Mam nadzieję że darmową wersję będzie można pobrać z internetu tak żeby każdy kto chce mógł się z tym zapoznać bo chyba warto.
|
|
a papierowa kosztuje 280 zł.Z całym szacunkiem,to dzieło bedzie skazane na zapomnienie.Nikt go w tej cenie nie kupi.
|
|
Nowoczesna technika satelitarnego namierzania znajomych już w zasięgu ręki!
Wystarczy wejść na tą stronę: http://lokalize.pl/qukr
i wpisać numer osoby, którą chcesz namierzyć.
Pokaże się informacja, gdzie ona się znajduje i zdjęcie satelitarne
|
|
Gratuluje pracownikom KUL
|
|
09FWER - ja będę pamiętał, więc nie ma mowy o zapomnieniu. A tak na poważnie - wiadomo, że to nie jest dzieło dla mas, więc teksty o zapomnieniu czy o tym, że "nikt" tego nie kupi, mają się nijak do skali przedsięwzięcia i jego wartości. Oczywiście, cena 280 złotych to sporo, zwłaszcza dla przeciętnego Polaka (dla porównania: analogiczny przekład niemiecki kosztuje 64 euro - http://www.amazon.de/Septuaginta-Deutsch-griechische-Testament-%C3%9Cbersetzung/dp/3438051222 - to mniej niż polski, a biorąc pod uwagę zarobki w Polsce i w Niemczech - to prawie 4 razy taniej niż w Polsce ), ale cena rynkowa a wartość dzieła to zupełnie inna sprawa. Trzeba mieć elementarną wiedzę o skali trudności (kto z komentatorów zna choćby Ojcze Nasz po grecku?) tego rodzaju prac translatorskich, by docenić trud tłumacza (notabene znanego także jaki tłumacz Nowego Testamentu). Myślę, że o mnie i o większości (jeśli nie o wszystkich) komentatorach tego zdawkowego artykuliku (i o jego autorze również) nikt po latach nie będzie pamiętał, a o prof. Popowskim owszem - będzie wymieniany obok św, Hieronima, ks. Jakuba Wujka, ks. Eugeniusza Dąbrowskiego i innych. Ile osób będzie pamiętało? Pewnie niewiele, ale nie ilość się liczy. Cieszę się, że ktoś w Dzienniku (tak na marginesie - to bardzo smutne, że 350-tysięczne miasto w kraju należącym do Unii Europejskiej tak naprawdę nie ma LOKALNEJ prasy - trudno bowiem za takową uznać lokalną mutację pisma należącego do grupy prasowej kontrolowanej przez brytyjski fundusz inwestycyjny) zauważył dzieło ks. prof. Popowskiego, ale poziom artykułu i niektórych komentarzy jest raczej zasmucający...
|
|
do Tomasz
W ogóle nie kwestionuję wkładu i cenności księgi,bo chyba tak ją mozna nazwać.Tłumacz w innym kraju dostałby grubą kasę a u nas zapewne kilka egz. autorskich.
Chodzi mi o dzikie prawa rynku i wydawców.Tak się składa,że znam trochę rynek księgarski i koszty druku są kilkuprocentowe w stosunku do ceny.
Pismo święte na przestrzeni ostatnich 4 lat zdrożało z 45 zł na blisko 80.Dla smaczku dodam,że jest to ciągle to samo wydanie z tego samego nakładu.Vat to raptem 5 % i jest w ogóle niegroźny ,ponieważ wydawca odlicza sobie 23% vat z drukarni.
Wydawca woli sprzedać mniej a zarobić.Tak upada czytelnictwo.
Wydawcy ustalają na początek zaporowe ceny,ponieważ nowości sprzedają się najlepiej.
Swego czasu inna publikacja z tej samej serii kosztowała 80 zł .W jednym z marketów były oferowane po 20 zł.
Przecież ktoś im je sprzedał po dużo niższej cenie.
|
|
Nowoczesna technika satelitarnego namierzania znajomych już w zasięgu ręki!
Wystarczy wejść na tą stronę: http://lokalize.pl/qukr
i wpisać numer osoby, którą chcesz namierzyć.
Pokaże się informacja, gdzie ona się znajduje i zdjęcie satelitarne
|
|
Ciesze sie, ze sie rozumiemy. rzeczywiscie, prawa rynku a wartosc dziela to zupelnie co innego...
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|