejscu, a po prawej wysepka. A zresztą 0,2 sek? Kurcze. Dobrze, to alfa, to przynajmniej babka nie zginęła. Alfa miała 7-9 poduszek (zależnie od modelu), w tym na nogi kierowcy. A gdyby to był starszy samochód? Albo ciężarówka? Acha, gratuluję bezwypadkowej jazdy - pozazdrościć i byle tak dalej. Do tej pory też myślałem, że da się uniknąć takiego zdarzenia. Aż do teraz. Pozdrawiam! [/quote] [quote name='Gość' timestamp='1357841960' post='718648'] Aż się wypowiem, bo mnie krew zalała. Babka nie jechała z naprzeciwka z tego zakrętu wypadając - bo to by każdy zauważył (no, może nie każdy:)), ale wyskoczyła z pasa zieleni z ogromną prędkością, i wcale nie prosto z naprzeciwka, ale z boku skosem. Przypominam, że alfa była po prawej stronie, a więc odległość do niej równała się tylko szerokości dwóch pasów obok. Ciekawe, czy przy wozie, który atakuje z boku, można było gdzieś uskoczyć w ułamku sekundy. zakładjąc, że na wysepce wytraciła połowę prędkości i jechała 100 (czyli po wysepce miała 50, a pewnie więcej, ale liczmy dla 50) km/h. Przyjmując szerokość pasa, to wychodzi 0,2 s na reakcję. Doliczmy nawet ten pas zieleni, ale to i tak 0,3 s, no i zakładamy, ze kierowca mógł to zobaczyć. No i gdzie uciec? w lewo nie da rady, bo to tylko walnięcie w bravo, tylko w innym miejscu, a po prawej wysepka. A zresztą 0,2 sek? Kurcze. Dobrze, to alfa, to przynajmniej babka nie zginęła. Alfa miała 7-9 poduszek (zależnie od modelu), w tym na nogi kierowcy. A gdyby to był starszy samochód? Albo ciężarówka? Acha, gratuluję bezwypadkowej jazdy - pozazdrościć i byle tak dalej. Do tej pory też myślałem, że da się uniknąć takiego zdarzenia. Aż do teraz. Pozdrawiam!
|
|
20 lat za kółkiem więc pewnie jesteś koło czterdziestki - współczuje, że mając tyle lat nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Bariery jak ktoś słusznie zauważył mają chronić inne pojazdy na drodze przed takimi zdarzeniami jak dzisiaj. Możesz jeździć przepisowo, bezbłędnie a i tak znaleźć się tak jak dzisiaj te auta w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze i ktoś wjedzie w Ciebie. Więc przestań zgrywać buraka na forum |
|
Nie jestem przeciwnikiem barier! -ale póki co: brakuje ludziom rozsądku za kierownicą! PS.Poduszki powietrzne mam w swoim 6-letnim aucie i to nawet kilka ich jest, łącznie z tymi z tyłu -i niech Cię o to głowa nie boli! |
|
Wierzysz w te jego 20 lat za kółkiem ? Po 20 latach za kółkiem miał by większą wyobraźnię żeby przewidzieć że bariera uchroniła by dziś 3 niewinnych, jadących prawidłowo kierowców przed tym co ich spotkało. |
|
bambo75 pare postów wcześniej napisał...... "W swoim mózgu sobie baranie zamontuj barierę ochronną żeby zrozumieć, że tam jest ograniczenie do 70km/h!" |
|
Prawie zgadłeś! Prawo jazdy mialem już przed swoją 18-stką. Więc resztę sobie możecie policzyć, skoro tacy dobrzy jesteście w ułamkach i "w tych klockach"... A tak w ogóle: to co to teraz są za Szkoły Jazdy?! Młody chlopaczek, a już jest instruktorem w Nauce Jazdy! Tylko ciekawe co "ono młodziutkie" może wiedzieć na temat sytuacji na drodze??? Często widzę takich młodych "instruktorków" obok WORDu albo jadących "na leżąco" na fotelu -i ono w ten sposób "przekazuje wiedzę" nastepnemu młodemu uczącemu się jazdy! -co to w ogóle jest?! |
|
Szanuję Pana punkt widzenia. Proszę uszanować mój. Nigdzie nie napisałem, że neguję Pana słowa. Ale sam Pan pisze, że konkretnie takiej sytuacji nie miał. Tyle wiemy o sobie, na ile nas sprawdzono - nie chciałem Pana obrazić cytatem, jakby co. Kierowca alfy miał kurs prawa jazdy, jakiego pewnie nie ma każdy kierowca. Acha, i nigdy nie miał wypadku podczas jazdy gdzie indziej, niż po parkingach czy stłuczki na osiedlówkach z prędkościami 20 km/h lub mniej, no i innym samochodem. A co do tego nawet przytarcia nim nie miał wcześniej. Acha, prędkość bezpieczna jak najbardziej powinna być przestrzegana. Szkoda, że nie jest przez innych. Zresztą jakby jechał szybciej, to babka by go nie trafiła, ale by pewnie zginęła. Na pewno lepiej tak, choć samochód pewnie do kasacji. Pozdrawiam. |
|
To proponuję najlepiej wszystkie ulice w mieście "obarierować" -no tak na wszelki wypadek... Jeśli nie wierzysz w moje 20 lat za kółkiem, to spotkajmy sie jutro -np.obok WORDU cwaniaczku jeden z drugim! która godzina Wam pasuje na spotkanie? |
|
Powiem jeszcze inaczej: gdybyście wozili swoim samochodem osobe na wózku inwalidzkim na 1-szej grupie, to zupełnie inaczej byście spojrzeli na kierowanie samochodem -gdy mielibyście "na swojej odpowiedzialnosci" to, aby ta osoba niepełnosprawna czuła sie naprawde bezpiecznie jadąc ze mną... Teraz jasne?!
