Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Szukają haka na Palikota?

Utworzony przez Anonim!!!!, 19 września 2007 r. o 02:02 Powrót do artykułu
Artykuły w D.W., podtrzymujące zainteresowanie osobą Pana Palikota, pseudowojna Pana Posła z Policją rozgłaszana na wszelkie możliwe sposoby to przecież czysta socjotechnika. Pan Palikot jest obecnie najbardziej dyskutowaną postacią spośród wszystkich kandydatów, a głównymi uczestnikami dyskusji i wykonawcami kampanii wyborczej są policjanci i dziennikarze oraz internauci. Za darmo, bo jak należy domniemywać, Pan Palikot nie płaci im za prowadzoną kampanię. To też sposób.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Piątek- na listy początek”Niezłomna w swych działaniach Platforma Obywatelska w Lublinie ponownie poczuła wiatr w żaglach. Po raz kolejny, tym razem mocą uchwały Rady Powiatu, skierowała list do warszawskich struktur PO, rekomendując w nim Dariusza Piątka na kandydata do Parlamentu RP. I trzeba przyznać, że pomimo różnic charakterów i osobowości poszczególnych jej członków, przy tej decyzji była szczególnie zgodna. W uchwale przeczytać możemy między innymi, że "Piątek powinien zostać umieszczony na jednej z czterech pierwszych pozycji na liście kandydatów do Sejmu w Okręgu Wyborczym nr 6.” Zdaniem działaczy, przemawiają za tym jego dotychczasowe wyniki wyborcze i popularność, jaką cieszy się w życiu lokalnym. Przekładając to na język milszy oku i uchu czytelnika uznano, iż w wyścigu wyborczym Lublin powinien wystwić "charta a nie Fąfla”(wszelkie podobieństwo przypadkowe). W sensie formalno- prawnym uchwała niczego jeszcze nie zmienia, stanowi jednak istotny sygnał dla Zarządu Krajowego PO o konieczności uwzględnienia zdania, bądź co bądź, niemałej struktury miejskiej. Ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie na dzisiejszym spotkaniu przedstawicieli lubelskiej Platformy z władzami krajowymi. A może już zapadła…?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak działalność Janusza Palikota szkodzi Platformie Obywatelskiej  Ignorowane są struktury partyjne. Podejmowane przez nie decyzje zgodne ze statutem partii nie były brane pod uwagę lub uchylono je pod pretekstem uchybień formalnych.  Nie jest realizowany program wyborczy, odstępuje się od podstawowych założeń programowych Platformy Obywatelskiej.  Atakowani są członkowie Platformy Obywatelskiej i szkaluje się ich w mediach, co nadszarpuje ich dobre imię, oraz wizerunek partii. Ataki te nie są poparte rzetelnymi faktami.  Lider partii Janusz Palikot jest praktycznie nieobecny w Lublinie i na Lubelszczyźnie, co sprawia, że nie posiada gruntownej wiedzy o problemach regionu.  Poseł Palikot uzyskuje informacje o sytuacji na Lubelszczyźnie głównie od kilu osób, które nie potrafią współpracować z radnymi i ignorują propozycje członków Platformy Obywatelskiej dotyczące rozwoju miasta i regionu.  Ośmieszany jest wizerunek Platformy Obywatelskiej, między innymi poprzez publiczne występy pana posła ze sztucznym penisem w ręku, w koszulce z napisem "Jestem gejem”, "Jestem z SLD'.  Poseł Palikot nie przejmuje się i ignoruje krytykę wewnątrzpartyjną swoich kontrowersyjnych działań.  Poseł Palikot rzadko wyrażał zainteresowanie rozwiązaniem sytuacji konfliktowych poprzez negocjacje wszystkich zainteresowanych stron. Działalność Janusza Palikota to przede wszystkim własna autokreacja, która nie ma wiele wspólnego z realizowaniem programu Platformy Obywatelskiej, która szkodzi wizerunkowi partii wśród społeczeństwa Lubelszczyzny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak to z Polmosem było 28 stycznia 2004 r. Polmos Lublin podpisał umowę ze spółką Market Consulting (Europe) Limited z siedzibą w Londynie, zlecając jej wykonanie usług zmierzających do nabycia przez Polmos akcji jakiegoś angielskiego producenta alkoholu. Tytułem zaliczki Market Consulting dostał 2 mln euro. Siedziba firmy zarządzającej spółką Market Consulting mieści się na Wyspach