Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Sędziowie szachują miasto

Utworzony przez chart, 29 września 2008 r. o 08:01 Powrót do artykułu
Logiki w tym za grosz. Co mają władze miejskie to takich czy innych uposażeń sędziowskich? Szantażować i stwarzać dolegliwości należy tym, którzy mogą realnie poprawić sytuację wymiaru sprawiedliwości poprawić, a nie wybierać ofiary niemal losowo.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Brawo sędziowie ! Do postu charta - przecież sędziowie nie mają obowiązku zasiadać w komisjach, więc po co to oburzenie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To sami samorządowcy decydują, kto ma być w komisji wyborczej ? Cóż za kabaret ! Przecież mogą sobie wymyślić, że w komisji ma być biskup, wskazany przez lokalnego arcybiskupa, profesor wskazany przez rektora lokalnej uczelni, albo i piłkarz wskazany przez lokalny klub. Dlaczego zatem miałby być sędzia ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
sędziowie to hołota jakich mało oto przykład na podkarapaciu SSR PIOTR POPEK - SĄD REJONOWY W RZESZOWIE kolejny utopiony w bagnie "wzajemnej adoracji"...? Polska Konstytucja ma stanowić PRAWO. Z niej wynikają właśnie prawa i obowiązki obywateli Rzeczypospolitej, oraz oczywiście organów władzy - o czym, ci ostatni raczej nie zdają sobie z tego sprawy [schizofrenia, czy niekompetencja?]. W demokratycznym państwie ma być czymś nadrzędnego, ponad kodeksami prawa, dlatego na samym wstępie odwołuje się właśnie do praw konstytucyjnych, mówiących o tym, że moja działalność publicystyczna jest w zgodzie z: Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ 1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. ponadto Art. 31.3 Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Pomimo powyższej informacji, moja działalność co było do przewidzenia, nie spodobała się sędziom i prokuratorom. W końcu wywyższając ich w w odpowiednich GALERIACH zarzuciłem i udokumentowałem ich stronniczość, brak poszanowania prawa i inne matactwa. Jednak zamiast jak przewiduje PRAWO - czująca się pomówiona publikacją osoba wnosi pozew do sądu, udowadnia swoje racje i prawdę - zastosowano typowo gestapowską procedurę. Zajechały dwa samochody policyjne, wtargnięto do mojego biura rzeczoznawcy majątkowego, z użyciem siły i nieprawomocnego zarządzenia naruszając przy tym wszystkie możliwe moje prawa obywatelskie dane Konstytucją R P, a w szczególności: 1/ prawo do nietykalności i wolności osobistej [Art. 41 Konstytucji R P] 2/ prawo do obrony [Art.45 Konstytucji R P ] 3/ wolności wyrażania swoich poglądów [Art. 54 Konstytucji R P ] zastałem zatrzymany i umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, gdzie próbowano zrobić ze mnie wariata. Tak więc zastałem oficjalnie "I internowanym w XXI wieku" za głoszone poglądy w "niby" demokratycznej Polsce. Istotne jest, że w tym czasie kandydowałem na stanowisko Radnego Miasta Sanoka z poparciem społeczeństwa. Ten nieproceduralny wariant postępowania, który opisałem rok przed interwencją prokuratorską, oczywiście nie udał się prokuraturze. Lekarze np. sanoccy [oprócz, skorumpowanych krośnieńskich] nie chcieli narażać swojej kariery dla ukrycia prokuratorskich przekrętów. Pomimo nieproceduralnych nacisków prokuratora J. Złotka - nawet w dniu wydawania opinii przez biiegłego psychiatrę A. Ferenca [zresztą, zamieszanego w mataczenia z rentami], z opinii i świadectwa szpitalnego wystawionej przez niego wynika, że strona nie ma żadnej jednostki chorobowej, że może występować przed sądem, że nie wymaga leczenia, że jako osoba poszkodowana miała prawo do obrony, opublikowania swoich spraw, wyrazić swoją krzywdę, ponieważ tak postępuje każdy normalny człowiek walczący o swoje dobra, o wyrównanie doznanych krzywd. Takie postępowanie jest to genetycznie uwarunkowane w samej naturze człowieka. Tak samo postąpili zresztą krośnieńscy sędziowie – czy z tego powodu należy skierować ich na badania psychiatryczne? A powinni być obowiązkowo przebadani, czy nadają się do pełnienia tak odpowiedzialnych