|
|
No nic. Oby taka sytuacja nigdy się już nie zdażyła (a kierowca alfy jeżdzi często z córeczką. Na szczęście tym razem nie). Ale nie dało rady nic zrobić. W Łodzi uniknąłem wielu wypadków w rozmaity sposób. Tutaj było za mało czasu. Już ponad sekunda to było by coś. Ale nie było tyle. Pozdrawiam. Ja to ten od postu o ułamkach i cytatu, jakby co. Acha, i czasem naprawdę nic się nie da rady zrobić. Kierowcę alfy szkolił kapitan żandarmerii w ramach kursu na prawo jazdy - najlepszy instruktor wtedy w kujawsko - pomorskiem. Oczywiście kurs prowadzony był przez firmę ochroniarską. Na pewno nie była to fuszerka. Jak nie dawało rady zachamować, stawało się o 90 stopni i wypadek zażegnany. Tu nie było czasu. Nie neguję umiejętności niczyich. Ale kierowcy alfy też nie. Wszystkiego Dobrego i jak najmniej sytuacji niebezpiecznych. |
|
Dalej podtrzymuję to co napisałem wcześniej - w takim wieku wypadałoby jednak umieć czytać ze zrozumieniem. Gratuluje tylu lat bezpiecznej jazdy za kółkiem ale ponownie powtarzam barierki miałyby chronić innych użytkowników na tym odcinku przed takimi wypadkami. Większość przestrzega prędkości jaka tam jest ustanowiona, dostosowuje jazdę do panujących warunków ale zdarzy się ta jedna, która jednak ma gdzieś przepisy i innych kierowców. I taka jazda może się skończyć tak jak dzisiaj
|
|
nie chodzi o to, żeby wszystko obstawić barierami, ale jeżeli akurat tam wypadków jest dużo to może są potrzebne? a jeżeli ograniczenie do 50 to zbyt dużo a bariery to koszt to może powinin być tam znak z ostrzegawczy typu śliska jezdnia czy uwaga wypadki - to za dużo nie kosztuje a pomoże zoorientować się kierowcom że miejsce wymaga szczególnej uwagi
|
|
No tak -barierki dobra sprawa. Albo może dodatkowo by tak ten bezmyślnie postawiony fotoradar na Hutniczej właśnie tam niedaleko Obi postawić dla zjeżdżających z góry? Może to by coś zadziałalo? Tylko, że znowuż jadący z górki zaczęli by przychamowywać widząc radar -i też przy tym wpadac w polizg? A póki co: uwazajcie na siebie -bo jest odwilż i mokro, a zaraz chyba będzie przymrozek = szklanka na jezdni... |
|
A tu się zgodzę. Barierki powinny chronić postronnych użytkowników Witosa, przed "rajdowcami" nadciągającymi od strony Felina. Wielu tragicznych zdarzeń dałoby się w ten sposób uniknąć. Co do radaru z Hutniczej - nie ta jurysdykcja. Maszt na Hutniczej jest własnością Straży Wiejskiej, Witosa jest w gestii GDDKiA (znaczy się "gdaki"), ale skoro minister Rostowski do spółki z ministrem Nowakiem chcą stawiać "poprawiające bezpieczeństwo" fotoradary (aka "żółte skarbonki") w miejscach niebezpiecznych... to sądzę, że akurat tamten łuk drogi nadaje się ku temu znakomicie. Wystarczy zaś jadących "z górki" ostrzec odpowiednim znakiem (radarowa kontrola prędkości) by zbyt gwałtownie nie wytracali tych swoich "100 z hakiem, bo przecież tutaj można, taka ładna droga". |
|
No tak -czyjby on tam nie był na Hutniczej, ale powinni się dogadać jedni z drugimi i naprawdę poprawić tam bezpieczeństwo w tymże miejscu obok Obi. |
Strona 3 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|