Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Brawo!Bardzo dobrze dziewczyna postąpiła,szkoda, że została ukarana.Nareszcie ktoś nie "kucał" przed lekarzem.Oni są po to, żeby ludziom służyć, a nie wymądrzać się."Biedna" pani doktor będzie miała za co zrobić Święta - smacznego, może jej jajka będą się odbijać przez dłuższy czas.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jajko jak Jajko. Zdrowie dotyczy wszystkich ludzi. Myślę, że Pani Doktor wymaga pomocy. W związku ze zbliżającymi się Świętami Wielkanocnymi proponuję terapię w postaci lektury - etyka lekarska, dobre praktyki lekarskie, zapoznanie się z zasadami postępowania z pacjentem zdaje się zapis w systemie jakości. Teraz to spowiedź i już w spokuju ducha można przystąpić do świętowania w gronie rodziny. Może to wystarczy. xyz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Jędryszka, nie mogę, niestety, nazwać Pana redaktorem, ponieważ w Pana subiektywnej relacji zabrakło wiarygodności, uczciwości i rzetelności dziennikarskiej. Nie rozumiem słów typu "obsmarowała", "rozesłała donos" itp. Używa Pan słów, których znaczenia zupełnie nie rozumie, z góry ukierunkowując opinię czytających, wprowadzając ich w błąd. W ogóle nie skontaktował się Pan z osobą, którą Pan oskarża. Informację o zaistniałej sytuacji nazywa Pan donosem i obsmarowaniem, nie znając najprawdopodobniej jej treści. Zachodzi podejrzenie, że jest Pan znajomym, krewnym, bądź pacjentem doktorki, która nie raczyła przedstawić się pacjentce, traktując swoje nazwisko, jako tajemnice lekarską, pełniąc dyżur i przyjmując pacjentów. Może zada Pan sobie trud i przytoczy to "smarowidło", którym tak bardzo obraziła moja podopieczna Pańską podopieczną. Wtedy możemy rozmawiać jak równy z równym. Dziś chory bardzo często nie wie, co mu dolega i jak poważny jest jego stan. Ból nogi (nasilający się i trudny do zniesienia) może skończyć się bardzo prędką i tragiczną śmiercią, co przydarzyło się mojej bardzo bliskiej znajomej. Mądry lekarz też nie jest w stanie w biegu wydać prawidłowej diagnozy, dlatego na izbie przyjęć właśnie, przeprowadza się szereg specjalistycznych badań, które pomagają postawić prawidłową diagnozę. Zajmuje się tym sztab ludzi, a nie jeden przechodzący korytarzem lekarz. Zwykle wiemy, z kim mamy do czynienia, czy rozmawia z nami lekarz, salowa, czy pielęgniarka. Dziwi lekarz, który nie ma identyfikatora, a zapytany o nazwisko mówi, że nie ma przyjemności przedstawić się.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Barbara napisał:
Panie Jędryszka, nie mogę, niestety, nazwać Pana redaktorem, ponieważ w Pana subiektywnej relacji zabrakło wiarygodności, uczciwości i rzetelności dziennikarskiej. Nie rozumiem słów typu "obsmarowała", "rozesłała donos" itp. Używa Pan słów, których znaczenia zupełnie nie rozumie, z góry ukierunkowując opinię czytających, wprowadzając ich w błąd. W ogóle nie skontaktował się Pan z osobą, którą Pan oskarża. Informację o zaistniałej sytuacji nazywa Pan donosem i obsmarowaniem, nie znając najprawdopodobniej jej treści. Zachodzi podejrzenie, że jest Pan znajomym, krewnym, bądź pacjentem doktorki, która nie raczyła przedstawić się pacjentce, traktując swoje nazwisko, jako tajemnice lekarską, pełniąc dyżur i przyjmując pacjentów. Może zada Pan sobie trud i przytoczy to "smarowidło", którym tak bardzo obraziła moja podopieczna Pańską podopieczną. Wtedy możemy rozmawiać jak równy z równym. Dziś chory bardzo często nie wie, co mu dolega i jak poważny jest jego stan. Ból nogi (nasilający się i trudny do zniesienia) może skończyć się bardzo prędką i tragiczną śmiercią, co przydarzyło się mojej bardzo bliskiej znajomej. Mądry lekarz też nie jest w stanie w biegu wydać prawidłowej diagnozy, dlatego na izbie przyjęć właśnie, przeprowadza się szereg specjalistycznych badań, które pomagają postawić prawidłową diagnozę. Zajmuje się tym sztab ludzi, a nie jeden przechodzący korytarzem lekarz. Zwykle wiemy, z kim mamy do czynienia, czy rozmawia z nami lekarz, salowa, czy pielęgniarka. Dziwi lekarz, który nie ma identyfikatora, a zapytany o nazwisko mówi, że nie ma przyjemności przedstawić się.