Dziewiczych - co to oznacza, wie każdy, kto ma pojęcie o przepływie kapitału do rajów podatkowych. Na nasz rozum z Polmosu najzwyczajniej wyprowadzono 2 mln euro.Aby pojąć sens transakcji z Market Consulting, należy powrócić na moment do umowy prywatyzacyjnej, która zobowiązywała nabywcę Polmosu, czyli należącą do Janusza Palikota Jabłonnę S.A., do zapłaty skarbowi państwa należności za gorzelnię w pięciu równych ratach. Pierwsza została wpłacona 21 września 2001 r., ostatnia powinna być wpłacona 21 września 2005 r. Istnieją podstawy przypuszczać, że Palikot nie miał dość pieniędzy, aby kupić Polmos Lublin. Wpłatę drugiej raty np. spóźniono o siedem miesięcy, za co skarb państwa ukarał Jabłonnę S.A. karą w wysokości blisko 1,5 mln zł. Pod koniec 2003 r. macherzy finansowi doradzający Palikotowi wpadli na genialny pomysł. Jeżeli brakuje pieniędzy, należy je wyjąć z... Polmosu. Przyjrzyjmy się następującemu łańcuchowi zdarzeń: 28 stycznia 2004 r. - Polmos podpisuje umowę z Market Consulting.2 lutego - 2 mln euro trafia na konto Market Consulting.5 lutego - w Luksemburgu powstaje spółka Grund Corporate Finance Partners;jej jedynym udziałowcem jest JP Family Foundation z siedzibą na Antylach Holenderskich (JP to inicjały imienia i nazwiska Janusza Palikota).5 lutego - 2 mln euro (minus prowizja) z konta Market Consulting w Anglii trafia na konto Grund Corporate Finance Partners w Luksemburgu.6 lutego - Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Jabłonnej S.A. podejmuje uchwałę, której skutkiem jest podniesienie kapitału poprzez emisję nowych akcji na kwotę 9,4 mln zł.Akcje te zobowiązuje się nabyć Grund Corporate Finance Partners.Teraz już bez żadnych przeszkód pieniądze z Luksemburga mogą wrócić do Polski - do Jabłonnej S.A., a ta może spłacić skarbowi państwa kolejne raty, a nawet karę za spóźnienie. No i co w tym złego? - można zapytać. Czy Januszowi Palikotowi nie wolno obracać własnymi pieniędzmi tak jak chce? Otoż nie wolno!Pomińmy moralny aspekt całej sprawy: Palikot kupił Polmos Lublin za pieniądze nie swoje, tylko Polmosu... (podobnie było z prywatyzacją PZU S.A.).Opisane wyżej losy 2 mln euro są jawnym złamaniem art. 345 § 1 kodeksu spółek handlowych. Stanowi on, że spółka nie może udzielać pożyczek, zabezpieczeń, zaliczkowych wypłat czy w jakikolwiek inny sposób pośrednio finansować nabycia emitowanych przez nią akcji.Specjaliści twierdzą, że takie pożyczki lub inne (nawet nie bezpośrednie) formy finansowania mogą być unieważnione, co z kolei może spowodować spór ze skarbem państwa. Państwo może teraz (powinno!) dochodzić swoich praw poprzez nałożenie na Jabłonną S.A. kar podatkowych, a nawet próbować unieważnić prywatyzację Polmosu Lublin. Wychodzi na to, że w Polsce każdy gołodupiec z odpowiednimi dojściami do ludzi władzy może kupić państwową fabrykę za jej pieniądze. Nic więc dziwnego, że większość Polaków uważa prywatyzację za nieuczciwą. Dowodów na złodziejską prywatyzację jest coraz więcej. Przykład oddania lubelskiego Polmosu w ręce Janusza Palikota opinię tę wzmacnia.Warto pamiętać, że za prywatyzacją Polmosu Lublin stała ta sama ekipa polityczna, która usiłowała sprywatyzować PZU SA. Umowa prywatyzacyjna zawarta została bowiem we wrześniu 2001 r., krótko przed tym, jak urzędnicy z AWS mieli się żegnać ze stołkami. Już wcześniej Palikot został Prezesem Zarządu Ambry i pełnił tę funkcję w latach 1990-2001. akcjonariuszami Ambry byli wówczas hanna Suchocka, Jacek Kuroń i Henryk Wujec. Można wiec powtórzyć pytanie za Zybertowiczem, który w sprawie soloż pytał, czy nie skupiał on tylko i nie pomnażał cudzego kapitału? Janusz Palikot planował kandydować na prezydenta Miasta Lublina. Trwały przygotowania gdy niejasną prywatyzacją Polmosu Lublin zainteresował się prokurator. Nietrudno się domyślić, że immunitet poselski zdecydowanie bardziej przyda się karierze Palikota (tak bliskiej zdawałoby się standardom Samoobrony), niż niejeden fotel prezydencki w samorządzie. geralt9Gdy