Czyli mówiąc krótko chłop, któremu się nie udało próbuje zarabiać na tym, żeby innym się udało. Przypomnijmy, że odcinek KR w czarciej okazał się kompletną klapą, a "menedżer" wypadł w nim fatalnie
|
|
Caly jego gastro biznes polega na zaczepnych nazwach, makaronizmach i promocji w gazetach. Ale sam smak i cena pozostaje w głębokim poważaniu... takie geslerowe hokus-pokus gie
|
|
Tylko czy ?
Powiem za pieniądze jak nie robić źle = powiem jak robić dobrze ?
|
|
Caly jego gastro biznes polega na zaczepnych nazwach, makaronizmach i promocji w gazetach. Ale sam smak i cena pozostaje w głębokim poważaniu... takie geslerowe hokus-pokus gieAkurat miałem okazję jeść kilka potraw które osobiście przyrządziła pani G. i nie powiem miały bardzo fajny i ciekawy smak. Jednak w wielu knajpach po jej rewolucjach tego się nie da się już znaleźć. |
|
Jarosław Kaczyński jest ciężko chory! Czy to koniec monarchi Jarka?
***bit.ly/31pAyaP
|
|
Ci lokalni dostawcy to. Makro .
|
|
On jest "z zawodu menadzerem / derektorem". Znamy takich, wszedzie sie wcisnie i zawsze spadnie na cztery lapy.
|
|
To mi odkrycie, by w restauracji podawać świeże produkty. No po to idzie się tam, by je zjeść ze smakiem. Mrożonki mogę kupić w domu i sobie je w piekarniku lub mikrofali odgrzać. Niestety tylko Azjaci są wierni tej zasadzie. Jeżeli warzywo to ma być świerze. Są delikatnie przyzmażane, by nie były surowa, a jednak chrupały przy spożywaniu. No i bolączka ziemniaków wiecznie odgrzewanych. W Polsce jeszcze nie jadłem schaba, którego słyszałem jak się przyrządza. W Niemczech Schnitzla słychać na całej sali jak jest ubijany tłuczkiem. I wiem, że nie będzie wyschnięty po którymśtam odgrzaniu. W Chełmie jedynie na ul. Szkolnej ongiś jadłem frytki belgijskie (grubo cięte). Trzeba było poczekać grubo ponad kwadrans, bo... UWAGA!!!... są przygotowywane na świeżo! I faktycznie ich smak to nie tania mrożonka. Smakowały super. Nie wiem, czy przetrwali, bo serwowali pożądne porcje za pożądne pieniądze, ale żaden McDonalds, czy KFC im do pięt nie dorównywał. Pamiętam też lokal w piwnicy z chińszczyzną przy ul. Lwowskiej w kierunku na Chrobry. Już nie istnieją. Fajne kluchy z kawałkami kurczaka serwowali. Niestety mrożonki jakie można kupić w marketach, ale za 12zł dało się zjeść. Gdyby zainwestowali w chińskiego lub wietnamskiego kucharza toby otwierali drugi lokal w centrum jak restauracja Sake w Rybniku. No, ale tam kilkuosobowa ekipa robi dania na bierząco i nie szkoda wydać 25zł za talerz.
|
|
Czy to ten sam menager co podczas Kuchenny rewolucji miał 23 lata i nie potrafił załatwić podstawowych rzeczy, jeżeli to ten sam to świat się wywraca do góry nogami, gdyż wówczas pokazał się jako wielki nieudacznik.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|