funkcji zgodnie wytycznymi Ministra Sprawiedliwości. Tylko kto dopilnuje i sprawdzi, czy naprawdę zostali psychiatrycznie przebadani, czy to tylko jeszcze jeden bubel ministerialny? Albo czy np. "nie załatwili sobie" pozytywnej opinii u skorumpowanego biegłego lekarza? W końcu w Polsce nie takie "numery" są możliwe, co dokumentuje witryna AFERY PRAWA. Należy zwrócić uwagę, ze strona, ofiara przestępstw i prześladowań prokuratorskich nie dopuściła się żadnych gróźb karalnych, co dowodzi o jej wyższości, wiedzy związanej z dwudziestoletnią praktyką menażerską, z jej wyższym wykształceniem i szerokimi zainteresowaniami. Skargi na naruszenie praw obywatelskich zostały wniesione do Helsinską Fundację Praw Człowieka, Rzecznika Praw Obywatelskich, Ministerstwo Sprawiedliwości, itp. co do dnia dzisiejszego nie rozpoznano. Czy jest to dowodem stronniczości i tych instytucji? Wniesiono też o powołaniu specjalnej komisji dla zbadania tego nieproceduralnego postępowania sędziów i prokuratorów - oczywiście też nikt nie raczył mi odpowiedzieć. Czyżby nie było tam nikogo kompetentnego?... Po prawie dwóch latach prześladowania mojej publicznej działalności - prokuratura strzyżowska umorzyła bezprawnie prowadzone przeciwko mnie śledztwo z dniem 30.07.03r. Czy w końcu Sądy podejmą czynności proceduralne naprawy wyrządzonych mnie i mojej rodzinie szkód? Osobiście nie wierzę w "samo uleczenie" się organów sprawiedliwości, dlatego swoją społeczną ogólnopolską działalność demaskującą matactwa sędziów, czy prokuratorów zmuszony jestem dalej prowadzić, aż PRAWO będzie coś znaczyło i osoby odpowiedzialne za naruszanie jego poniosą konsekwencje za jego naruszanie. Od tego typowo stronniczego i nieudokumentowanego postanowienia prokuratora strzyżowskiego Jacka Złotka złożyłem zażalenie. Jak ta sprawa będzie potraktowana przez sąd i prokuraturę na bieżąco będę informował na tej stronie... Moja walka z bezprawiem - z tego już powstał niezły blog... 05.01.04r - zakładam pamiętnik I etap działania Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Dla wszystkich zainteresowanych: Mamy styczeń 2004r, w końcu Sąd Rejonowy w Rzeszowie [Pl. Śreniawitów 3] wyznaczył w końcu posiedzenie na moje zażalenie dotyczące prześladowania mnie przez prokuraturę na dzień 15.01.2004r. godz. 830 w sali nr 10. ZAPRASZAM WSZYSTKICH CHĘTNYCH DO OBEJRZENIA SPEKTAKLU NIEKOMPETENCJI SĘDZIÓW SĄDU RZESZOWSKIEGO. Romam Kluska doczekał się w końcu sprawiedliwości. Jak długo ja jeszcze będę musiał walczyć? Zaskarżając postanowienie prokuratorskie o umorzeniu sprawy, kolejny raz dałem szanse sędziom i prokuratorom do sprecyzowania zarzutów o pomówienie, ponieważ podczas prawie dwuletniego śledztwa? prowadzonego przez prokuratora strzyżowskiego Jacka Złotko z art.212kk żaden sędzia, czy prokurator nie uzasadnił, jakimi opublikowanymi pomówieniami poczuł się urażony, a tego wymaga artykuł, i jakie przedstawione fakty były niezgodne z prawdą. Nie sformułowano tego nadal, co dowodzi jedynie prawdziwości opublikowanych faktów. 15.01.2004r - już po posiedzeniu... po powyższej pubblikacji prowadzący sędzia [ na razie jego nazwi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
sędziowie to hołota jaki mało razem z popaprańćami watykańcami Strajkują sędziowie, prokuratorzy ze średnią dochodów 8tys. zł - kiedy zastrajkują emeryci i renciści żyjący za 650zł miesięcznie? Wiadomo, że ile by nie było kasy to i tak za mało, że każdą ilość pieniędzy można wydać bez problemów. Wiadomo, że urzędnicy władzy zarabiają średnio 3-4 krotne więcej niż przeciętny robotnik. Jednak okazuje się że im to za mało, że jakby zarabiali wagon złota to chcieliby zarabiać dwa i tak bez końca... Takich warunków pracy jakie mają sędziowie nie ma nikt. Z uwagi na nienormowany czas pracy pozorują swoje zajęcie w sądzie średnio 2-3 dni w tygodniu, jednocześnie udając, że oprócz picia coś tam improwizują w domu. Haa, nawet z tego tytułu domagają się zapłaty za nadgodziny... Ci, którzy czekają latami na rozstrzygnięcie prostych spraw rodzinnych, spadkowych, czy