Wojna o drzewo przy ul. Radziwiłłowskiej. Sąsiad zablokował wycinkę

prawda o "zielonych" w pigułce - wieli obrońca przyrody wcześniej lobbował za innym deweloperem, a kiedy tamten przegrał nagle zapałał miłością do drzewa. ubaw po pachy :D

"– Reprezentowałem dewelopera z Warszawy, który był zainteresowany zakupem. To nie ma nic wspólnego ze sprawą drzewa – zapewnia Januszczyk". Oczywiście, że nie ma! Bo gdyby wygrał przetarg, to drzewo zostałoby wycięte w ciągu kilku dni od dnia wygranego przetargu. Jak dla mnie to i Baobab powinien być ścięty: stary, brzydki i już nic z niego nie będzie. 

Skoro ma być tak pięknie, bo zielono, to nich "obrońca" odnowi te rudery (choćby własną komórkę, bo następnym razem gdy na nią wejdzie to dach nie wytrzyma), które straszą w centrum. O uroku miasta świadczą, moim zdaniem schludne kamienice, a nie jakiś krzak w głębi podwórza. Może warto bronić rzeczy ważniejszych Panie J.

"Obrońca" drzewa startował ze wspólnikiem w przetargu wpłacając tzw. wadium. Wcześniej wspólnik uzyskał "warunki zabudowy..." a w nich 100% działki do zabudowy, z budynkiem o 5m wyższym od sąsiedniego, z garażem podziemnym pod całą zabudową. Co to znaczy? Sąsiedzi mieszkaliby jak w studni a drzewa już by nie było. To nie obrona, a wendeta.

W cywilizowanych krajach takie wiekowe drzewa się chroni, a u nas jedynym rozwiązaniem jest przeważnie wycinka. Budynek można zaprojektować tak żeby właściciel był zadowolony i drzewo całe, a nie iść na łatwiznę.

Dzień dobry. Chciałabym wyjaśnić kwestię dotyczącą mojego uczestnictwa w postępowaniu przetargowym dotyczącym zakupu nieruchomości przy ul. Radziwiłłowskiej 3. Dewoloper z którym współpracowałem zainteresował się zakupem obiektu. Opracował propozycję zagospodarownia terenu, na którą nie miałem wpływu. Przystępując do ściślejszej współpracy zastrzegłem, że chcę zachować drzewo. Dodatkowo obiekt miał posiadać tzw. zielony dach. Jestem mieszkańcem kamienicy Staszica 10. Drzewo rośnie przed moimi oknami, stąd moja chęć do jego zachowania. Rok temu inwestor informował na łamach prasy, że zamierza zachować jesiona. Byłem zatem zdezorientowany gdy pojawili się arboryści w celu usunięcia drzewa. W pierwszym momencie myślałem, że chodzi o zabiegi pielęgnacyjne. Jestem architektem krajobrazu i wiem, że strata tego drzewa będzie nieodwracalnym błędem. Całkowicie zdegraduje nam i inwestorowi naszą wspólną przestrzeń.

Dzień dobry. Chciałabym wyjaśnić kwestię dotyczącą mojego uczestnictwa w postępowaniu przetargowym dotyczącym zakupu nieruchomości przy ul. Radziwiłłowskiej 3. Dewoloper z którym współpracowałem zainteresował się zakupem obiektu. Opracował propozycję zagospodarownia terenu, na którą nie miałem wpływu. Przystępując do ściślejszej współpracy zastrzegłem, że chcę zachować drzewo. Dodatkowo obiekt miał posiadać tzw. zielony dach. Jestem mieszkańcem kamienicy Staszica 10. Drzewo rośnie przed moimi oknami, stąd moja chęć do jego zachowania. Rok temu inwestor informował na łamach prasy, że zamierza zachować jesiona. Byłem zatem zdezorientowany gdy pojawili się arboryści w celu usunięcia drzewa. W pierwszym momencie myślałem, że chodzi o zabiegi pielęgnacyjne. Jestem architektem krajobrazu i wiem, że strata tego drzewa będzie nieodwracalnym błędem. Całkowicie zdegraduje nam i inwestorowi naszą wspólną przestrzeń.

Wczoraj na Bronowicach wycięto 77 drzew! Panie Wojciechu dlaczego Pan nie reaguje na taką tragedię?