Potrącił kobietę i odjechał. Potem przejechała ją ciężarówka

zenek napisał:

A do czego potrzebna jest kancelaria?? Trzeba zbierać wszelakie dokumenty po wypadku/kolizji od lekarzy, wszystkie rachunki i wszystko wysłać do firmy ubezpieczeniowej sprawcy z wnioskiem o zadośćuczynienie i tyle. Po co dawać za to samo zarobić kancelarii???

Nie znasz kolego firm ubezpieczniowych. Jak dasz rachunki od lekarza to Ci powiedzą, że jako osoba ubezpieczona mogłeś korzystać z usług świadczeniodawców mających kontrakt z NFZ, nie policzą Ci kosztów dojazdu swoim samochodem, nie policzą Ci kosztów jakie poniosła Twoja rodzina z tytułu opieki nad Tobą i sami z siebie nie zapłacą (zapłacą mało) tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. Rozmawiałem z gościem, u którego różnica pomiędzy kwotą wypłaconą przez zakład ubezpieczeń początkowo a kwotą która wywalczyła kancelaria (po potraceniu jej prowizji) wyniosła 150 tys. zł. Niemniej jednak należy zacząć od tego, że wysyłamy zgłoszenie szkody i wniosek o wypłatę sami. Zakład Ubezpieczeń wylicza szkodę, proponuje jakąś kwotę, na którą się nie zgadzamy (z definicji nie powinniśmy przyjmowac pierwszej propozycji) i prosimy o wypłatę bezspornej części świadczenia (muszą to zrobić w ciągu 30 dni). Nie podpisujemy przy tym zadnych zrzeczeń się roszczeń - ubezpieczyciel nie może uzależniać wypłaty bezspornej części od zrzeczenia się roszczenia. Jak dostaniemy to co daje nam początkowo zakład ubezpieczeń to mamy pieniądze np. na wpis sądowy. I dopeiro wtedy powinniśmy szukać pomocy w kancelariach wyspecjalizowanych w roszczeniach odszkodowawczych (oczywiście uważać na jakieś "krzaki") ale na zasadzie, że wynagrodzenie kancelarii to % od wypłaconego odszkodowania (ponad to co dostaliśmy sami) - żadnych opłat wstępnych.