już udało się zdobyć kapitał finansowy Palikot małymi krokami zaczął budować kapitał polityczny. Najpierw na Lubelszczyźnie - działalność społeczna i kulturalna, wsparcie Lubelskiego Kościoła - milion złotych na Diecezjalny Fundusz Stypendialny za co abp. Życiński jest niezmiernie wdzięczny a On potrafi się odwdzięczać politycznie. Nagle pojawiło sie hasło - polityka. Czas na spłacenie politycznych długów. Wyeliminował z życia publicznego (na krótko co prawda) Zytę Gilowską podrzucając papiery na nią i zarzucając jej agenturalną przeszłość, przejął lubelskie struktury PO, wyrzucił wszystkich działaczy związanych z Zytą i rękami dwudziestoparoletniego Krzysztofa Łątki wprowadził zarząd komisaryczny. Dziś stara sie powtórzyć ten sam manewr w strukturach krajowych PO. Jak podał Dziennik , Palikot planuje złożenie wniosku o zwołanie nadzwyczajnego zjazdu partii i odwołanie Donalda Tuska. Planuje także oddać ster PO w ręce Andrzeja Olechowskiego. I już wracamy do punktu wyjścia, ta sama ekipa, ktora wspierała Palikota u zarania "jego” biznesu, dziś wspierana jest przez niego. A cała akcja rozpoczęła sie w momencie gdy do gry wraca Aleksander Kwaśniewski. Palikot wprost mówi, że gotow jest na koalicję z jego nową partią.A więc stara nomenklatura pilnuje swoich interesów, i nieważny jest los kraju, ważne żeby w biznesie rachunki sie zgadzały, a, że sitwa? Wybierzmy przyszłość!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Janusz Palikot - pionek w rękach polityków?Wiemy wszyscy, że najuczciwszą, najmniej umoczoną i najbardziej niedoceniona przez "Miliony Polaków" partia w Polsce jest Platforma Obywatelska. jej czołowi przedstawiciele nie mogą zrozumieć dlaczego wbrew sondażom wciąż nie mogą przebić się na szczyt politycznej drabiny w Polsce. Może dlatego, że w samorządach pokazują prawdziwe, zdeprawowane oblicze? (Osławiony układ warszawski, opisywany przeze mnie układ Kraśnicki). a może dlatego, ze otaczają się niewłaściwymi ludźmi, głęboko tkwiącymi w układach III RP, nierzadko sięgającymi korzeniami do PRLu? Jednym z czołowych polityków PO, a napewno jednym z najbogatszym jest dziś Janusz Palikot, którego karierze biznesowo-politycznej wielokrotnie obiecywałem się przyjrzeć. Dziś stało się to łatwiejsze dzięki temu, ze wpadł mi w ręce tekst przygotowany przez Przemysława Ćwiklińskiego.Jak to z Polmosem było 28 stycznia 2004 r. Polmos Lublin podpisał umowę ze spółką Market Consulting (Europe) Limited z siedzibą w Londynie, zlecając jej wykonanie usług zmierzających do nabycia przez Polmos akcji jakiegoś angielskiego producenta alkoholu. Tytułem zaliczki Market Consulting dostał 2 mln euro. Siedziba firmy zarządzającej spółką Market Consulting mieści się na Wyspach Dziewiczych - co to oznacza, wie każdy, kto ma pojęcie o przepływie kapitału do rajów podatkowych. Na nasz rozum z Polmosu najzwyczajniej wyprowadzono 2 mln euro.Aby pojąć sens transakcji z Market Consulting, należy powrócić na moment do umowy prywatyzacyjnej, która zobowiązywała nabywcę Polmosu, czyli należącą do Janusza Palikota Jabłonnę S.A., do zapłaty skarbowi państwa należności za gorzelnię w pięciu równych ratach. Pierwsza została wpłacona 21 września 2001 r., ostatnia powinna być wpłacona 21 września 2005 r. Istnieją podstawy przypuszczać, że Palikot nie miał dość pieniędzy, aby kupić Polmos Lublin. Wpłatę drugiej raty np. spóźniono o siedem miesięcy, za co skarb państwa ukarał Jabłonnę S.A. karą w wysokości blisko 1,5 mln zł. Pod koniec 2003 r. macherzy finansowi doradzający Palikotowi wpadli na genialny pomysł. Jeżeli brakuje pieniędzy, należy je wyjąć z... Polmosu. Przyjrzyjmy się następującemu łańcuchowi zdarzeń: 28 stycznia 2004 r. - Polmos podpisuje umowę z Market Consulting.2 lutego - 2 mln euro trafia na konto Market Consulting.5 lutego - w Luksemburgu powstaje spółka Grund Corporate Finance Partners;jej jedynym udziałowcem jest JP Family Foundation z siedzibą na Antylach Holenderskich (JP to inicjały imienia