Przyjacielu!-chyba o czymś zapomniałeś! To fakt,że nie ma "kultury picia" -ale też nie ma kultury jazdy autem i coraz mniej jest tych,którzy "szanują" innych uczestników ruchu na jezdni,w tym również rowerzystów jak i pijanych rowerzystów. Mnie w 1993r. na kursie Prawa Jazdy uczyli,że rowerzysta to też uczestnik ruchu drogowego. A może od tego czasu coś się zmieniło na kursach Prawa Jazdy i może ja jestem zacofany? Jest coś takiego jak Zasada Ograniczonego Zaufania -z bólem i ciążkim sercem zauważam,że coraz mniej kierowców tą zasadę stosuje,np.wyprzedzając "na trzeciego"na wąskiej jezdni,zbyt blisko podjeżdżając do rowerzysty przy wyprzedzaniu,nie zwalniając przy wyprzedzaniu zwłaszcza dzieci oraz innych osób "podwyższonego ryzyka"(w tym również pijanych) oraz popełniając inne "drogowe grzechy". Nie ma co narzekać na innych uczestników ruchu drogowego! -najpierw trzeba samemu sobie zrobić Drogowy Rachunek Sumienia...bolek napisał:Polactwo nie umie pić, nie ma u nas "kultury picia". Założę się, że koleś nie wracał na rowerze "po jednym piwku", tylko tak zachlany, że nie umiał nawet wybełkotać, gdzie ma dokumenty. To jest zagrożenie na drodze. Moja praca wymaga częstych podróży po małych miejscowościach, czasem nocami. Jednego uratowało to, że jak się wywalił na jezdni i usnął, to mu się spodnie zsuneły i jego gołe d*psko błysnęło mi w reflektorach. Kolega nie miał takiego szczęścia, rozjechał. Sprawa w sądzie, stracone nerwy i pieniądze. Na szczęście uniewinnili, ale sumienie go do tej pory gryzie i kiedy może, to prosi, żeby go za kółkiem w nocy zastąpić. Wcale mi gnoja z artykułu nie szkoda, że mu nadzór dali, jak mu źle to ma jeszcze linę i żyrandol. [/quote] [quote name='bolek' timestamp='1342429207' post='650737'] Polactwo nie umie pić, nie ma u nas "kultury picia". Założę się, że koleś nie wracał na rowerze "po jednym piwku", tylko tak zachlany, że nie umiał nawet wybełkotać, gdzie ma dokumenty. To jest zagrożenie na drodze. Moja praca wymaga częstych podróży po małych miejscowościach, czasem nocami. Jednego uratowało to, że jak się wywalił na jezdni i usnął, to mu się spodnie zsuneły i jego gołe d*psko błysnęło mi w reflektorach. Kolega nie miał takiego szczęścia, rozjechał. Sprawa w sądzie, stracone nerwy i pieniądze. Na szczęście uniewinnili, ale sumienie go do tej pory gryzie i kiedy może, to prosi, żeby go za kółkiem w nocy zastąpić. Wcale mi gnoja z artykułu nie szkoda, że mu nadzór dali, jak mu źle to ma jeszcze linę i żyrandol.
|
|
Ktoś nie miał wyobraźni doprowadzająć tego pana do takiej sytuacji.
|
|
Ten człowiek należy do mojej rodziny i przynosi wstyd na cały Latyczyn. Mimo zdjęcia dozoru dalej dzień w dzień chleje..
|
|
Ktoś nie miał wyobraźni doprowadzająć tego pana do takiej sytuacji.Sam się doprowadził! Popatrz na zdjęcie, człowieku, i zobacz jaki można mieć chlew w domu! Siedząc niemal dobę w domu powinien mieć wysprzątane na błysk menel jeden! |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|