Jeżeli ktoś ma potrzebę pomagania to niech weźmie te psy do własnego domu, zaszczepi, odrobaczy, wyprowadza na spacer na smyczy i w kagańcu.
|
|
To co mają zrobić mieszkańcy tego osiedla skoro schronisko i służby są bezradne? Patrzeć na te stworzenia z obojętnością? Zwłaszcza w taką porę roku... z pewnością tym pieskom jest teraz o wiele lepiej, niż kilka miesięcy temu. Miejmy nadzieję, że znajdzie się ktoś kto zdecyduje przygarnąć te pupile
|
|
szkoda psiaków jak ktoś nie chcę pomagać to chociaż niech nie przeszkadza jak ktoś robi coś pożytecznego.W schronisku nie czeka je nic dobrego wiem coś o tym.
|
|
To co mają zrobić mieszkańcy tego osiedla skoro schronisko i służby są bezradne? Patrzeć na te stworzenia z obojętnością? Zwłaszcza w taką porę roku... z pewnością tym pieskom jest teraz o wiele lepiej, niż kilka miesięcy temu. Miejmy nadzieję, że znajdzie się ktoś kto zdecyduje przygarnąć te pupiletak tym pieskom jest lepiej szkoda, że inni tak nie myślą. |
|
zapewniam, że gorsze są psy, które mają właścicieli tym psom wszystko wolno. Chodzą bez smyczy i załatwiają się tam gdzie chcą ich właściciele i nie wszystkie są odrobaczone i zaszczepione.Jeżeli ktoś ma potrzebę pomagania to niech weźmie te psy do własnego domu, zaszczepi, odrobaczy, wyprowadza na spacer na smyczy i w kagańcu. |
|
Tylko skonczony leming i cham mowi o swoim narodzie "polactwo"
|
|
nie zgadzam sie z opinią ze jak ktoś nie chce pomagać to niech nie przeszkadza itp. Tez mam psa i wrażliwość na krzywdę w stosunku do tych stworzeń, tez pomagam schronisku, biore udział w różnych akcjach, ale są pewne zasady. Jak pomagac to z głową i wzięciem na siebie pewnych konsekwencji. Jak Pani Wioletta moze pisac ze mieszkańcy jej bloku podjeli decyzje ze to beda pieski osiedlowe?? na osiedlu jest kilka bloków i nikt nie konsultował działań z innymi mieszkańcami. Psy robi a sie coraz bardziej pewne siebie i agresywne w stosunku bo innych psów. A jak próbuje sie je odgonić to niemal rzucają sie na nogi. Często słychac wycie i szczekanie, bo te psy nie odpuszczają. Na osiedlu jest sporo małych dzieci. Blok przy którym jest buda nie jest ogrodzony, psy biegaja gdzie chcą, nie wiadomo czyje są, czy nie są chore, czy były szczepione itp. Czy jak dojdzie w końcu do jakiejs przykrej sytuacji to Pani Wioletta weźmie odpowiedzialność na siebie? bądź Pani Katarzyna Szczepińska? zastanawiam sie czy Pani Katarzyna jest mieszkańcem tego bloku że podejmuje pewne działania i akcje. Tu chodzi o bezpieczeństwo innych mieszkańców. Zastanawiam sie czy gdyby obok innego bloku ktoś postawił budę dla biednego amstafa bądź pitbula to czy tez każdy by tak przymykał oko. Przecież to tylko pomoc.....mylne ludzie mają myślenie na temat małych psów...pies to pies...mały czy duży ugryźć potrafi. Zastanawiająca jest tez opieszałość w działaniach straży miejskiej i schroniska. Co to znaczy ze nie mogą złapać tych psów?? może trzeba im pomóc bo ja nie widzę w tym problemu.
|
|
nie zgadzam sie z opinią ze jak ktoś nie chce pomagać to niech nie przeszkadza itp. Tez mam psa i wrażliwość na krzywdę w stosunku do tych stworzeń, tez pomagam schronisku, biore udział w różnych akcjach, ale są pewne zasady. Jak pomagac to z głową i wzięciem na siebie pewnych konsekwencji. Jak Pani Wioletta moze pisac ze mieszkańcy jej bloku podjeli decyzje ze to beda pieski osiedlowe?? na osiedlu jest kilka bloków i nikt nie konsultował działań z innymi mieszkańcami. Psy robi a sie coraz bardziej pewne siebie i agresywne w stosunku bo innych psów. A jak próbuje sie je odgonić to niemal rzucają sie na nogi. Często słychac wycie i szczekanie, bo te psy nie odpuszczają. Na osiedlu jest sporo małych dzieci. Blok przy którym jest buda nie jest ogrodzony, psy biegaja gdzie chcą, nie wiadomo czyje są, czy nie są chore, czy były szczepione itp. Czy jak dojdzie w końcu do jakiejs przykrej sytuacji to Pani Wioletta weźmie odpowiedzialność na siebie? bądź Pani Katarzyna Szczepińska? zastanawiam sie czy Pani Katarzyna jest mieszkańcem tego bloku że podejmuje pewne działania i akcje. Tu chodzi o bezpieczeństwo innych mieszkańców. Zastanawiam sie czy gdyby obok innego bloku ktoś postawił budę dla biednego amstafa bądź pitbula to czy tez każdy by tak przymykał oko. Przecież to tylko pomoc.....mylne ludzie mają myślenie na temat małych psów...pies to pies...mały czy duży ugryźć potrafi. Zastanawiająca jest tez opieszałość w działaniach straży miejskiej i schroniska. Co to znaczy ze nie mogą złapać tych psów?? może trzeba im pomóc bo ja nie widzę w tym problemu. nie zgadzam sie z opinią ze jak ktoś nie chce pomagać to niech nie przeszkadza itp. Tez mam psa i wrażliwość na krzywdę w stosunku do tych stworzeń, tez pomagam schronisku, biore udział w różnych akcjach, ale są pewne zasady. Jak pomagac to z głową i wzięciem na siebie pewnych konsekwencji. Jak Pani Wioletta moze pisac ze mieszkańcy jej bloku podjeli decyzje ze to beda pieski osiedlowe?? na osiedlu jest kilka bloków i nikt nie konsultował działań z innymi mieszkańcami. Psy robi a sie coraz bardziej pewne siebie i agresywne w stosunku bo innych psów. A jak próbuje sie je odgonić to niemal rzucają sie na nogi. Często słychac wycie i szczekanie, bo te psy nie odpuszczają. Na osiedlu jest sporo małych dzieci. Blok przy którym jest buda nie jest ogrodzony, psy biegaja gdzie chcą, nie wiadomo czyje są, czy nie są chore, czy były szczepione itp. Czy jak dojdzie w końcu do jakiejs przykrej sytuacji to Pani Wioletta weźmie odpowiedzialność na siebie? bądź Pani Katarzyna Szczepińska? zastanawiam sie czy Pani Katarzyna jest mieszkańcem tego bloku że podejmuje pewne działania i akcje. Tu chodzi o bezpieczeństwo innych mieszkańców. Zastanawiam sie czy gdyby obok innego bloku ktoś postawił budę dla biednego amstafa bądź pitbula to czy tez każdy by tak przymykał oko. Przecież to tylko pomoc.....mylne ludzie mają myślenie na temat małych psów...pies to pies...mały czy duży ugryźć potrafi. Zastanawiająca jest tez opieszałość w działaniach straży miejskiej i schroniska. Co to znaczy ze nie mogą złapać tych psów?? może trzeba im pomóc bo ja nie widzę w tym problemu.psy nie są agresywne są bardzo wystraszone i uciekają przed ludźmi, zresztą jednego się już pozbyto wczoraj a drugi prawdopodobnie zniknął dzisiaj czy wszyscy przeciwnicy tych psów są zadowoleni? chodziło tylko o przetrwanie mrozów i Fundacja Animals robiła wszystko żeby psy trafiły w dobre ręce zostały poruszone wszystkie służby żeby tak się stało. Wstydzę się, że mieszkam na jednym osiedlu z takimi snobami, którzy myślą tylko o własnej d....pie. Zobaczymy w lecie jak te wszystkie bezstresowo wychowywane dzieci wylegną ze swoimi mamusiami na dwór, jak będą nam sikać pod oknami bo mamusiom nie chce się pójść do toalety. WSZYSTKIM którzy przyczynili się do zlikwidowania tych psów radzę przemyśleć, że los może odwrócić się przeciwko nim. To były tylko biedne, bezbronne kundle, które straciły dom i nie mogły się odnaleźć wsród podłych ludzi. Pozdrawiam tę część sąsiadów, którzy pomogli przetrwać im te czarne godziny. |
|
nie zgadzam sie z opinią ze jak ktoś nie chce pomagać to niech nie przeszkadza itp. Tez mam psa i wrażliwość na krzywdę w stosunku do tych stworzeń, tez pomagam schronisku, biore udział w różnych akcjach, ale są pewne zasady. Jak pomagac to z głową i wzięciem na siebie pewnych konsekwencji. Jak Pani Wioletta moze pisac ze mieszkańcy jej bloku podjeli decyzje ze to beda pieski osiedlowe?? na osiedlu jest kilka bloków i nikt nie konsultował działań z innymi mieszkańcami. Psy robi a sie coraz bardziej pewne siebie i agresywne w stosunku bo innych psów. A jak próbuje sie je odgonić to niemal rzucają sie na nogi. Często słychac wycie i szczekanie, bo te psy nie odpuszczają. Na osiedlu jest sporo małych dzieci. Blok przy którym jest buda nie jest ogrodzony, psy biegaja gdzie chcą, nie wiadomo czyje są, czy nie są chore, czy były szczepione itp. Czy jak dojdzie w końcu do jakiejs przykrej sytuacji to Pani Wioletta weźmie odpowiedzialność na siebie? bądź Pani Katarzyna Szczepińska? zastanawiam sie czy Pani Katarzyna jest mieszkańcem tego bloku że podejmuje pewne działania i akcje. Tu chodzi o bezpieczeństwo innych mieszkańców. Zastanawiam sie czy gdyby obok innego bloku ktoś postawił budę dla biednego amstafa bądź pitbula to czy tez każdy by tak przymykał oko. Przecież to tylko pomoc.....mylne ludzie mają myślenie na temat małych psów...pies to pies...mały czy duży ugryźć potrafi. Zastanawiająca jest tez opieszałość w działaniach straży miejskiej i schroniska. Co to znaczy ze nie mogą złapać tych psów?? może trzeba im pomóc bo ja nie widzę w tym problemu. nie zgadzam sie z opinią ze jak ktoś nie chce pomagać to niech nie przeszkadza itp. Tez mam psa i wrażliwość na krzywdę w stosunku do tych stworzeń, tez pomagam schronisku, biore udział w różnych akcjach, ale są pewne zasady. Jak pomagac to z głową i wzięciem na siebie pewnych konsekwencji. Jak Pani Wioletta moze pisac ze mieszkańcy jej bloku podjeli decyzje ze to beda pieski osiedlowe?? na osiedlu jest kilka bloków i nikt nie konsultował działań z innymi mieszkańcami. Psy robi a sie coraz bardziej pewne siebie i agresywne w stosunku bo innych psów. A jak próbuje sie je odgonić to niemal rzucają sie na nogi. Często słychac wycie i szczekanie, bo te psy nie odpuszczają. Na osiedlu jest sporo małych dzieci. Blok przy którym jest buda nie jest ogrodzony, psy biegaja gdzie chcą, nie wiadomo czyje są, czy nie są chore, czy były szczepione itp. Czy jak dojdzie w końcu do jakiejs przykrej sytuacji to Pani Wioletta weźmie odpowiedzialność na siebie? bądź Pani Katarzyna Szczepińska? zastanawiam sie czy Pani Katarzyna jest mieszkańcem tego bloku że podejmuje pewne działania i akcje. Tu chodzi o bezpieczeństwo innych mieszkańców. Zastanawiam sie czy gdyby obok innego bloku ktoś postawił budę dla biednego amstafa bądź pitbula to czy tez każdy by tak przymykał oko. Przecież to tylko pomoc.....mylne ludzie mają myślenie na temat małych psów...pies to pies...mały czy duży ugryźć potrafi. Zastanawiająca jest tez opieszałość w działaniach straży miejskiej i schroniska. Co to znaczy ze nie mogą złapać tych psów?? może trzeba im pomóc bo ja nie widzę w tym problemu.psy nie są agresywne są bardzo wystraszone i uciekają przed ludźmi, zresztą jednego się już pozbyto wczoraj a drugi prawdopodobnie zniknął dzisiaj czy wszyscy przeciwnicy tych psów są zadowoleni? chodziło tylko o przetrwanie mrozów i Fundacja Animals robiła wszystko żeby psy trafiły w dobre ręce zostały poruszone wszystkie służby żeby tak się stało. Wstydzę się, że mieszkam na jednym osiedlu z takimi snobami, którzy myślą tylko o własnej d....pie. Zobaczymy w lecie jak te wszystkie bezstresowo wychowywane dzieci wylegną ze swoimi mamusiami na dwór, jak będą nam sikać pod oknami bo mamusiom nie chce się pójść do toalety. WSZYSTKIM którzy przyczynili się do zlikwidowania tych psów radzę przemyśleć, że los może odwrócić się przeciwko nim. To były tylko biedne, bezbronne kundle, które straciły dom i nie mogły się odnaleźć wsród podłych ludzi. Pozdrawiam tę część sąsiadów, którzy pomogli przetrwać im te czarne godziny. |