i nazwiska Janusza Palikota).5 lutego - 2 mln euro (minus prowizja) z konta Market Consulting w Anglii trafia na konto Grund Corporate Finance Partners w Luksemburgu.6 lutego - Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Jabłonnej S.A. podejmuje uchwałę, której skutkiem jest podniesienie kapitału poprzez emisję nowych akcji na kwotę 9,4 mln zł.Akcje te zobowiązuje się nabyć Grund Corporate Finance Partners.Teraz już bez żadnych przeszkód pieniądze z Luksemburga mogą wrócić do Polski - do Jabłonnej S.A., a ta może spłacić skarbowi państwa kolejne raty, a nawet karę za spóźnienie. No i co w tym złego? - można zapytać. Czy Januszowi Palikotowi nie wolno obracać własnymi pieniędzmi tak jak chce? Otoż nie wolno!Pomińmy moralny aspekt całej sprawy: Palikot kupił Polmos Lublin za pieniądze nie swoje, tylko Polmosu... (podobnie było z prywatyzacją PZU S.A.).Opisane wyżej losy 2 mln euro są jawnym złamaniem art. 345 § 1 kodeksu spółek handlowych. Stanowi on, że spółka nie może udzielać pożyczek, zabezpieczeń, zaliczkowych wypłat czy w jakikolwiek inny sposób pośrednio finansować nabycia emitowanych przez nią akcji.Specjaliści twierdzą, że takie pożyczki lub inne (nawet nie bezpośrednie) formy finansowania mogą być unieważnione, co z kolei może spowodować spór ze skarbem państwa. Państwo może teraz (powinno!) dochodzić swoich praw poprzez nałożenie na Jabłonną S.A. kar podatkowych, a nawet próbować unieważnić prywatyzację Polmosu Lublin. Wychodzi na to, że w Polsce każdy gołodupiec z odpowiednimi dojściami do ludzi władzy może kupić państwową fabrykę za jej pieniądze. Nic więc dziwnego, że większość Polaków uważa prywatyzację za nieuczciwą. Dowodów na złodziejską prywatyzację jest coraz więcej. Przykład oddania lubelskiego Polmosu w ręce Janusza Palikota opinię tę wzmacnia.Warto pamiętać, że za prywatyzacją Polmosu Lublin stała ta sama ekipa polityczna, która usiłowała sprywatyzować PZU SA. Umowa prywatyzacyjna zawarta została bowiem we wrześniu 2001 r., krótko przed tym, jak urzędnicy z AWS mieli się żegnać ze stołkami. Już wcześniej Palikot został Prezesem Zarządu Ambry i pełnił tę funkcję w latach 1990-2001. akcjonariuszami Ambry byli wówczas hanna Suchocka, Jacek Kuroń i Henryk Wujec. Można wiec powtórzyć pytanie za Zybertowiczem, który w sprawie soloż pytał, czy nie skupiał on tylko i nie pomnażał cudzego kapitału? Janusz Palikot planował kandydować na prezydenta Miasta Lublina. Trwały przygotowania gdy niejasną prywatyzacją Polmosu Lublin zainteresował się prokurator. Nietrudno się domyślić, że immunitet poselski zdecydowanie bardziej przyda się karierze Palikota (tak bliskiej zdawałoby się standardom Samoobrony), niż niejeden fotel prezydencki w samorządzie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A to ciekawe..., szkuają haków po dwóch latach.... ciekawe...........Górą Palikot Górą PO
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
BUAHAHA
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widzę podobieństwo w stawianych zarzutach i w sposobie pracy z burmistrzem Kraśnika - tu też jakieś szemrane interesiki, dziwne roszady finansowe i zdziwiona mina, że ktoś ośmiela się rozliczac i wytyka nieprawidłowości. Czyżby w platformie regułą były złodziejskie machinacje?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lublinianin!Ale czy moze z Abramowic!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Platfusy, czy w Kraśniku, czy w Lublinie, czy w warszawskiej aferze mostowej to wsio rawno. Pazerni na stołki, łapówki i nepotyzm.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"górą PO" a dołem lateksowy członek. Żenada i platfusowy7 kabotynizm.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja też głosuję na PALIKOTA !!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tylko Palikot dla LUBLINA - odsunąć ,,stypendystów sportowych?"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja NIE !!!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...