Tia, prędka i tragiczna śmierć z powodu nogi leczonej od tygodnia u lekarza rodzinnego! Kobieto, przeczytaj z uwagą artykuł i Twoje wynurzenia! Izba przyjęć jest od nagłych przypadków, a nie przypadków trwających od jakiegoś czasu. Dlaczego Pani "podopieczna" nie poprosiła lekarza rodzinnego o skierowanie do specjalisty? Czyżby dlatego, że tam potrzeba trocę poczekać?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
miki napisał:
Tia, prędka i tragiczna śmierć z powodu nogi leczonej od tygodnia u lekarza rodzinnego! Kobieto, przeczytaj z uwagą artykuł i Twoje wynurzenia! Izba przyjęć jest od nagłych przypadków, a nie przypadków trwających od jakiegoś czasu. Dlaczego Pani "podopieczna" nie poprosiła lekarza rodzinnego o skierowanie do specjalisty? Czyżby dlatego, że tam potrzeba trocę poczekać?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O jakim skierowaniu mówisz? Czy w sobotę późnym wieczorem, kiedy po zakończeniu leczenia nastąpił niespodziewany atak bólu(nie życzy się takiego nikomu, gdzie nie można się ruszyć, już nie mówiąc o tym, żeby stanąć) można otrzymać skierowanie?Ponadto ból powrócił nagle. A w ogóle chodziło o doraźne ulżenie w cierpieniu - tylko tyle, a nie o żadne leczenie. Najlepiej wiedzą jak boli ci, którzy to przeszli. Czyżby w XXI wieku, przy tak wysokim poziomie medycyny, człowiek nie miał prawa do tego, żeby nie cierpieć?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rzeczywiście nonsensem jest udawać się do szpitala z bólem i cierpieniem,Jeśli dolegliwości chwycą cię po godz.pracy lekarza rodzinnego(Ci w Polsce rzeczywiście harują)to tak jak w średniowieczu albo przejdzie albo do znachorki, albo do grabarza.Tylko po co te szpitale?Czyżby to były sanatoria dla lekarzy? Tylko jako nagroda ,za co? Nie można uogólniać.Sama niejednokrotnie korzystałam z serdecznej wręcz pomocy lekarzy dyżurujących na SOR.Miałam wielkie szczęście nie spotkać tam naszej bezimiennej pani doktorki. Aha!Zapomniałam o hospicjach Między grabarzem a lekarzem można jeszcze skorzystać z pomocy hospicjum .Tam pracują ludzie oddani powołaniu i pacjentom.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zaciekawił mnie artykuł o lekarce. Sam jestem związany ze światem medycznym, ale wstyd mi za koleżankę. Powiem krótko - lekarz tak nie postępuje. A to, że wyłudziła od dziewczyny pieniądze - to jeszcze większy wstyd. Dziwny też wydaje się wyrok, bardzo stronniczy, co to za przewinienie, żeby tak karać? Rzeczywiście, sędziów w Polsce mamy na "bardzo wysokim poziomie", może warto jeszcze raz powtórzyć studia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
i dobrze, baba przekrocyzła granicę międyz krytyką a obrażaniem i poniosła kara, lekarze to nie barany po których można bezkarnie jeechać!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Brawo Koleżanko!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Jak lekarz doprowadzi do śmierci czy kalectwa pacjenta to pozostaje niestety, bezkarny. Pacjenci nie mają żadnych praw a próba ich egzekwowania kończy się w sądzie. Nieważne czy baba miała rację czy nie, sąd ją ukarał, lekarz nie poniósłby żadnych konsekwencji.
