A jesli lekarzom takie postepowanie nakazuje klauzula sumienia ?masz rację- bog tak chciał.
|
|
SOR KRASNYSTAW, UMIERALNIA. LEKARZE OPIESZALI, ZAPOMNIELI O IDEII I ZAMIAST NIEŚĆ POMOC DOPROWADZAJĄ DO POGORSZENIA STANU ZSROWIA BĄDŹ WŁAŚNIE DO ŚMIERCI.
|
|
Nie wszyscy lekarze są źli ale kilka razy też byłam świadkiem jak pani "doktor" młoda siksa zachowywała się bezczelnie bez żadnego szacunku do człowieka tak samo jak też "doktor" z hirurgi również młody gowniarz,a mordę wyszczekana ma od ucha do ucha, lekarzem jest się z powołania anie dla kasy, przykre ale prawdziwe
|
|
"– Mimo że przebywał w innym pomieszczeniu, jego uwagi o tym, co mama „sobie wyhodowała”, niosły się po całym oddziale" – opowiada Sebastian Kustra .Gdzie ty byłeś kutafonie wtedy jak "sobie mam hodowała" jak się zajmowałeś stara matką co ?,teraz robisz aferę bo będziesz dębił kasę zapewne !
|
|
W tym psk4 to coś dużo ludzi umiera po operacjach ...I to pewnie same okazy zdrowia ;) |
|
To nie tylko SOR , tak wygląda cały puławski szpital. Znam przypadek, że po śmierci pacjenta wkuwali wenflon, że niby coś robili "ratowali" a nie potrafili nawet określić godziny zgonu ....
|
|
Jednemu z lekarzy z pozoga sam chcialem przy***ic bo tez padl epitet w kierunku mojej babci po co leczyc niech umrze dobrze ze byl ojciec ze mna i mnie powstrzymal po zeznik sepleniacy mialby zeby w ***!!!
|
|
W tym psk4 to coś dużo ludzi umiera po operacjach ...Jak odstawiasz swoich dziadków na ostatnim wydechu, to i umierają. Podobnie z sytuacją opisywaną w artykule... Pacjentka latami "bała się" szpitala, a jak choroba była już krańcowo zaawansowana, wtedy pretensje, że nie przeżyła. Takich pacjentów "bojących się" miesiącami i latami, a potem, gdy śmierć już w oczy zagląda, jednak decydujących się na szpital jest więcej... A wtedy... cóż, cudów jednak nadal nie ma :( |
|
Mało lekaży z powołania jest którzy chcą pomagać a nie lecieć na kasę i prestiż bo ja jestem lekażem jak większość ledwo po studiach dla których pacjent jest obiektem do nauki.
|
|
Jeszcze kolejną średnią krajową im dołóżmy. Wzrost nakładów na służbę zdrowia o 6.8% pkb o którą wnioskowali rezydenci rok temu poszedł w całości na nowe auta i domy dla lekarzy, a i pielęgniarka ktora zarabia 8k na rękę nie jest już abstrakcją. Oni nie chcą leczyć ludzi, bo to jest wysiłek dla tej nadzwyczajnej kasty, oni chcą się bawić. Z pewnością nie wszyscy, ale nie znam lekarza który nie gada w kółko o forsie. Nawet studenci wyższych lat nie mogą się doczekać kiedy dorwą się do koryta.Panie Kolego, myli się Pan bardzo. Dzięki temu, że lepiej zarabiam, mogę pracować mniej. Przychodzę do pracy wypoczęty uśmiechając się do pacjentów. Nie muszę się spieszyć i kazdemu mogę poświęcić należytą ilość czasu. Nikt mnie nie pogania bo wiedzą, że nie ma nikogo na moje miejsce. Świetne wynagrodzenie pozwala mi uprawiać medycynę na wzór zachodni, nastawioną na pacjenta i jego zadowolenie a nie jakieś tam wyrobnictwo ażeby sie punkty zgadzały i przełożony nie krzyczał. Szkoda, że Wam, maluczkim, nie będzie dane poczuć na własnej skórze tej różnicy. Widać te nieboraki w Puławach zarabiały takie grosze, że ich ta frustracja do cna wyniszczyła. Bardzo im współczuję. |
|
Na chirurgi po wypadku samochodowym kilka dni na szklach leżałam, z kilkoma połamanymi żebrami nie byłam w stanie wstawać mimo to basenu nie dostawałam...gdyby nie rodzina... zastrzyki wciskane przy bolu pękających żył, a jak omdlałam to zostałam byle jak pchnięta na łózko i pozostawiona sama w tym stanie a to była reakcja organizmu na nowy lek... ogromny bol takiego popchnięcia z połamanymi żebrami... przy duzym spadku ciśnienia omyłkowo dostałam tabletkę na nadciśnienie... pomyłka pielęgniarki która z wielkim oburzeniem i krzykiem raczyła odpowiedzieć co mi przyniosła do połknięcia... przy wielu swiadkach... oczywiście nie połknełam ale pokazałam lekarzom co dostałam... hmm i nawet nie zauważono ze mam duszności z powodu przebitych płuc żebrami... wmawiano ze sobie cos wymyslam bo to tylko bol...prywatnie robiłam badania... ok 2l plynów z krwią ..odma... nie zycze trafić na chirurgie w PuławachOj troszke chyba fantazjujesz. Nie jest fajnie ale bez przesady. Dlaczego tego nie nagłośniłaś? |
|
W komentarzach wszyscy mądrzy a do lekarza odwagi odezwać się nie macie.