wypadków samochodowych klną ich za nieudolność lenistwo i niewiedzę, ci którzy na uzasadnienia wydanych bzdurnych wyroków czekają miesiącami mogą o skorumpowaniu tych urzędników wiele powiedzieć.... Z informacji PAP czytamy: W Sądzie Okręgowym w Krakowie liczba wyznaczonych na środę wokand zmniejszyła się o blisko 80 proc. w porównaniu do wokand sprzed tygodnia. "17 września w sądzie odbywało się 157 wokand; na środę wyznaczono ich 33" - powiedział PAP rzecznik sądu Waldemar Żurek. Według rzecznika, wszyscy sędziowie przybyli jednak do sądu i pracują w gabinetach. Na korytarzach natomiast jest pusto. Pytamy: ile spraw i ilu letnie zaległości ma sąd krakowski zatrudniający kilkadziesiąt sędziów, dlaczego w tym sądzie dziennie rozpatrywanych jest mniej spraw niż zatrudnionych jest tam sędziów? A wiemy, że sędzia z reguły wyznacza sobie tylko jeden dzień w tygodniu dzień na wokandy typu np. przyklepanie deb***izmu prokuratorskiego (umorzenia dochodzenia) co trwa z reguły 15 minut i w d... ma żeby zapoznawać się z aktami sprawy nie mówiąc o jakiś logicznym podejściu do poszkodowanych, ponieważ co jak co, ale logiki sędziowie nie posiadają ponieważ do analizy zdarzenia trzeba mieć wiedzę w danej dziedzinie, a akurat tego sędziowie się nie uczą. Zresztą, prawnik - z wykształcenia humanista - zna logikę jedynie w stylu "co chciał wyrazić pijany poeta" w jakiejś tam "pomroczności umysłowej"... i z tą pomrocznością umysłową sędziów spotykamy się na co dzień. I dalej czytamy: W Sądzie Okręgowym w Nowym Sączu na środę wyznaczono jedną wokandę - dla porównania: tydzień temu wyznaczone były dwie. Większy wymiar ma protest w sądach rejonowych okręgu nowosądeckiego - zaplanowano w nich na środę trzy wokandy, podczas gdy tydzień temu takich wokand wyznaczono 28. - ten sąd też dziennikarzom AP jest b. dobrze znany.... z niekompetencji sędziów i ich lenistwa. Podobna sytuacja jest w Opolskiem. Jak poinformował PAP wiceprezes opolskiego sądu okręgowego Jarosław Benedyk, liczba sesji zaplanowanych na środę i czwartek spadła o połowę w porównaniu z poprzednim tygodniem. Także w okręgu lubelskim sędziowie licznie biorą udział w proteście. W środę i czwartek mają się odbyć tu tylko te rozprawy, których terminy wyznaczone zostały znacznie wcześniej, kiedy nie wszyscy sędziowie wiedzieli o planowanym proteście. W Sądzie Okręgowym w Lublinie takich posiedzeń będzie 9. "Dla porównania w ubiegłą środę i czwartek było się ich 54" - podała rzeczniczka sądu Barbara du Chateau. O około dwie trzecie mniej rozpraw odbędzie się także w sądach rejonowych. Sądy lubelskie, podobnie jak krakowskie, rzeszowski, warszawskie, gdańskie to typowo żydokomuno - układowe gdzie sędziowie nie znają obowiązującego PRAWA tylko orzekają, jak sami twierdzą wg. subiektywnych odczuć czyli dając wiarę temu kto ma dojścia do układów władzy. W piątek czeka nas jeszcze podobno strajk "odpadów prawniczych" - czyli funkcjonariuszy prokuratury. Chcą zarabiać też "za nic" (czytaj: opier***anie się) przynajmniej 8 - 12tys. złotych i więcej w zależności od statusu w nazwie "rej" "ok" "ap". Tylko zapytanie - za co? - przecież nie za wiedzę której nie posiadają i nie mają zamiaru posiadać, czyli dokształcać się. Mam kolejne pytanie - ile powinni w takim razie zarabiać nauczyciel, naukowiec z tytułem doktora i profesora, ci którzy faktycznie codziennie pracują, którzy mają wiedze i doświadczenie wielokrotnie większe od sędziów czy prokuratorów?