Chory ma prawa, a ich wykaz zawsze jest wywieszony w widocznym miejscu. Chory nie ma prawa obrażać lekarza, ani go zniesławiać. Z kolei dochodzenie swoich praw powinno prawidłowo przebiegać w ramach procesu sądowego. Chora przegrała proces nie dlatego, że złożyła skargę, ale dlatego, że jej bezzasadna skarga zawierała treści obrażające i zniesławiające lekarkę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
red napisał:
Zaciekawił mnie artykuł o lekarce. Sam jestem związany ze światem medycznym, ale wstyd mi za koleżankę. Powiem krótko - lekarz tak nie postępuje. A to, że wyłudziła od dziewczyny pieniądze - to jeszcze większy wstyd. Dziwny też wydaje się wyrok, bardzo stronniczy, co to za przewinienie, żeby tak karać? Rzeczywiście, sędziów w Polsce mamy na "bardzo wysokim poziomie", może warto jeszcze raz powtórzyć studia.
Związany ze światem medycznym? Robisz pudełka do lekarstw, czy sprzątasz kible w przychodni?? Bo jakbyś miał cokolwiek wspólnego z medycyną, wiedziałbyś, że na SOR się z byle bolem nogi nie przychodz. To oddział ratunkowy, a nie oddział do przepisywania leków przeciwbólowych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Szamotułach koło Poznania, w styczniu został skazany pacjent na rok w zawieszeniu na 3 lata za groźby karalne wobec dyżurującego na Sorze lekarza i ratownika.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lekarz też człowiek i ma prawa jak każdy inny. A pacjenci piszą skargi typu "lekarz w trakcie dyżuru pił herbatę" -ciekawe kto 24 godziny nie pije, nie je i nie oddaje moczu -a jak wynika z treści niektórych skarg lekarz powinien powstrzymywać się od wymienionych czynności. Ludzie, popatrzcie sami na siebie -jakbyście się czuli gdyby ktoś Was w pracy obrażał, groził Wam itp.? Dorosły pacjent nie może się zachowywać, jak obrażalski przedszkolak i tupaniem wymuszać antybiotyków na przeziębienie, konsultacji specjalisty na dolegliwość, o której przypomniał sobie wracając do domu w niedzielę z kościoła. SOR jest od ratowania życia, opieka całodobowa od pomocy doraźnej. W żadnym kraju na świecie nie ma takich mocy przerobowych, żeby spełnić wszystkie życzenia społeczeństwa. Niemiec akceptuje to, że w niedzielę sklepy są zamknięte. Polak musi kupić w niedzielę wymarzony sprzęt agd, majtki i buty, chętnie odwiedzi też lekarza -a co? -niech lekarze-nieroby zasuwają dzień i noc na ten kra,j gdzie połowa ludzi w wieklu produkcyjnym nie pracuje
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam!Pacjentka leczyła się tydzień ale widocznie nastąpiło znaczące pogorszenie i w związku z tym szukała pomocy .Gdzie jej miała szukać?Oczywiście u lekarza.Gdyby była umierają ąca rodzina zapewne skontaktowałaby się ze Styksem ,bo SOR byłby już niepotrzebny.Wierzę,że doktorka wolałaby odpoczywać niż przyjmować pacjentów ,tym bardziej ,że nasze szpitale są do tego świetnie przygotowane .I lekarze i pielęgniarki mają gabinety,w nich leżanki i nawet telewizory.Chętnie udają,że nie widzą pacjentów.Często słyszy się o przypadkach śmierci pacjentów kursujących między szpitalami, bo nasza ukochana służba zdrowia nie chce ich przyjąć .Pacjent jest często zawalidrogą i intruzem. Cóż stałoby się lekarce,gdyby pomogła cierpiącej kobiecie ,a nie wypychała ją do innych lekarzy? Na zachodzie takie potraktowanie pacjenta nie byłoby możliwe wiem ,bo zdarzało mi się korzystać z usług.Pacjentka złożyła zażalenie na krzywdzące ją zachowanie lekarki i musi płacić karę.Czyżby sędzia orzekający był pacjentem lekarki.Takiej ewentualności w naszej smutnej polskiej rzeczywistości niestety,wykluczyć nie można,Sądy też trzeba leczyć.
