Gdy przed kilkoma laty protestowaliśmy przeciwko planowaniu, o którym teraz jest tak głośno, byliśmy sami. Jedynie wygrane sprawy w sądach administracyjnych (w tym przez NSA w Warszawie) pozwoliły uchronić niektóre uzbrojone (woda z MPWiK, prąd, gz ziemny, telefonia) nieruchomości na tym obszarze przed wprowadzeniem na nich całkowitego zakazu zabudowy.
Urzędnicy miejscy ponadto starali się zablokować nam dostęp do informacji publicznych na temat planowania przestrzennego (w rejonie Rudnika i ulicy Dożynkowej), w czym uzyskali wsparcie ze stony Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Dopiero wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego (ówczesny Ośrodek Zamiejscowy w Lublinie) spowodował, że przesłali nam dokumenty, żądane w trybie przepisów Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Przesłane z Urzędu Miejskiego w Lublinie materiały, w tym mapy, są bardzo ciekawe, a nawet zaskakujące.
|
|
To nie do konca jest tak, ze nikt wczesniej nic robic nie probowal. Znam tresc pisma zlozonego do uwczesnego UOP w bodaj 1992 albo 1993 roku. I co - wlasnie widac, ze nadal sie "myla"... Pewnie gdyby pojawil sie w Lublinie jaki lokalny Eliot Ness to by sie okazalo, ze "wymiar" mial w tym wszystki swoj znaczny wymiar. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|