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Policja, prokuratura i sądy w dalszym ciągu pozostają na pasku władzy wykonawczej. I tu tkwi przyczyna, dla której obecna władza nie zwalcza tak jak powinna, tej władzy, która ustąpiła. A zmiany powinny być zasadnicze. Byłeś u Ziobry, to jesteś bez pracy, a najwyżej konduktorem w autobusie. Ponieważ to się nie dzieje, Ziobro powróci więc w glorii chwały i to on zrobi swoich oponentów tymi konduktorami. Mec. Piotrowski - wywiad w „NIE” nie zrobią sobie krzywdy - ręka rękę myje, obie ręce twarz Rzeszów > Możemy nie poznać kary dla prokurator Anny P. ================================================= Sąd dyscyplinarny wyznaczył już rozprawę rzeszowskiej prokurator Anny P., której zarzuca się uchybienie godności urzędu. Proces będzie toczyć się za zamkniętymi drzwiami. W ubiegłym roku ochrona hipermarketu Leclerc przyłapała Annę P. na wynoszeniu bielizny. Sprawa wyszła na jaw we wrześniu tego roku. P., była wtedy szefem Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Z powodu afery straciła to stanowisko. Sprawa trafiła do sądu dyscyplinarnego. Pierwsze posiedzenie w wyznaczono na 10 stycznia. Będzie toczyć się za zamkniętymi drzwiami, a karę wymierzoną Annie P., sąd będzie mógł ujawnić dopiero, gdy wyrok się uprawomocni. Od decyzji sądu zależy, czy zostanie podany do wiadomości publicznej. Obecnie obowiązujące prawo chroni prokuratorów przed ciekawością opinii publicznej. Wynika to z ustawy o prokuraturze z 1985 roku – wyjaśnia Jan Łyszczek, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie. Dodaje, że Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało zmiany. Postępowania dyscyplinarne prokuratorów mają być jawne – wyjaśnia Łyszczek. Annie P., grozi kara upomnienia, nagany, usunięcia z zajmowanej funkcji, przeniesienie w inne miejscy służbowe albo wydalenia z zawodu. Tarnobrzeg > Sąd Najwyższy zadecyduje o immunitecie sędziego ====================================================== Zbigniew J., sędzia dwukrotnie przyłapany na jeździe po pijanemu, przeszedł w stan spoczynku. Na emeryturze nie uniknie jednak odpowiedzialności karnej i dyscyplinarnej za popełnione przestępstwa. Lekarze – orzecznicy ZUS, uznali w lipcu, że stan zdrowia sędziego Zbigniewa J. nie pozwala mu wykonywać pracy. Wówczas kolegium tarnobrzeskiego sądu wystąpiło do Krajowej Rady Sądownictwa o przeniesienie sędziego w stan spoczynku. - Nie chcemy, aby sędzia, który de facto nie pracuje u nas od dwóch lat, nadal blokował etat – tłumaczył prezes Edward Loryś. Przedwczoraj KRS przychyliła się do tego wniosku. Zbigniew J. jest emerytem, ale nie uniknie odpowiedzialności za to, że dwa lata temu prowadził w Chełmie auto kompletnie pijany (2,3 promila). Ani za to, że grudniu ubiegłego roku ponownie kierował autem po pijanemu, uciekał policji i spowodował kolizję. W pierwszej sprawie skazano go na rok więzienia w zawieszeniu i czeka na apelację przed Sądem Okręgowym w Lublinie. W drugiej rzeszowska prokuratura nie przedstawiła mu jeszcze zarzutów, bo chroni go immunitet. - Sąd Najwyższy rozpatrzy w październiku odwołanie sędziego w sprawie uchylenia mu immunitetu – mówi prok. Ewa Lotczyk, szefowa Prokuratury Rejonowej dla Rzeszowa. Sąd nie rozpatrzył apelacji sędziego J. ================================== W czwartek Zbigniew J, wreszcie stawił się na sali rozpraw. Końca sprawy jednak nie widać. Fot. Karol Zienkiewicz, "Dziennik Wschodni” Nie widać końca sprawy sędziego Zbigniewa J. z Tarnobrzegu, który prowadził auto po pijanemu. Sąd nie rozpatrzył jego apelacji. Sąd Okręgowy w Lublinie nie rozpatrzył apelacji sędziego Zbigniewa J., który odwołał się od wyroku skazującego go za jazdę po pijanemu. Powód? Uznał, że potrzebuje opinii psychiatrycznej z drugiej sprawy karnej podejrzanego prawnika. W sierpniu minie trzy lata od czasu, kiedy policja zatrzymała w Chełmie, Zbigniewa J. emerytowanego sędziego Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, gdy prowadził auto po pijanemu (2,3 promila). Postawienie go przed sądem zajęło prokuratorowi dużo czasu, bo Zbigniewa J. chronił immunitet sędziowski. Prawnik nie przyznał się do winy, ale Sąd Rejonowy w Chełmie mu nie uwierzył i w czerwcu skazał na karę roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Skazany zaskarżył wyrok do Sądu Okręgowego w Lublinie. Kilka rozpraw się nie odbyło, bo sędzia przedstawiał zwolnienia lekarskie. Wreszcie w czwartek Zbigniew J. pojawił się na sali rozpraw, ale sąd apelacji nie rozpatrzył. - Sąd uznał, że potrzebuje opinii psychiatrycznej Zbigniewa J, sporządzonej do śledztwa, które toczy się w Rzeszowie - mówi Barbara du Château, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie. Przypomnijmy, że śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową dla Miasta Rzeszowa dotyczy zdarzenia z grudnia 2006, kiedy sędzia także prowadził samochód po pijanemu (również 2,3 promila). Biegli psychiatrzy z Nowej Dęby uznali, że był on wówczas niepoczytalny, dlatego prokuratorzy chcieli pod koniec kwietnia umorzyć sprawę. Gdy Nowiny jako pierwsze to ujawniły, Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie nakazała aby podejrzanego prawnika ponownie zbadali inni lekarze - psychiatrzy. Chełm, Tarnobrzeg > Sędzia J. skazany ================================ Rok więzienia w zawieszeniu na 2 lata, ponad 2 tys. zł grzywny i zakaz prowadzenia auta przez dwa lata. To kara dla tarnobrzeskiego sędziego Zbigniewa J., który kierował autem po pijanemu. Wyrok zapadł we wtorek w chełmskim sądzie, bo w tym mieście, blisko dwa lata temu, zatrzymano sędziego J. Kierowca zauważył, że jadący z przeciwka volkswagen passat porusza się „wężykiem”. Pojechał za nim. Volkswagen zatrzymał się obok supermarketu. Chełmianin wyjął więc kluczyki ze stacyjki passata i wezwał policję. Kierowca volkswagena - sędzia tarnobrzeskiego Sądu Okręgowego, miał 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wynik potwierdziło badanie krwi. Początkowo J. zrzekł się stanowiska sędziego, ale szybko wycofał pismo. Rozpoczęła się długa, trwająca prawie 1,5 roku procedura uchylenia sędziowskiego immunitetu. Sędzia stanął przed Sądem Rejonowym w Chełmie. Jego świadkowie tłumaczyli, że to nie J. kierował wtedy autem. Miał je prowadzić kolega, który podwoził sędziego do apteki w markecie po lekarstwa dla chorej matki. Skład orzekający nie uwierzył w wersję oskarżonego, uznając go za winnego prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu. Sędzia J. stanie ponownie przed sądem, za… jazdę po pijanemu. Został złapany w grudniu ub.r w Tarnobrzegu, gdy nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Uciekał przed policją i wpadł do rowu, rozbijając auto. We krwi miał 2
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
TO WSTYD CO ROBIĄ sĘDZIOWIE!!! W czym oni są lepsi od innych, że chcą zarabiać tyle kasy??? Zwykły Człowiek wykształcony po studiach zarabia góra 1400 zł. Zwolnić wszystkich za to że nie przyszli do pracy i zatrudnić nową kadre. Banda cwaniaków i hołoctwo!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sędzia sprzedała proces za wódkę i słodycze ? Marcin Pietraszewski 2007-02-09, ostatnia aktualizacja 2007-02-09 19:47:48.0 Kolejna afera w bielskim wymiarze sprawiedliwości. Sędzia, w zamian za dwie butelki wódki i bombonierkę, nie podjęła umorzonej sprawy, a prokurator na prośbę syna lobbował w sądzie na rzecz oskarżonych. Prokuratura nie ma już wątpliwości, że na Podbeskidziu działała grupa złożona z sędziów i prokuratorów. Jego członkowie w zamian za łapówki mieli załatwiać korzystne wyroki lokalnym biznesmenom. Kwoty wahały się od kilku do kilkudziesięciu tys. zł. Skorumpowani śledczy mieli akceptować wydawane przez sędziów - korzystne dla oskarżonych - rozstrzygnięcia. Czasami sami nawet o nie zabiegali. Tak, żeby nikt nie mógł się od nich potem odwołać. - W proceder jest zamieszanych co najmniej dziesięciu sędziów i prokuratorów z Podbeskidzia - mówił Jerzy Engelking, zastępca prokuratora generalnego. Wczoraj śledczy wysłali do sądów dyscyplinarnych wnioski o uchylenie immunitetów chroniących sędzię Aleksandrę Ś. z sądu rejonowego oraz prokuratora Romana J. z Prokuratury Rejonowej w Bielsku-Białej. Chcą im przedstawić zarzuty dotyczące korupcji, powoływania się na wpływy oraz wpływania na przebieg prowadzonych postępowań.Według informacji "Gazety" w 2002 r. sędzia Ś. w zamian za łapówkę miała zrezygnować z podjęcia warunkowo umorzonego postępowania. Dotyczyło ono oszusta podatkowego. Jego sprawa została umorzona pod warunkiem, że zwróci fiskusowi prawie 100 tys. zł. Mężczyzna tego jednak nie zrobił. W tej sytuacji jego proces powinien zostać wznowiony, a sąd powinien doprowadzić do skazania. Aleksandra Ś. nie podjęła jednak postępowania.