Jednego nie rozumiem,część mieszkańców chce by psy zostały a jednak słucha się tej drugiej części i interweniuje i chce się zabrać zwierzęta do schroniska???Logiczne to nie jest!
|
|
nie ma biegających psów bez kagańców i na smyczy, czy was powiem brzydko pojebało, swego czasu mało mnie nie zeżarł własnie biegający luzem pies, to było ponad 20 lat temu, do tej pory boję się nawet miniaturki psa, uraz pozostał, dobrze, ze miałam torbę z zakupami i się nią broniłam oraz darłam się na pół okolicy wołając o pomoc, gdzie wysiadły mi przy tym struny głosowe, było późną jesienią i każdy miał już szczelnie zamknięte okna i nie było mnie słuchać.
|
|
A nie przyszło ci do głowy że większość miłośników zwierząt ma już zwierzęta w domu i nie może przygarnąć wszystkich a pomagać trzeba wszystkim.do czego potrzeby jest pies w bloku ? p.s. niektórzy "miłośnicy " po2 - 3 mają |
|
Ciekawe że zagorzałymi przeciwnikami są również posiadacze psów. Co ciekawe psy wyczuwają emocje takich właścicieli (własne psy i te z zewnątrz) i odpowiednio na siebie reagują Tak, że konflikt jest wpisany w takie zjawisko. Można by ogrodzić teren na którym znajduje się buda zostawiając miejsce dla wybiegu ale prawdopodobnie wówczas pieski uciekną.
|
|
Witam te psy latają koło mojego bloku i też mam psa i bardzo dziwne ale jego nie atakują wręcz przeciwnie lubią się i latają razem . A po drugie ludzie przecież to jest logiczne że pies psa atakuje taki już są prawa natury. Jaka to różnica czy zaatakują go one czy inne. Tak już poprostu jest. Ci ludzie którzy latają na skargi z tymi psami nie mają serca najlepiej do schroniska je a czy ktoś pomyślał jakie życie tak będą miały czy zasze jeść będą miały i czy ciepło im będzie ? Nie... Przecież one są dzikie takie właśnie przez ludzi którzy ich skrzywdzili :/ Pomyślcie w ten sposób .
|
|
Sprawa jest prosta, jeśli ktoś weźmie na siebie odpowiedzialność za te psy, dodatkowo będzie po nich sprzątał pod blokiem i w razie śmierci pochowa za swoje to proszę bardzo. Bo jak narazie to nikt z popierających tego nie zrobił, tylko schodzą na jakieś poboczne tematy.
|
|
Sprawa jest prosta, jeśli ktoś weźmie na siebie odpowiedzialność za te psy, dodatkowo będzie po nich sprzątał pod blokiem i w razie śmierci pochowa za swoje to proszę bardzo. Bo jak narazie to nikt z popierających tego nie zrobił, tylko schodzą na jakieś poboczne tematy.
|
|
LUBELSKA MENTALNOŚĆ...
|
|
Jutro wielki dzień dla wspólnoty mieszkaniowej bloku przy Domeyki 8 w Lublinie. Własnymi siłami, po 2 miesięcznym okresie zmagań, mieszkańcy wybudowali budę (zdjęcie w załączniku) dla dwóch bezdomnych psów wałęsających się od przeszło 3 miesięcy . Kiedy odbiór techniczny, kto to wie. Buda dla psa? Nic wielkiego, ktoś powie. Inny zapyta, dlaczego zwykła buda ma zaledwie 0,5 m² budowano tyle czasu. Tylko członkowie wspólnoty mieszkaniowej bloku na Wrotkowie wiedzą, jak dużo „zwykła” buda kosztowała ich wysiłku, ile wymagała uporu, jak wiele trzeba było mieć cierpliwości, samozaparcia i pokory, by doprowadzić sprawę do końca. Dziś mogliby napisać broszurę poglądową, pełną praktycznych porad dla innych wspólnot. Sama budowa budy, jak się okazuje, trwała zaledwie kilka dni. Resztę czasu, czyli blisko 55, zajęło gromadzenie pieniędzy, kompletowanie projektu, mapek, pozwoleń i uzgodnień oraz nanoszenie poprawek w dokumentach, które... często poprawek nie wymagały. Żeby ludzie i psy byli razem - Bardzo się cieszymy, że nam się udało. Nie było łatwo. Przez dwa miesiące trwały na przykład same uzgodnienia z Urzędem Miasta o wyłapanie bezdomnych psów. Kilkadziesiąt zgłoszeń do UM, schronika, ale nic - nie pamiętamy już, ile razy odsyłali nas z kwitkiem. Najgorsze, że nie