Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

„Słoiki” to my. Gdzie przeprowadzają się mieszkańcy woj. lubelskiego?

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 26 listopada 2017 r. o 22:10 Powrót do artykułu
Wspomnijcie też, że tam jeżdżą za pracą ale wracają jeśli szukają lekarza bo tu taniej :) Nie ma co ściemniać u nas się leczą, a tam pracują i mieszkają. Mnie Warszawa nie podnieca zostaje w domu, tu mi dobrze :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To skutek "świetnych" rządów Żuka. Ludzie wyjeżdżają, zostają tylko ślepi jego fanatycy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
lubelskie - od lat najbiedniejszy region w Unii - murem za ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
To skutek "świetnych" rządów Żuka. Ludzie wyjeżdżają, zostają tylko ślepi jego fanatycy.
Zdajesz sobie sprawę, że w mieście do którego wyjeżdżają od kilkunastu lat rządzi PO? Zresztą do kogo ja to mówię. Mózg wyżarty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozmawiałem z kilkoma Lubelakami we Wrocławiu. Wygląda na to, że mimo porozumienia Motoru Lublin z WKS Śląsk Wrocław. Tak osoby z Lubelskiego, jak i rejestracje z elką na Dolnym Sląsku są wyjątkowo nieliczną grupą, jest to sumarycznie tylko kilkaset osób. Przeważnie w celach biznesowych i zdobywania doświadczenia.   Do Wrocka imigruje więcej osób z innych krajów, podczas gdy migracje wewnątrzkrajowe obejmują najbardziej Lubuskie, Opolskie, Łódzkie, ale w lekkim stopniu też Wielkopolskie i Ślaskie. Wrocek ma ssanie grawitacyjne. Inna kwestia, jest więcej historycznych miast i miasteczek w regionie, oraz prawie dwa razy wyzszy wskaźnik urbanizacji niż znamy z Lubelskiego. To powoduje, że część miasteczek na Dolnym Śląsku nie jest w stanie konkurować i wyludnia się lub degraduje w zastraszającym tempie, a młodzi dolnoślązacy nie mają wiary w powrót. Co do Lubelskiego, to w dalszym ciągu jest ogromny pułap terenów niezurbanizowanych do zagospodarowania i do urbanizacji, więc w dłuższej perspektywnie trendy emigracyjne będą w Lubelskiem łagodniejsze, i nie dojdzie do krwiożerczego drenażu, lub degradacji mniejszych miasteczek. Ważny jest inteligentny rozwój kultury, i szkolnictwa. Ponieważ nawet w Łęcznej, która jest de facto dzielnicą Lublina, odczuwamy problemy z zarządzaniem szkolnictwem. Chodzi o poziom średni. A wiele usług kulturalnych zależy od oferty Lublina+trans-portu. Pod tym kątem im dalej od Aglomeracji, tym wsparcie powinno być wyższe. A ilość zegarów w szklarni w CK Lublin powinna wzrosnąć obejmując kolejne miadsteczka regionu. Sprytnie zarządzać tak kalenndarzem kulturalnym, jak i turystyką w regionie. Co do Warszawy, to warto mieć tam własnych ambasadorów. Warto aby Lubelacy mieli też świadomość, że są reprezentatntami regionu z wiekową historią, tradycją i kulturą. Aby Lubelskość była dla nich zaletą, i aby mieli świadomość, że ich region pracuje aby w przyszłości mieli szanse powrócić, jak Żuk powiedział kiedyś, aby stworzyć warunki w Lublinie, i w Lubelskim do atrakcyjnego życia, i działalności biznesowej. Aby ludzie mogli wrócić w przyszłości w większej licbie. Z rozmów z koleżankami i kolegami przeprowadzonymi do Warszawy, to przeważnie osoby z zawodów w których stykają się w regionie ze szklanym sufitem. Jak prawnicy, ale też osoby głodne globalnej kultury, czyli wciąga nas multikulti, którego w Wawie jest więcej. Przykłądem, może być zadziwiająca kariera Miąższu, lub pogodynki perfekcjonistki z Tomaszowa Lubelskiego. Okazuje się, że Lublin i Lubelskie to dobry brand. Podoba mi się też, że mamy fajną optykę na Warszawę z jej plusami i minusami. Rozumiemy problem zawarszawskości da Szczecina, i zaszczecińskości dla Warszawy. Ale jednocześnie podążamy za swoimi celami, i to Warsaw Spire jest nasz, a nie Pałac na planie żaby. Życzę więc i Lubelakom, i Warszawiakom, jak najwięcej Warsaw Spire'ów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozmawiałem z kilkoma Lubelakami we Wrocławiu. Wygląda na to, że mimo porozumienia Motoru Lublin z WKS Śląsk Wrocław. Tak osoby z Lubelskiego, jak i rejestracje z elką na Dolnym Sląsku są wyjątkowo nieliczną grupą, jest to sumarycznie tylko kilkaset osób. Przeważnie w celach biznesowych i zdobywania doświadczenia.   