Rozumiem, że zadowoliłoby Cię gdyby mieli sienniki i metalowe miski na wodę na podłodze, niczym w carskim więzieniu. Coby jednak nie odpoczywali tak na tych dyżurach miodem płynących.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozumiem, że zadowoliłoby Cię gdyby mieli sienniki i metalowe miski na wodę na podłodze, niczym w carskim więzieniu. Coby jednak nie odpoczywali tak na tych dyżurach miodem płynących.
Tradycyjnie."podobno","mówi się","słyszy się","a na zachodzie to..." To wszystko z zorzy polarnej czy z kosmosu???Zapraszam na dyżur. Nie jeden, kilka. I ponowną konfrontację, tego co jest z tym co się mówi i słyszy. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tradycyjnie."podobno","mówi się","słyszy się","a na zachodzie to..." To wszystko z zorzy polarnej czy z kosmosu???Zapraszam na dyżur. Nie jeden, kilka. I ponowną konfrontację, tego co jest z tym co się mówi i słyszy. 
SOR nie jest miejscem na rozwiązywanie takich problemów jak ta pacjentka zgłaszała. Po to jest przychodnia lekarza rodzinnego żeby do niej chodzić. Na SOR powinny trafiać nagłe przypadki. Wtedy lekarze mogą się nimi zająć. A nie wyławiać człowieka z zawałem czy zatorem płucnym, wśród pacjentów z bolącymi nogami od tygodnia, biegunką od dnia czy niską gorączką i złym samopoczuciem. Lekarz rodzinny też ma swoje doświadczenie, zna pacjenta i będzie wiedział czy potrzebna mu hospitalizacja. Bo czasem choroba może zaczynać się niewinnie. To dla dobra nas wszystkich tak powinno funkcjonować. Że jak znajdziemy się w poważnym stanie, to żeby wszystkie karateki nie były zajęte, a lekarz na sorze nie musiał zajmować się pacjentami, których stan nie jest poważny. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nasłuchają się ludziska i naoglądają tej patologicznej nagonki w mediach,a potem już tylko roszczenia,mnie się należy,a to trzeba zrobic tak,a nie inaczej.Ludzie używajcie zawsze mózgu jak wychodzicie z domu do miejsc publicznych i macie kontakt z wykształconymi ludzmi,bo nie wszystko wolno i nie wszystko wypada.Nie wszyscy to indolenci i nieczuli na krzywdę dorobkiewicze!!!!!W tej sytuacji to też pewnie wina rządu !!!!Tak jak śnieg,wiatr,zaspy,dziury w drogach itp....Ludzie nie zdziczejcie do końca!!!Błagam!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
lekarz ma zawsze racje i zawsze jest biedny i niewinny
Ludzie tacy jak Ty kieruja sie chyba zasada nie wiem to sie wypowiem- wiesz co znaczy skrót SOR? Szpitalny Odzial RATUNKOWY a nie lekarz leczacy biegunki, bóle brzucha trwajace pół roku albo inne pierdoły które nagle ktoś sobie przypomni- od takich rzeczy sa lekarzy majace dyzury w przychodniach. To że sa kolejki do przychodni i specjalistów to odrębny temat za ktory podziekujcie naszym rzadzacym a nie lekarzom..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hmm... od czego by tu zacząć... Mam 26 lat i jestem właśnie tą pacjentką, o której mowa... Moje zdanie na temat artykułu jest, z wiadomych względów, jednoznaczne. Nie mam zamiaru się tu tłumaczyć, czy robić z siebie ofiary. Szkoda tylko, że tak mało ludzi ma odwagę na wyrażanie swojego zdania... - może wtedy coś zmieniłoby się w tej naszej polskiej szarej rzeczywistości... bo teraz nie ma sensu walczyć o sprawiedliwość - to jak walka z wiatrakami...
Niestety zaczela sie Pani buntowac nie majac pojecia o co- niestety SORy nie sluza do leczenia pierdół- to sa oddziały ratunkowe i maja ratować ludzkie życie- to że pani przyszła tam a nie tam gdzie Pani powinna tj lekarza w przychodni jest Pani winą i tym samym gdyby z litości lub strachu lekarz Pania przyjął ktoś bardziej potrzebujacy moglby stracic zycie. Prosze sie na przyszlosc zastanowic co Pani robi, a co do odwagi to odwaga wykazala sie pani doktor ktora Pani nie przyjela i skierowala w odpowiednie miejsce..
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...