- W zamian dostała dwie butelki alkoholu oraz bombonierkę o łącznej wartości 100 zł - ujawnił naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej, która prowadzi postępowanie w sprawie korupcji na Podbeskidziu.Z kolei prokurator Roman J. na prośbę swojego syna miał lobbować w sądzie na rzecz jego znajomych, oskarżonych o przestępstwa gospodarcze. - Pan J. dopytywał sędziów o szczegóły postępowania, zdradził też oskarżonym, jakich kar będzie się dla nich domagał prokurator - mówił prokurator Jacek Zmysłowski. Syn prokuratora J. w zamian za wyświadczoną przez ojca przysługę domagał się od znajomych sfinansowania wczasów za 15 tys. zł. Do przekazania pieniędzy jednak nie doszło. Synowi J. przedstawiono zarzuty płatnej protekcji i powoływania się na wpływy w instytucjach wymiaru sprawiedliwości.Sędzi Aleksandry Ś. nie było wczoraj w pracy. - I nie wiadomo, kiedy wróci - powiedziano nam w bielskim sądzie. W prokuraturze nie pojawił się także Roman J., który został zawieszony w czynnościach służbowych. - Ja nie wiem dokładnie, o co w tym wszystkim chodzi, a zresztą nie jestem od udzielania informacji - stwierdził Ryszard Mojeścik, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Bielsku.Komu już postawiono zarzuty? Wcześniej zarzuty w sprawie korupcji przedstawiono bielskiej prokurator Jolancie W. Jest ona podejrzana o powoływanie się na wpływy i złożenie obietnicy umorzenia postępowania w zamian za łapówkę. Według śledczych miała pośredniczyć w rozmowach z jednym z brokerów ubezpieczeniowych, który wyłudził od klienta 40 tys. zł. W., powołując się na wpływy w prokuraturze, miała mu obiecać umorzenie prowadzonego przeciwko niemu śledztwa w zamian za 3 tys. zł łapówki. Na zarzuty czeka także jej mąż - sędzia Grzegorz W. - któremu uchylono już chroniący go immunitet. Miał on przyjąć dwie łapówki (3 i 25 tys. zł) oraz brać udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Sąd dyscyplinarny nie wyraził jednak zgody na przedstawienie mu zarzutów kierowania gangiem.Według naszych informacji to nie koniec śledztwa. W najbliższych tygodniach prokuratura planuje bowiem złożyć wnioski o uchylenie immunitetu kolejnym bielskim prawnikom. Marcin Pietraszewski Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Znany wrocławski prokurator oskarżony o korupcję Lubelska prokuratura oskarżyła o korupcję znanego wrocławskiego prokuratora Zbigniew S. Emerytowany śledczy wydziału do zwalczania przestępczości zorganizowanej we wrocławskiej prokuraturze apelacyjnej został zatrzymany w sierpniu. O tym, że może brać łapówki, policjanci dowiedzieli się w jednym ze śledztw. Zarzucono mu przyjęcie kilkudziesięciu tysięcy złotych łapówek. W zamian miał udzielać informacji w prowadzonych przez siebie dochodzeniach i obiecywać podejrzanym korzystne decyzje. W tej sprawie zarzuty postawiono także trzem znanym wrocławskim adwokatom, w tym Wojciechowi K. - byłemu dziekanowi Okręgowej Rady Adwokackiej we Wrocławiu. (pp) Wiadomość wydrukowana ze stron: wiadomosci.wp.pl (IAR) 2008-01-02 >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> CBŚ zatrzymało prokuratora podejrzanego o korupcję 2007-06-27 (14:10) (IAR) Policjanci z CBŚ zatrzymali prokuratora Stanisława O. - dowiedziało się Polskie Radio Wrocław. Mężczyzna jest podejrzewany o korupcję. Jeszcze w środę w opolskiej prokuraturze zostaną postawione mu zarzuty. Na razie prowadzący śledztwo nie udzielają żadnych informacji na ten temat. Nie wiadomo, czy wystąpią o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. O tym, że Stanisław O. zostanie zatrzymany wiadomo było od kilku dni kiedy uprawomocniła się decyzja o uchyleniu mu immunitetu. Prokurator będący już w stanie spoczynku miał przyjmować łapówki m.in. za ujawnienie danych świadków incognito, wypuszczenie z aresztu dwóch mężczyzn podejrzanych o morderstwo, miał też zlecić podpalenie samochodu jednego ze świadków. Opolska prokuratura wszczęła śledztwo po materiałach opublikowanych przez Polskie Radio Wrocław i "Gazetę Wyborczą Wrocław". (ak) wp.pl >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> Kara dla nieuczciwego sędziego 05 Cze 2007 r. Sąd Rejonowy skazał Waldemara Z. na więzienie w zawieszeniu. Wyrok nie jest prawomocny. Waldemar Z. cały czas jest pracownikiem tego samego sądu, wydziału nieprocesowego (od trzech lat jest zawieszony w obowiązkach, odbiera 70 proc. pensji). Prokurator chciał dla niego trzech lat więzienia, w zawieszeniu na pięć. Sąd był łagodniejszy - skazał go na osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na półtora roku oraz 12 tys. zł grzywny. To kara za dorabianie do pensji w prywatnej firmie (czego sędziom robić nie wolno bez powiadomienia przełożonych) oraz fałszowanie dokumentów - Waldemar Z. brał paliwo "na firmę" i podpisywał się nazwiskiem właściciela samochodu. Sędzia już wcześniej trafiał na czołówki gazet. Jego najgł
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Emeryci i renciści! Pora na strajk!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zwykły szaraczek napisał:
TO WSTYD CO ROBIĄ sĘDZIOWIE!!! W czym oni są lepsi od innych, że chcą zarabiać tyle kasy??? Zwykły Człowiek wykształcony po studiach zarabia góra 1400 zł. Zwolnić wszystkich za to że nie przyszli do pracy i zatrudnić nową kadre. Banda cwaniaków i hołoctwo!
Z całym szacunkiem, ale sędziowie powinni być lepsi od przeciętnego obywatela i powinni odpowiednio więcej zarabiać. W obecnej sytuacji żaden dobry prawnik sędzią nie zostaje i dlatego mamy taki poziom sądownictwa. Póki zarobki sędziów nie zostaną znacznie podniesione to nic się nie zmieni. Możesz oczywiście wyrzucić wszystkich i nająć na sędziów meneli z Bronowic, zobaczymy jaki będzie efekt. Na pewno będę robić za 1400.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='Gość' post='56063' date='29.09.2008, 09:44']sędziowie to hołota jakich mało oto przykład na podkarapaciu SSR PIOTR POPEK - SĄD REJONOWY W RZESZOWIE kolejny utopiony w bagnie "wzajemnej adoracji"...? Polska Konstytucja ma stanowić PRAWO. Z niej wynikają właśnie prawa i obowiązki obywateli Rzeczypospolitej, oraz oczywiście organów władzy - o czym, ci ostatni raczej nie zdają sobie z tego sprawy [schizofrenia, czy niekompetencja?]. W demokratycznym państwie ma być czymś nadrzędnego, ponad kodeksami prawa, dlatego na samym wstępie odwołuje się właśnie do praw konstytucyjnych, mówiących o tym, że moja działalność publicystyczna jest w zgodzie z: Art. 54 KONSTYTUCJI RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ 1 - Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. 2 - Cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz koncesjonowanie prasy są zakazane. ponadto Art. 31.3 Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Pomimo powyższej informacji, moja działalność co było do przewidzenia, nie spodobała się sędziom i prokuratorom. W końcu wywyższając ich w w odpowiednich GALERIACH zarzuciłem i udokumentowałem ich stronniczość, brak poszanowania prawa i inne matactwa. Jednak zamiast jak przewiduje PRAWO - czująca się pomówiona publikacją osoba wnosi pozew do sądu, udowadnia swoje racje i prawdę - zastosowano typowo gestapowską procedurę. Zajechały dwa samochody policyjne, wtargnięto do mojego biura rzeczoznawcy majątkowego, z użyciem siły i nieprawomocnego zarządzenia naruszając przy tym wszystkie możliwe moje prawa obywatelskie dane Konstytucją R P, a w szczególności: 1/ prawo do nietykalności i wolności osobistej [Art. 41 Konstytucji R P] 2/ prawo do obrony [Art.45 Konstytucji R P ] 3/ wolności wyrażania swoich poglądów [Art. 54 Konstytucji R P ] zastałem zatrzymany i umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, gdzie próbowano zrobić ze mnie wariata. Tak więc zastałem oficjalnie "I internowanym w XXI wieku" za głoszone poglądy w "niby" demokratycznej Polsce. Istotne jest, że w tym czasie kandydowałem na stanowisko Radnego Miasta Sanoka z poparciem społeczeństwa. Ten nieproceduralny wariant postępowania, który opisałem rok przed interwencją prokuratorską, oczywiście nie udał się prokuraturze. Lekarze np. sanoccy [oprócz, skorumpowanych