|
|
Nie wrzucajmy wszystkich do jednej szuflady, to błąd. W każdym zawodzie są ludzie, którzy znaleźli się tam przypadkowo. Mówiąc negatywnie o wszystkich wielu z nich niesłusznie krzywdzimy. Jak mówię zdarzają się cyborg, ale na szczęście to zdecydowana mniejszość. Co do podwyżek uważam, że na nie zdecydowanie bardziej zasługują niż nauczyciele pracujący dziennie w porywach do 4 godzin. Czy spełniają się, dając z siebie wszystko, mam poważne wątpliwości. Szacunek dla mniejszości, która do tematu podchodzi z sercem.
|
|
Pod koniec ubiegłego roku trafiłam do szpitala w Puławach po odejściu wód plodowych. Pojechałam własnym transportem ale nie wiedząc gdzie powinnam się udać (poród zaplanowany w innym szpitalu) doszłam o własnych siłach na podjazd karetek dalej na SOR z cieknacymi wodami po nogach otrzymałam informację że do porodu to nie tu i tyle... Po zapytaniu gdzie co jak dalej itp z wielkim bylwersem jedna z pielegniarek dodam tylko że na kilometr śmierdząca papierosami podstawila mi wózek i zawiozla na porodowke. Po takim początku jeżeli miałabym możliwość i czas z pewnością zmienilabym szpital.
Ku mojemu zaskoczeniu porodowka położne lekarze przesympatyczni wyrozumiali i uprzejmi. Ale najlepszą "robotę" robią pielęgniarki i położne na oddziale noworodkowym a szczególnie w pomieszczeniu przeznaczonym dla wcześniaków. Kobietki oddają tam serce tym Małym Kruszynkom w pełni rozumieją i wspierają mamy siedzące przy pociechach w inkubatorach. Odwalaja kawał dobrej roboty.
To właśnie dzięki tym Paniom nasze trzy tygodnie spędzone pod Ich opieką wspominamy z wielką sympatią. Serdeczne dzięki za to co robicie.
|
|
no to cześć siema
|
|
Trafiłam tam jako nastolatka z zapaleniem oskrzeli, co w połączeniu z astmą może mieć tragiczne skutki. Oczywiście byłam na oddziale dziecięcym. Nie mogłam się doprosić zmiany wenflonu po kilku dniach! Żyły miałam napęczniałe i bolała mnie ręka, ale nie wymienią, bo "za kilka dni wychodzę". Po wyciągnięciu wenflonu zostałam odesłana na salę, nagle z żyły zaczęła mi ciurkiem lecieć krew, poszłam na zabiegowy, a tam pani z krzykiem na mnie, że powinnam sobie rękę zacisnąć o czym mi wcześniej nie wspomniała. Przy wypisie okazało się, że pielęgniarki nie zmniejszyły mi dawki sterydów przez co musiałam zostać dwa dni dłużej, bo inaczej by mi wysiadły nerki.Przestań hejtować |
|
A jak jest na neurologii, czy wiecie ? !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
|
|
Kilka lat temu byłem pacjentem SOR w Puławach przywiezionym karetką. Mam bardzo złe wspomnienia a przede wszystkim z ordynatorem tego oddziału lek. TARACHĄ ten z zajęczą wargą. To było bardzo podłe z jego strony. Nie wiem czy nadal jest ordynatorem.
|
|
Jestem w ciąży i z powodu bólu brzucha zostałam skierowana na oddzial ginekologiczny. Trafiłam akurat wtedy gdy pani doktor ( nie będę podawać imienia czy nazwiska) była w trakcie farbowania sobie włosów... Mina na mojej twarzy? Bezcenna.
|
|
Nie na darmo o tym szpitalu mówi się "umieralnia". Ja prawie 3 lata temu trafiłam na puławski sor ze spuchnietą, skaleczoną stopą po tym jak spadł mi na nią kieliszek do wina. Mówiłam lekarzowi, że nie mogę palcami ruszyć i czuję jakbym miała szkło w stopie. Dosłownie mnie wyśmiał. I zapytał z uśmiechem czy nie potrzebuję przypadkiem antybiotyku. Po 6 tygodniach bólu i utykania, kiedy szkło przebiło mi skórę od wewnątrz wróciłam tam i inny już lekarz wyciągnął 2 całkiem spore szkła. Wtedy byłam już w ciąży i potraktowali mnie poważniej. Cały ten szpital, a właściwie personel to kpina.
|
Strona 2 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|