było reakcji tylko odpowiedź zmęczonego pracą pracownika schroniska: „było już takie zgłoszenie”. A czas mijał... - opowiada 60-letnia Pani Ludmiła, członkini wspólnoty, jej dobry duch i motor cały czas napędzający „budową” inwestycję. Siła wspólnoty Jak podkreśla, sama jednak nie dałaby rady. Pomagali jej inni członkowie, a dodatkowym wsparciem był wolontariusz Jarek. Budynek przy Domeyki 8 to typowy blok, wciśnięty w blokowisko tuż przy osiedlowej ulicy. Jedną z bolączek jego mieszkańców był brak wynajętej agencji ochrony. Bez tej ochrony mieszkańcy innych bloków przemierzali wąskim chodnikiem w ciszy i zadumie. Piesi połykali każdy metr wolnej przestrzeni chodnika, nawet jeśli był zajęty przez członków wspólnoty. Na jednym z zebrań wspólnoty w 2015 roku jej członkowie jednogłośnie stwierdzili, że dalej tak być nie może. - Mieliśmy przed budynkiem duży kwietnik należący do wspólnoty. Od lat podlewaliśmy tam kwiatki. Stwierdziliśmy, że sprawa „budy” jest ważniejsza - mówi Ludmiła. Najpierw wybrano projektanta i przekazano mu zlecenie. Do projekt projektant jeszcze dopłacił. Początkowo buda miała mieć 1 miejsce noclegowe, ale okazało się, że można wykorzystać całą przestrzeni kwietnika, ponieważ przepisy budowlane i inne nie narzucały żadnych dodatkowych wymogów. Na przykład zachowanie odległości od innych budynków i od granicy działki. Ostatecznie uzyskano 2 miejsca, bo przecież dwa psy. Przepychanie projektu Potem rozpoczęło się przepychanie projektu przez urzędnicze tryby. Do akcji wkroczyli geodeta i geolog oraz rozległe grono rozmaitych instytucji, z których każda miała na gruncie wspólnoty coś swojego. - PGE miała swoje kable, wodociągi miały instalację. Był też LPEC, PGING, był zarząd dróg i nie pamiętam już, kto jeszcze. Wszystko trzeba było mierzyć, sprawdzać, uzgadniać, a potem czekać na wyrażenie zgody przez każdą z tych instytucji - dodaje Ludmiła. Swoje trzy grosze musieli też wtrącić zazdrośni mieszkańcy innych bloków. - Nie powiem, jak zostałam wyzwana przez jednego pana z sąsiedztwa. Namawialiśmy wspólnoty z pobliskich bloków, żeby się do nas przyłączyły, bo mogłaby wtedy powstać buda na 100 miejsc noclegowych. Nie chcieli, a dziś patrzą zazdrośnie i pytają, czy ich pupile będą mogli korzystać z naszej budy - mówi członikini wspólnoty. Zapowiada, że wkrótce wspólnotowa buda zostanie ogrodzona.Cała prawda |
|
ha ha ha .....dobre jedna psiaterorystka.
|
|
Sprawa jest prosta, jeśli ktoś weźmie na siebie odpowiedzialność za te psy, dodatkowo będzie po nich sprzątał pod blokiem i w razie śmierci pochowa za swoje to proszę bardzo. Bo jak narazie to nikt z popierających tego nie zrobił, tylko schodzą na jakieś poboczne tematy.panie zibi jak na razie to pana pies sra pod naszymi oknami i lata ujadając teraz może na smyczy ale kiedyś przejść się nie dało jakoś nie widziałem żeby pan sprzątał po swoim psie. |
|
Pod jakim numerem ta Violetta mieszka będę wiedział kogo podać w razie czego na policjęNapisz pod którym numerem ty mieszkasz to przyjdę i ci go dam |
|
Nie możecie ogrodzić wybiegu dla dwóch psów i Violetty? Mam nadzieję, że psów nie wypędzą uchodźcyMam nadzieję,że w następnym wcieleniu będziesz bezpańskim kundlem którego ktoś przywiąże do łańcucha i nikt ci nie pomoże |
|
"panie zibi jak na razie to pana pies sra pod naszymi oknami i lata ujadając teraz może na smyczy ale kiedyś przejść się nie dało jakoś nie widziałem żeby pan sprzątał po swoim psie." Nie mam psa i miał nie będę. A strasznie mnie wkur... Jak idzie jakaś babka, jej pies się załatwi a ona odchodzi jak gdyby nigdy nic, dopiero jak się odezwę że może by sprzątnęła po swoim pupilu to z oburzeniem patrzy na mnie jak mogę jej zwracać uwagę.
