No tak. Jakie to typowo polskie...
Problemy, problemy. A wszystko sie rozbija jak zwykle o kasę. No bo wiadomo - po pierwsze kto ma to zrobić i wyłożyć fundusze - i po drugie jak już zbudują - kto ma to konserwować, odpowiadać za stan techniczny i bezpieczeństwo tym samym. Kolej, czy lokalne władze gminy? I o to sie głównie rozchodzi... o kasę.
I tak wkoło macieju, a ludziska biegają po torowisku...
Powodzenia ślepa Gienia
|
|
Temat rzeczywiście poważny, choć jak zwykle redaktorzy "Dziennika Wschodniego" wyszli z założenia socjalistycznego "Czy się stoi, czy się leży..." Również poziom artykułu jest niski i świadczy o braku kompetencji piszącego i tak:
1. Spotkanie zwołał Zakład, a nie Sekcja kolei. Sekcja jest bowiem jednostką wykonawczą Zakładu.
2. Nie istnieje coś takiego jak lubelska kolejowa centrala (nie mam pojęcia skąd autor tekstu wpadł na pomysł takiej nazwy).
3. Co do sprawy ma burmistrz Nałęczowa, skoro sprawa dotyczy mieszkańców wsi Drzewce (czyżby chciał rozszerzyć swe włości i już myśli o kolejnych wyborach burmistrza?)?
Autorowi radziłbym sprawdzanie tego o czym pisze artykuł, zanim jeszcze go napisze.
Teraz odnośnie meritum sprawy:
1. Nie jestem przeciwnikiem kładki, ale kasę (a przynajmniej jej część) powinien wyłożyć ten, komu na niej zależy, czyli właściwy Urząd Gminy. Jaki w tym interes ma akurat kolej, która jest właścicielem terenu? (Tak, tak Panie Redaktorze, cywilizowane kraje zachodnie dzielą koszty takich inwestycji, a u nas wymaga się wyłacznie od kolei finansowania inwestycji niekoniecznie potrzebnych do jej funkjonowania).
2. Gwarancją bezpieczeństwa mieszkańców powinna być również ich ostrożność podczas przechodzenia przez tory.
3. Gdy kładka kiedyś w końcu powstanie mieszkańcy i tak będą chodzić przez tory, bo po schodach będzie im pod górę. Więc pytanie: komu i po co ta inwestycja?
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|