Może to i dobrze, że Ci chłopcy zaczęli być regularnie sprowadzani na ziemię. W pewnym momencie pojawiła się fajna inicjatywa, zebrała się grupa osób pod patronatem Klubu Uczelnianego AZS UMCS, z ambitnym fachowcem i trenerem na czele. Myślałem sobie, spoko, coś nowego, jakaś nowa dyscyplina, zobaczymy jak im będzie szło. Trzymałem za chłopaków kciuki, chodziłem na każdy mecz, podobało mi się Ambicja, walka, zaangażowanie, ale przede wszystkim zero sodówki !!! Niestety, jak wszystko piękne, i tu nastąpił koniec, ale nie spodziewałem się, że tak rychły...Od pewnego czasu odnoszę wrażenie, że jest to towarzystwo wzajemnej adoracji...tylko zastanawiam się gdzie jest w tej sytuacji trener..?? Co niektórzy to nie potrafią tam piłki prosto kopnąć (podać) do kolegi, ale grają. Interesuję się lubelską piłką od lat, i wiem że pewni zawodnicy, ograni na zielonych boiskach zawsze jakiś poziom będą trzymali, ale dlaczego reszta obniżyła loty, gdzie to zaięcie..? Chyba już wiem wystarczy spojrzeć na kolory obuwia i funpage na facebooku. Panowie, halo ziemia, tu ziemia...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz