Lekarze - SOR ul. Jaczewskiego. Około 2 miesiące temu, młoda osoba, nie mieszkająca w lublinie, zgłosiła się do SOR z bardzo wysoką gorączką, nie miała żadnych innych objawów . Była wcześniej u lekarza rodzinnego. Lekarz rodzinny poinformował, że jeśli po podaniu antybiotyku , w ciągu 2 dni gorączka nie zacznie spadać zgłosić ma się , właśnie na SOR. Pan doktor -SOR potraktował pacjentkę jak hipochondryczkę. Nie chciał jej zbadać, dopiero po prośbach i płaczu polecił przyjąć ją na Oddział SOR. Po przebadaniu powiedział, że nic jej nie jest, nie zrobił dodatkowych badań. Nadmieniam, że gorączka ponad 40 stopni utrzymywała się od 4 dni. Po podaniu kroplówki z ketonalu z komentarzem , odesłał ją do domu. Po następnych 2 dniach " wg. Pana doktora zdrowa osoba", okazala sie,że ma bardzo poważne zapalenie płuc , chorowała przez ponad miesiąc. Przez tydzień dostawala kroplówki w szpitalu i przez 3 tygodnie brała antybiotyk. Niestety Pan doktor z SOR przy szpitalu na ul. Jaczewskiego zignorował ją , ale na szczęście lekarze z pogotowia w jej mieście rodzinnym wiedzieli jak się leczy. Teraz jest zdrowa. Więc proszę nie pisać, że lekarz rodziny odsyła niepotrzebnie osoby do SOR, widocznie ma podstawy do tego.
|
|
Ludzie dzwonią po karetkę bo wtedy mają cały komplet badań (tomografię, usg, ciśnienie, krew itd.), co jakiś czas zagląda do ciebie lekarz, interesują się tobą. Jeżeli zgłosisz się sam to zrobią ci tylko krew, mocz i do domu. Nawet ciśnienia nie mierzą. Sam byłem tego świadkiem i głupcem że też nie zadzwoniłem po karetkę.
|
|
Niestety JA to co napisalas/es swiadczy o profesjonalizmie lekarza POZ. Czy kilkudniowa temp to nagly stan ? Po to jest lekarz POZ aby po kuracji antybiotykowej skontrolowal pacjenta i podjal dalsze kroki - skierowanie do szpitala ? Po co? Najlatwiej jest - "Jak sie nie poprawi to wezwac karetke/zglosic sie na SOR". Oczywiscie nie chce generalizowac i szufladkowac, ale jest to czesta praktyka. Co do artykulu skoro NIK ustalil, ze w skrajnych przypadkach jest ok 80% nieuzasadnionych wyjazdow, a w lubelskim pogotowiu 15-20% to albo ktos sie mija z rzeczywistoscia, albo mamy baaaardzo CHORE spoleczenstwo. |
|
Tak jest we wszystkich szpitalach w lublinie a zwłaszcza na SOR, nie tylko w PSK4..... Idźcie sobię zobaczyć na Al. Kraśnickie tam śmiało można powiedzieć że 80% Pacjentów powinno trafić do lekarzy rodzinnych a nie na sor... Niektórzy nawet nie ukrywają że przyszli zrobić sobie badania żeby nie czekać w kolejkach tylko mówia to w prost.... A wystarczyła by jedna prosta rzecz żeby to ukrócić wprowadzenie odpłatności za bezzasadnie nazwijmy to " korzystanie " z soru. Mówię tu o przypadkach gdzie np. ktoś uderzył sie 2 tyg. wcześniej i przychodzi o 3 w nocy ... a takich przypadków jest naprawdę wiele.... Bo przepraszam bardzo ale przez ten czas to można było iść do lek. rodzinnego a nie nagle jak ma się troche wolnego czasu przypominać sobie że można by isć do szpilata żeby się zbadać....
|
|
a ja tam jestem za tym, żeby pacjenci nagabywali sor i dzwonili po karetki. normalny człowiek,pracujący człowiek nie ma szans dopchać się do lekarza, opętanego przez tabuny znudzonych i wcale nie schorowanych emerytów! żeby iść do lekarza rodzinnego trzeba 2 dni urlopu w pracy a przed tobą w kolejce 80 emerytów czeka na rutynowe comiesięczne badanie. jedynym sposobem jest zrobić osobne przychodnie opieki geriatrycznej i niech tam się tłoczą skoro im nuda doskwiera... a tym czasem ja mój mąż i dziecko nadal będziemy korzystać z opieki świątecznej. Tam jakoś emerytów nie ma
|
|
Ciekawe czy bedziesz za tym, jak ktos Twoj bliski bedzie rzeczywiscie potrzebowal pomocy pogotowia, a wszystkie karetki beda "transportowac" imbecyli z podobnym tokiem rozumowania, zmien sobie kobieto lekarza rodzinnego - ja ostatnio bylem czekalem 20 minut... da sie ? DA ! Zebys nie pozalowala tego co napisalas - tego Ci zycze ! |
|
pani sie ubiera
|
|
Moja mama z pękniętym tętniakiem musiała na własną rękę jechać do szpitala (bo nie straciła przytomności). Nasza służba zdrowia to kabaret! Pielęgniarki - katastrofa. Na palcach u jednej ręki policzyłabym w moim dwudziesto- kilkuletnim życiu przypadki ciepłych i z powołaniem pielęgniarek. A w szpitalu leżałam 4 razy plus raz z małym dzieckiem.
Skończy się tym ,,wykształciuchom" jak wymrze pokolenie osób które z jajkami i czekoladkami biegali za pielęgniarkami za to, że z łąską kroplówkę podłączyli.
Nie zależy na pracy... to do pośredniaka!
|
|
Dobra dobra.... 20 pare lat 4 razy w szpitalu... poczekamy... za nastepnych 20 pare lat sama bedziesz koniaki zanosic, sami tego nauczyliscie... spojrz na to z drugiej strony... ile jest personelu na jednego pacjenta i wynagrodzenie. Podla robota to jest, szczegolnie jak petent jest z nastawieniem, ze wszystko mu sie nalezy bo Cie utrzymuje. |
|
Profesjonalizm, dowcipne, profesjonalnie to powinien zrobić rtg klatki piersiowej i stwierdzić zapalenie płuc. A nie odsyłać do domu. Tak, to był nagły stan, bo jeżeli osoba nigdy nie choruje, od kilku dni ma wysoką gorączkę i żadne leki nie skutkują, wg. Pana ma leżeć w domu i czekać. Jeżeli Pan doktor stwierdziłby zapalenie płuc i w odpowiednim czasie podał leki, to osoba ta nie chorowałby miesiąc czasu. |
|
czy widzisz żebym gdzieś napisała że korzystam z karetek? nie, bo mam trochę oleju w głowie i wiem do czego są potrzebne, napisałam że korzystam w nocno-świątecznej opieki zdrowotnej i tego będę się trzymać. pozdrawiam |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|