|
|
Mieszkam na osiedlu Nałkowskich i pamiętam te psy, właśnie zastanawiałam się gdzie zniknęły bo jeszcze stosunkowo niedawno wałęsały przy moim bloku i nie było dnia żeby nie rzucały się na mnie i mojego psa z zębami. Zawsze gdzieś ukryte w liściach, w krzakach w jakimś kącie i nagle wybiegały na mnie z zębami, szczególnie ten z ogonem bo ten drugi to tak troszkę z tyłu zawsze się trzymał. Sama raz zadzwoniłam po schronisko bo zaczęłam mieć ich dość, mam nadzieje że faktycznie zgrzeczniały i że nie rzucają się na innych, też kocham zwierzęta i jestem za tym żeby im pomagać ale wszystko w rozsądnych granicach.gdyby Pani kochała zwierzęta to inaczej by się Pani wypowiadała mieszkam na tym osiedlu i sam kilka razy dawałem im jedzenie wcale nie są agresywne a już na pewno na nikogo się nie rzucają trochę zrozumienia. |
|
Sprawa jest prosta, jeśli ktoś weźmie na siebie odpowiedzialność za te psy, dodatkowo będzie po nich sprzątał pod blokiem i w razie śmierci pochowa za swoje to proszę bardzo. Bo jak narazie to nikt z popierających tego nie zrobił, tylko schodzą na jakieś poboczne tematy.człowieku kto weźmie odpowiedzialność za bezpańskie psy jak by ci mróz do tyłka zajrzał to inaczej byś skamlał to dobrze że są tacy ludzie którzy nie są obojętni na krzywdę słabszego jak bezpański to już go dobić? grzej swoją dupcię w domku na marginesie na razie pisze się oddzielnie. |
|
Osoby które wypowiadają się pozytywnie o bezpańskich psach to mają coś nie tak z myśleniem. Może te osoby wezmą na siebie odpowiedzialność jeśli te psy zarażone wścieklizną przez lisy pogryzą dziecko wychodzące do szkoły.myślę, że ludzie bardziej kąsają i są zarażeni wścieklizną nie widzę nic złego w pozytywnym wypowiadaniu się o bezpańskich psach. to są biedne bezbronne stworzenia. |
|
oczywiscie zapoznalam sie z przepisami i bardzo chetnie poznalabym szczegoly tej zbiorki zeby stwierdzic ze formalnosci nie zostaly dokonane...ja radze wejsc w szczegoly nowych przepisow a nie lapac haslo "zbiorki bez zgloszenia":) a z psami powinien zostac zrobiony porzadek... jak nie sluzby to w koncu sasiedzi wpadna na pomysl. oczywiscie zapoznalam sie z przepisami i bardzo chetnie poznalabym szczegoly tej zbiorki zeby stwierdzic ze formalnosci nie zostaly dokonane...ja radze wejsc w szczegoly nowych przepisow a nie lapac haslo "zbiorki bez zgloszenia":) a z psami powinien zostac zrobiony porzadek... jak nie sluzby to w koncu sasiedzi wpadna na pomysl.broń Boże przed takimi sąsiadami!!!!!!!!!!! |
|
oczywiscie zapoznalam sie z przepisami i bardzo chetnie poznalabym szczegoly tej zbiorki zeby stwierdzic ze formalnosci nie zostaly dokonane...ja radze wejsc w szczegoly nowych przepisow a nie lapac haslo "zbiorki bez zgloszenia" :) a z psami powinien zostac zrobiony porzadek... jak nie sluzby to w koncu sasiedzi wpadna na pomysl. oczywiscie zapoznalam sie z przepisami i bardzo chetnie poznalabym szczegoly tej zbiorki zeby stwierdzic ze formalnosci nie zostaly dokonane...ja radze wejsc w szczegoly nowych przepisow a nie lapac haslo "zbiorki bez zgloszenia" :) a z psami powinien zostac zrobiony porzadek... jak nie sluzby to w koncu sasiedzi wpadna na pomysl.broń Boże przed takimi sąsiadami!!!!!!!!!!! |
|
nie ma biegających psów bez kagańców i na smyczy, czy was powiem brzydko pojebało, swego czasu mało mnie nie zeżarł własnie biegający luzem pies, to było ponad 20 lat temu, do tej pory boję się nawet miniaturki psa, uraz pozostał, dobrze, ze miałam torbę z zakupami i się nią broniłam oraz darłam się na pół okolicy wołając o pomoc, gdzie wysiadły mi przy tym struny głosowe, było późną jesienią i każdy miał już szczelnie zamknięte okna i nie było mnie słuchać.och jakie to straszne widocznie ludzie cię tak lubią że ci nie pomogli a psy pożerają tylko złych ludzi. |
Strona 3 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|