|
psy nie są agresywne są bardzo wystraszone i uciekają przed ludźmi, zresztą jednego się już pozbyto wczoraj a drugi prawdopodobnie zniknął dzisiaj czy wszyscy przeciwnicy tych psów są zadowoleni? chodziło tylko o przetrwanie mrozów i Fundacja Animals robiła wszystko żeby psy trafiły w dobre ręce zostały poruszone wszystkie służby żeby tak się stało. Wstydzę się, że mieszkam na jednym osiedlu z takimi snobami, którzy myślą tylko o własnej d....pie. Zobaczymy w lecie jak te wszystkie bezstresowo wychowywane dzieci wylegną ze swoimi mamusiami na dwór, jak będą nam sikać pod oknami bo mamusiom nie chce się pójść do toalety. WSZYSTKIM którzy przyczynili się do zlikwidowania tych psów radzę przemyśleć, że los może odwrócić się przeciwko nim. To były tylko biedne, bezbronne kundle, które straciły dom i nie mogły się odnaleźć wsród podłych ludzi. Pozdrawiam tę część sąsiadów, którzy pomogli przetrwać im te czarne godziny. psy nie są agresywne są bardzo wystraszone i uciekają przed ludźmi, zresztą jednego się już pozbyto wczoraj a drugi prawdopodobnie zniknął dzisiaj czy wszyscy przeciwnicy tych psów są zadowoleni? chodziło tylko o przetrwanie mrozów i Fundacja Animals robiła wszystko żeby psy trafiły w dobre ręce zostały poruszone wszystkie służby żeby tak się stało. Wstydzę się, że mieszkam na jednym osiedlu z takimi snobami, którzy myślą tylko o własnej d....pie. Zobaczymy w lecie jak te wszystkie bezstresowo wychowywane dzieci wylegną ze swoimi mamusiami na dwór, jak będą nam sikać pod oknami bo mamusiom nie chce się pójść do toalety. WSZYSTKIM którzy przyczynili się do zlikwidowania tych psów radzę przemyśleć, że los może odwrócić się przeciwko nim. To były tylko biedne, bezbronne kundle, które straciły dom i nie mogły się odnaleźć wsród podłych ludzi. Pozdrawiam tę część sąsiadów, którzy pomogli przetrwać im te czarne godziny.A czy zdajesz sobie sprawę, że nawet wystraszony pies potrafi również ugryźć ? Moja żona w dzieciństwie została "przestraszona" przez zwierzę. Nikomu nie życzę tego, aby miał być świadkiem traumy (na całe życie) kogoś bliskiego ze swojej rodziny... |
|
A czy zdajesz sobie sprawę, że nawet wystraszony pies potrafi również ugryźć ? Moja żona w dzieciństwie została "przestraszona" przez zwierzę. Nikomu nie życzę tego, aby miał być świadkiem traumy (na całe życie) kogoś bliskiego ze swojej rodziny...A czy zdajesz sobie sprawę, że trzeba pomagać słabszym, może żona została przestraszona przez świnię w korycie bo nie jest wspomniane jakie to było zwierzę a psy dobrych ludzi nie zaczepiają wszystko na ten temat. |
|
po.1 do wielce oburzonych.. czy pani zglosila zbiorke do Urzedu Skrabowego ...jesli to nie... to.... po.2 kto odpowie za ewentualne pogryzienia i ataki psow( i prosze mi nie wmawiac ze "Te pieski nie gryza" bo wlasnie od takiego "od zawsze lagodnego co by muchy nie skrzywidzil" mam do dzis problemy ze zdrowiem i nerwy po na szczecie wygranym procesie sadowym) po.3 kto sprzata po zasrańcach( chociaz to akurat najmniej mnie interesuje bo tam nie mieszkam" jednym slowem robta co chceta a jak trzeba przestrzegac prawa i obyczajow sasiedzkich( prosze poczytać Kodeks Cywilny ) to juz ola bo ga dobrych ludzi krzwydza:/No nic głupszego nie czytałam jakiś stary piernik pewnie to pisał. |
|
Byłam dzisiaj w schronisku, jeden piesek został brutalnie schwytany w piątek jest zamknięty w pomieszczeniu bez dostępu światła myślę, że może nie przeżyć takiej traumy, natomiast drugi będzie odłowiony przez osaczenie na wędkę taką informację dostałam dzisiaj od pracownika schroniska. Żal ściska za serce jak te pokrzywdzone przez los zwierzęta tam cierpią. Trzeba tam być i to usłyszeć ten żałosny skowyt i płaczące szczekanie. Piszę tę wiadomość do tych wielce przestraszonych mieszkańców Domeyki, którzy chorzy są na znieczulicę społeczną. Nacieszcie się swoją podłością, a los się wam odwdzięczy. Jestem przerażona jak cierpią zwierzęta w schronisku.
|
Strona 4 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|