Do Wrocka imigruje więcej osób z innych krajów, podczas gdy migracje wewnątrzkrajowe obejmują najbardziej Lubuskie, Opolskie, Łódzkie, ale w lekkim stopniu też Wielkopolskie i Ślaskie. Wrocek ma ssanie grawitacyjne. Inna kwestia, jest więcej historycznych miast i miasteczek w regionie, oraz prawie dwa razy wyzszy wskaźnik urbanizacji niż znamy z Lubelskiego. To powoduje, że część miasteczek na Dolnym Śląsku nie jest w stanie konkurować i wyludnia się lub degraduje w zastraszającym tempie, a młodzi dolnoślązacy nie mają wiary w powrót. Co do Lubelskiego, to w dalszym ciągu jest ogromny pułap terenów niezurbanizowanych do zagospodarowania i do urbanizacji, więc w dłuższej perspektywnie trendy emigracyjne będą w Lubelskiem łagodniejsze, i nie dojdzie do krwiożerczego drenażu, lub degradacji mniejszych miasteczek. Ważny jest inteligentny rozwój kultury, i szkolnictwa. Ponieważ nawet w Łęcznej, która jest de facto dzielnicą Lublina, odczuwamy problemy z zarządzaniem szkolnictwem. Chodzi o poziom średni. A wiele usług kulturalnych zależy od oferty Lublina+trans-portu. Pod tym kątem im dalej od Aglomeracji, tym wsparcie powinno być wyższe. A ilość zegarów w szklarni w CK Lublin powinna wzrosnąć obejmując kolejne miadsteczka regionu. Sprytnie zarządzać tak kalenndarzem kulturalnym, jak i turystyką w regionie. Co do Warszawy, to warto mieć tam własnych ambasadorów. Warto aby Lubelacy mieli też świadomość, że są reprezentatntami regionu z wiekową historią, tradycją i kulturą. Aby Lubelskość była dla nich zaletą, i aby mieli świadomość, że ich region pracuje aby w przyszłości mieli szanse powrócić, jak Żuk powiedział kiedyś, aby stworzyć warunki w Lublinie, i w Lubelskim do atrakcyjnego życia, i działalności biznesowej. Aby ludzie mogli wrócić w przyszłości w większej licbie. Z rozmów z koleżankami i kolegami przeprowadzonymi do Warszawy, to przeważnie osoby z zawodów w których stykają się w regionie ze szklanym sufitem. Jak prawnicy, ale też osoby głodne globalnej kultury, czyli wciąga nas multikulti, którego w Wawie jest więcej. Przykłądem, może być zadziwiająca kariera Miąższu, lub pogodynki perfekcjonistki z Tomaszowa Lubelskiego. Okazuje się, że Lublin i Lubelskie to dobry brand. Podoba mi się też, że mamy fajną optykę na Warszawę z jej plusami i minusami. Rozumiemy problem zawarszawskości da Szczecina, i zaszczecińskości dla Warszawy. Ale jednocześnie podążamy za swoimi celami, i to Warsaw Spire jest nasz, a nie Pałac na planie żaby. Życzę więc i Lubelakom, i Warszawiakom, jak najwięcej Warsaw Spire'ów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Więcej wyjechało za granicę. Ale nikt nievrezygnuje z zameldowania w kraju. Ja mieszkam od lat poza Chełmem, a jakby co to tam statystyka obejmuje mnie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Recepta na sukces Żuka? Wyludnić Lublin żeby zostali jego najtwardsi zwolennicy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prawda jest taka że PO nic nie zrobiła aby młodzi ludzie zostali w swoich miastach. Centralizacja, inwestowanie wyłącznie w aglomeracje spowodowało swoje. A wyPOwiadajaca się w artykule ekspert ds. planowania strategicznego i zarządzania zasobami ludzkimi sama została w Lublinie bo tutaj rozdaje stanowiska i karmi matka partia, właśnie PO. Ale POtrwa to już niedługo, warto się rozejrzeć za nowym stanowiskiem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
je*ać przeprowadzki regionalne, pracy pracy w lubelskim. no ale cóż w najbliższej przyszłości nic się nie zmieni będzie jak jest: c***nia grzybnia i patatajnia. nie ma, nie było i nie bedzie wizji rozwoju tego regionu a następnie konsekwencji w jej realizacji. dobrze zobrazowal wschód bodajże baartłomiej sienkiewicz u sowy
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziwne, podobno za rządów Żuka Lublin kwitnie, tylko frustraci i życiowi nieudacznicy tego nie widzą. A jeśli już ktoś się stąd wyprowadza, to tylko po to aby zamieszkać w stojącej pod Lublinem willi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jaka wizje ma Grabczuk rozwoju regionu i jego koledzy z zaprzyjaźnionej parrii politycznej jaka jest psl? Czy to jest taka wizja, komu to z działaczy dac posadke aby sie rozwijał finansowo? intelektualnie to oni sie juz nie rozwina takie moje zdanie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Stolica wysysa okoliczne regiony - to zjawisko znane na całym świecie i naturalne. Szczególnie wobec poprawy komunikacji i możliwości dojechania w ciągu 2h. Obwinianie samorządu Lublina o te