krośnieńskich] nie chcieli narażać swojej kariery dla ukrycia prokuratorskich przekrętów. Pomimo nieproceduralnych nacisków prokuratora J. Złotka - nawet w dniu wydawania opinii przez biiegłego psychiatrę A. Ferenca [zresztą, zamieszanego w mataczenia z rentami], z opinii i świadectwa szpitalnego wystawionej przez niego wynika, że strona nie ma żadnej jednostki chorobowej, że może występować przed sądem, że nie wymaga leczenia, że jako osoba poszkodowana miała prawo do obrony, opublikowania swoich spraw, wyrazić swoją krzywdę, ponieważ tak postępuje każdy normalny człowiek walczący o swoje dobra, o wyrównanie doznanych krzywd. Takie postępowanie jest to genetycznie uwarunkowane w samej naturze człowieka. Tak samo postąpili zresztą krośnieńscy sędziowie – czy z tego powodu należy skierować ich na badania psychiatryczne? A powinni być obowiązkowo przebadani, czy nadają się do pełnienia tak odpowiedzialnych funkcji zgodnie wytycznymi Ministra Sprawiedliwości. Tylko kto dopilnuje i sprawdzi, czy naprawdę zostali psychiatrycznie przebadani, czy to tylko jeszcze jeden bubel ministerialny? Albo czy np. "nie załatwili sobie" pozytywnej opinii u skorumpowanego biegłego lekarza? W końcu w Polsce nie takie "numery" są możliwe, co dokumentuje witryna AFERY PRAWA. Należy zwrócić uwagę, ze strona, ofiara przestępstw i prześladowań prokuratorskich nie dopuściła się żadnych gróźb karalnych, co dowodzi o jej wyższości, wiedzy związanej z dwudziestoletnią praktyką menażerską, z jej wyższym wykształceniem i szerokimi zainteresowaniami. Skargi na naruszenie praw obywatelskich zostały wniesione do Helsinską Fundację Praw Człowieka, Rzecznika Praw Obywatelskich, Ministerstwo Sprawiedliwości, itp. co do dnia dzisiejszego nie rozpoznano. Czy jest to dowodem stronniczości i tych instytucji? Wniesiono też o powołaniu specjalnej komisji dla zbadania tego nieproceduralnego postępowania sędziów i prokuratorów - oczywiście też nikt nie raczył mi odpowiedzieć. Czyżby nie było tam nikogo kompetentnego?... Po prawie dwóch latach prześladowania mojej publicznej działalności - prokuratura strzyżowska umorzyła bezprawnie prowadzone przeciwko mnie śledztwo z dniem 30.07.03r. Czy w końcu Sądy podejmą czynności proceduralne naprawy wyrządzonych mnie i mojej rodzinie szkód? Osobiście nie wierzę w "samo uleczenie" się organów sprawiedliwości, dlatego swoją społeczną ogólnopolską działalność demaskującą matactwa sędziów, czy prokuratorów zmuszony jestem dalej prowadzić, aż PRAWO będzie coś znaczyło i osoby odpowiedzialne za naruszanie jego poniosą konsekwencje za jego naruszanie. Od tego typowo stronniczego i nieudokumentowanego postanowienia prokuratora strzyżowskiego Jacka Złotka złożyłem zażalenie. Jak ta sprawa będzie potraktowana przez sąd i prokuraturę na bieżąco będę informował na tej stronie... Moja walka z bezprawiem - z tego już powstał niezły blog... 05.01.04r - zakładam pamiętnik I etap działania Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Dla wszystkich zainteresowanych: Mamy styczeń 2004r, w końcu Sąd Rejonowy w Rzeszowie [Pl. Śreniawitów 3] wyznaczył w końcu posiedzenie na moje zażalenie dotyczące prześladowania mnie przez prokuraturę na dzień 15.01.2004r. godz. 830 w sali nr 10. ZAPRASZAM WSZYSTKICH CHĘTNYCH DO OBEJRZENIA SPEKTAKLU NIEKOMPETENCJI SĘDZIÓW SĄDU RZESZOWSKIEGO. Romam Kluska doczekał się w końcu sprawiedliwości. Jak długo ja jeszcze będę musiał walczyć? Zaskarżając postanowienie prokuratorskie o umorzeniu sprawy, kolejny raz dałem szanse sędziom i prokuratorom do sprecyzowania zarzutów o pomówienie, ponieważ podczas prawie dwuletniego śledztwa? prowadzonego przez prokuratora strzyżowskiego Jacka Złotko z art.212kk żaden sędzia, czy prokurator nie uzasadnił, jakimi opublikowanymi pomówieniami poczuł się urażony, a tego wymaga artykuł, i jakie przedstawione fakty były niezgodne z prawdą. Nie sformułowano tego nadal, co dowodzi jedynie prawdziwości opublikowanych faktów. 15.01.2004r - już po posiedzeniu... po p
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...