uwarunkowania nie ma najmniejszego sensu i jest zwykłym politykierstwem mizernego formatu. Tak naprawdę niewiele zależy od władz miast, które mogą co najwyżej budować infrastrukturę i rozkładać akcenty lokalnej polityki, a większość to wynik nieuchronnej różnicy potencjałów pomiędzy ośrodkami. W Warszawie buduje się milion m2 powierzchni biurowej, w Lublinie kilkanaście tysięcy. To gdzie ma być więcej miejsc pracy? Zresztą w Lublinie nawet i te kilkanaście tysięcy jest przecież oprotestowywane przez lokalnych geniuszy, którym się wydaje, że miejsca pracy powstają z powietrza. Większość polskich miast zajmuje z grubsza taką pozycję gospodarczą jaką uzyskały w ciągu setek lat, przypadki podupadnięcia największych metropolii (Łódź), czy awansu mniejszych miast (Rzeszów) są rzadkie. Zresztą nawet Rzeszów miał jednak tradycję COP i strategicznego położenia na drodze do Lwowa, a prezydent Ferenc, który ma zasługi w zarządzaniu miastem jest przecież z SLD. Na tym tle moim zdaniem Lublin wypada całkiem nieźle, dużo nam dała udana promocja, wzrost ruchu turystycznego, niewątpliwy sukces jakim jest osiągnięcie drugiego miejsca w PL pod względem liczby studentów zagranicznych. I choćby się pisowcy zaparli to tych sukcesów nie zakłamią.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda, że podano tylko ile wyjechało, a nie ile przyjechało. Lublin to nie województwo lubelskie, liczba mieszkańców Lublina (podobnie jak sąsiadującego z miastem powiatu lubelskiego) rośnie. Nie mała w tym zasługa lokalnych władz samorządowych. Do Lublina emigrują mieszkańcy Zamościa, Chełma podobnie jak i innych dalej położonych powiatów. Niemałą liczbę osób przeprowadzających się do naszego miasta stanowią mieszkańcy Podkarpacia i województwa świętokrzyskiego. Wiele osób mieszka w Lublinie bez meldunku. O ile liczba mieszkańców Chełma czy Zamościa faktycznie spada to liczba mieszkańców Lublina rośnie. W 2016r. liczba osób zameldowanych na pobyt stały w Lublinie wzrosła o 5334 osoby i wynosi obecnie 340 466 osób. Podobnie z powiatem lubelskim tu również liczba mieszkańców rośnie, natomiast w powiatach sąsiadujących z Lublinem (łęczyńskim, świdnickim) spadek jest bardzo niewielki. To inne powiaty zaniżają średnią! Reasumując koncepcja polaryzacyjno-dyfuzyjna jest dla Lublina bardzo korzystna bo wpływa na rozwój aglomeracji lubelskiej czyli miasta Lublina oraz gmin położonych w promieniu 30-40 kim od serca miasta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z krasnika sie w życiu nie rusze, tu jest najlepiej i do kosciola mam blisko
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hmm ja kocham swój Lublin i nigdy go nie opuszczałem do dnia wakacji 2006 roku gdzie na dworcu wschodnim w Warszawie poznałem piękna Warszawianke tak sprawy szybko się potoczyły że zostawiłem szkołę i poszedłem do wojska w Suwałkach A dziś nie czuje się po 10 latach człowiekiem ze stolicy bo moja krew i moje serce płynie dla Lublina dlatego nie pojechalem tam za pracą w Stolicy ale serce mnie zmusiło
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z kraśnika ktoś wyjeżdża ? to takie piękne miasto, tyle kościołów z dachami z budżetu obywatelskiego, kostką zdjętą z ulic, zawierzenie maryjce pomogło i zamiast parku są święte figurki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Recepta na sukces Żuka? Wyludnić Lublin żeby zostali jego najtwardsi zwolennicy.
 wizja piSSowców na przykładzie Sylwka t. Podcierać tyłek kota prezesa w stolicy, a w żadnym przypadku nie schańbić się prawdziwą pracą. To dla frajerów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Prawda jest taka że PO nic nie zrobiła aby młodzi ludzie zostali w swoich miastach. Centralizacja, inwestowanie wyłącznie w aglomeracje spowodowało swoje. A wyPOwiadajaca się w artykule ekspert ds. planowania strategicznego i zarządzania zasobami ludzkimi sama została w Lublinie bo tutaj rozdaje stanowiska i karmi matka partia, właśnie PO. Ale POtrwa to już niedługo, warto się rozejrzeć za nowym stanowiskiem.
 Nie bój nie bój. piSS chce reaktywacji PGRów to robota i dla Ciebie się znajdzie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak w Lublinie powstanie jeszcze 100 stadionów to wyjedzie kolejne 100 tys. osób. Zamiast przeznaczać fundusze na potrzebne inwestycje to szasta się nimi na głupoty typu pusty stadion za 300 milionów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...